czwartek, 24 lipca 2014

Od Delgada C.D. Arlene

O co jej chodziło ? Przecież to był żart... Nie wiem za co ona się obraziła. Arlene poszła do lasu. Siedziała przy drzewie smutna.
- O co chodzi ? Czy się obraziłaś ? Jak tak to przepraszam , myślałem że jesteś choć troszkę towarzyska i pełna humoru... - powiedziałem stojąc tuż za nią.
Odszedłem bez słowa i znowu przysiadłem koło jeziora. Już naprawdę. nie wiem. Czy ta samotność mnie tak zmieniła czy to z Arlene jest jakiś problem. Jednak czułem że to moja wina. Poszedłem na łąkę i nazbierałem fiołków , irysów i róż. Poszedłem do miejsca gdzie była Arlene. Skąpała swe delikatną i pełną blasku sierść w błękitnej wodzie.
- Arlene ? - wyszeptałem z pyska pełnego kwiatów
Samica nie odezwała się tylko siedziała na brzegu i patrzyła w dół. Poszedłem do niej od tyłu. Podając do łapy bukiet. I siedząc tuż przy niej za plecami wyszeptałem jej do ucha :
- Przepraszam...

Cd Arlene ? ( nadal smutna ^^ )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz