-Co znowu zrobiliście? - spojrzałem na synów z powagą.
-To jego wina! - krzykneli niemal jednocześnie i zaczeli się szarpać.
-No dobrze, ale co wy narobiliście? - spytałem po rozdzieleniu maluchów.
-No... no bawiliśmy się i... i trochę nabałaganiliśmy w jaskini... - powiedział cicho Skipper
-Trochę? - wtrąciła Lili.
-No... trochę bardzo... - przyznał Niko.
-No to posprzątajcie, a obejdzie się bez kłopotów.
Szczeniaki popatrzyły na siebie i pobiegły do jaskini.
-I po kłopocie. - pocałowałem Lili w policzek.
<Lili?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz