-Dobra nie kończmy tego...
-Czego?
-Ayanna! Koniec! Odbierasz?
-Hah, nie sorry- uśmiechnęła się szeroko
-Wiesz co?
-Nie wiem... skąd mam wiedzieć?
-Jak na alfę jesteś strasznie dziecinna
-Jaka?
-No wiesz...
-No nie wiem...
-taki hmm... przerośnięty szczeniak
-Ja?
-A widzisz ty kogoś innego?- spytałem podnosząc jedną brew.
-Pfff...
-Zadałem Ci pytanie
-Nie nie widzę. I wiesz co? To ty kłócisz się tu ze mną od jakichś 15 minut! - uśmiechnęła się
-Ale to Ty zaczęłaś- odwzajemniłem uśmiech
-Nie prawda!
-Prawda!
-Nie!
-Tak!
-Dobra koniec.
-Taaak... koniec.
-I widzisz?
-Co mam widzieć?
-Oboje zachowujemy się jak szczeniaki!
-Przed chwilą powiedziałeś...
-... koniec. Tak wiem co mówię.
-Nie sądzę.
-Na jakiej podstawie?
-Kłócisz się ze mną
-I co w związku z tym?
-Ja jestem Alfą.
-A ja zapchlonym kundlem z ulicy, chyba już to przerabialiśmy, prawda?
<Ayanna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz