piątek, 6 czerwca 2014

Od Carrie cd Delgada

Prychnęłam ze złością.
-Czy, aż tak przeszkadza Ci, że nie mam chłopaka? To, że ty szlajasz się nie wiadomo gdzie i wyrywasz naiwne suki, wcale mi nie przeszkadza. Nie mam jakiegoś wielkiego problemu.
-A czy ja coś mówię?-warknął.
-Tak. Właśnie mówisz-syknęłam.-Ojej! ,,Dlaczego nie masz swojej sympatii?!" Bo nie chcę! Proste i logiczne!
-Dobra, zostań tu samotnie i stań się starą panną. Chciałem pomóc!-warknął i wstał. Odszedł w stronę lasu, cicho powarkując.
Głęboko westchnęłam i popatrzyłam się w głębia jeziora. Siedziałam tak przez kilkanaście minut, gdy zgłodniałam. Długo szukałam jakiejś zwierzyny, a w brzuchu mi strasznie burczało. Gdy wreszcie ujrzałam stado zaczęłam się skradać w ich stronę. Zabiłam młodą sarnę i zaczęłam się nią zajadać. Nagle z krzaków wypadły 4 ogromne jelenie. Na szczęście przeskoczyły nade mną, bo jakbym dostała takim kopytem w głowę, nie byłoby dobrze. Za nimi biegł zdyszany doberman. Zrobiłam mu na złość i stanęłam mu drodze do jeleni. Pies gwałtownie zahamował i popatrzył na mnie wściekle.
-Ups. Przykro mi-zaśmiałam się.

Delgado?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz