- Długo jesteś w sforze? - spytałam od tak.
- Trochę już jestem, a dlaczego pytasz?... - odparł.
- Widać, że znasz się na sforze. - powiedziałam cicho i nieśmiało.
- Ty jesteś nowa?
- Można tak powiedzieć.
Szliśmy jeszcze kawałek, aby dojść na łąkę. W powietrzu unosił się zapach przeróżnych krzewów i kwiatów. Podbiegłam do pobliskiego drzewa i rozłożyłam się wygodnie.
- Nie za wygodnie ci? - spytał z lekką ironią.
Posunęłam się kawałek tak, aby on mógł usiąść.
- Wręcz przeciwnie. - uśmiechnęłam się ironicznie.
- Muszę już iść. - wyglądał tak, jakby o czymś zapomniał.
- Cześć!
Po chwili pies sobie poszedł.
W krzakach zobaczyłam jakąś czarną postać. Odruchowo zlękłam się i odskoczyłam Wnet ta postać naskoczyła na mnie...
(Snape.?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz