Ptak zachwycał mnie w szczególności swoim śnieżnym upierzeniem, jak i dostojnym wyglądem. W pokazie na pewno zająłby pierwsze miejsce razem z pawiem. Tak, ptaki mają coś w sobie przyciągającego i jednocześnie okolone są dziwnym dystansem.
- Mówiłeś - uśmiechnęłam się promiennie. - Co właściwie jedzą łabędzie? - zapytałam niespodziewanie, przechylając lekko główkę. Max zadumał się na chwilę, a potem bezradnie rozłożył łapy.
- Pojęcia nie mam. Spróbuj dać mu trawę - zaproponował zrywając ziele, które następnie włożył w moje łapki. Ostrożnie nachyliłam się nad ptakiem. Łabędź nerwowo pokręcił głową i odpłynął w głąb wodospadu. Maxwell popatrzył mi w oczy, jakby chciał coś powiedzieć, ale przeszkodził mu mój głos.
- Max, zobacz! - wskazałam łapką na wodospad. - Za wodą jest jaskinia! - zawołałam przejęta odkryciem. Odbiłam się od brzegu i niepewnie wylądowałam na kamieniu wystającym z jeziorka. Delikatnie przeskoczyłam na kilka następnych głazów i machnęłam na psa by za mną poszedł.
{Max?}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz