- Perseusz. - oznajmiłem grobowym głosem. Nie pojmowałem zwyczajów tych ziem, mozolnie dochodziłem do perfekcji.
- A więc, Perseuszu, z największą chęcią przyjmiemy cię do stada. - Wypowiedzi łaciatej suki towarzyszyła niewzruszona powaga. Kuvasz raz jedyny okolił mnie wzrokiem, po czym zwrócił swe spojrzenie ku punktowi na horyzoncie.
- Prowadź, pani. - rzekłem po znacznie za długiej chwili namysłu.
{Lavina? PrimRose?}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz