Strony

czwartek, 21 sierpnia 2014

Od Almatei C.D. Blanco

Byłam taka szczęśliwa, najszczęśliwsza w całym moim życiu. Kolejne całe trzy dni spędziłam tylko z dziećmi i tylko z moim kochanym. W końcu w czwartym dniu Blanco powiedział do mnie.
-Od paru dni siedzisz tylko przy szczeniakach, lepiej jeśli wyjdziesz.
-A kto zajmie się maluchami? -zapytałam.
-A co ja je zagryzę? -zaśmiał się.
Może jestem nadopiekuńcza ale nie chętnie opuściłam nasz domek. Pobiegłam nad rzekę chciałam jak najszybciej się odświeżyć. Wbiegłam do wody, i o wiele bardziej odprężona zaczęłam pływać. Zobaczyłam śpiącego Denver'a na brzegu i niechcący go ochlapałam. On zdenerwowany wstał gwałtownie wyszczerzył zęby i popatrzył na mnie krzycząc:
-Co ty robisz?
Przestraszona powiedziałam:
-Przepraszam cię nie chciałam...
Denver usiadł dalej zdenerwowany i zobaczywszy że staram się jak najszybciej wyjść z wody gwałtownie warkną:
-A ty gdzie?!
Popatrzyłam na niego przestraszona i powiedziałam:
-Do dziec...
Zacięłam się dopiero wtedy przypomniałam sobie jakie plotki krążą na temat Denvera. Słyszałam od jednej suczki że on pożera szczeniaki. Oczywiście w to nie wierzyłam ale i tak się bałam.
Z myślenia wyrwał mnie jego głos:
-Coś mówiłaś?
-Nie ja już musze iść. -powiedziałam i popędziłam do jaskini.
Położyłam się obok dzieci i powiedziałam Blanco wszystko co się stało.
Potem Blanco musiał iść na polowanie a ja zostałam z dziećmi miałam dziwne wrażenie że ktoś nas obserwuje...

Blanco?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz