-Zgoda. Idziemy na łąkę.-zaśmiałem się.
-Zgoda, zgoda, ale ty się zaśmiałeś?
-Nooo.....tak.Nie jestem, aż takim ponurakiem.
Szliśmy długo razem w milczeniu. W końcu Luna powiedziała, ponieważ nie lubi milczenia:
-Długo jeszcze?
-Już dochodzimy.
W końcu dotarliśmy. Ja szczerze się zmęczyłęm więc położyłem się w cieniu.
-Jeśli chcesz jest jeszcze miejsce.
Patrzyliśmy razem na zachód słońca i Luna powiedziała:
(Luna)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz