-Ech...- westchnęłam ciężko... Nie chciałam mu mówić...
-"Będzie zawiedziony... Bardzo..."- pomyślałam...
-Dobrze... Powiem, bo obiecałam... -znów westchnęłam...
-To mów. Nie mogę się doczekać, kiedy mi powiesz o co chodzi. Chyba się domyślam, jestem w 99,99% pewny co chcesz mi powiedzieć.- zamachał ogonem podekscytowany.
-A co przypuszczasz..?- spytałam smutno.
-No... Ja przypuszczam, że....... SPODZIEWAMY SIĘ SZCZENIAKÓW!- wykrzyknął i spojrzał na mnie pytająco... Do oczu na biegły mi łzy...
-Oj... Czemu płaczesz... Aqi... Co jest....?- przytulił mnie. Wtuliłam się w niego.
-Och Un... To jest kompletnie nie tak... Zupełnie inaczej...- pałakałam.- Nawet nie wiesz, jak bardzo byk chciała, żeby było tak jak myślisz...
-Więc co się stało?- spytał poważnym tonem.
-Un, bo ja... Ja...- jąkałam się.
-Ja....?- spojrzał na mnie pytająco.
-Ja nie mogę mieć szczeniąt...- szepnęłam tak cicho, że mógł nie usłyszeć... Czekałam na jego reakcję ze spuszczoną głową...
<Un? Tego się nie spodziewałeś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz