sobota, 26 lipca 2014

Od Hermiony do Snape'a

-Dziękuje Ci, że mi pomagasz.-powiedziałam- nie jestem zbyt lubiana w sforze nawet Kieł się mną nie interesuje-łza popłyneła mi po policzku
Przez kilka tygodni Snape mi pomagał przynosił jedzenie,rehabilitował.Aż pewnego dnia znów poszłam nad wodospad(ledwo dodreptałam) i zaczełam śpiewać słodkim głosem:
Kocham samotność i dobrze mi z tym. Kocham wolność.No i co? Ha Ha!!!- nuciłam swoją ulubioną piosenkę która nauczyła mnie mama. - Lubie świeże mięsko i pyszne mleczko, i kocham to śpiewać tak!!! Lecz smutek i pustka w sercu jest!-zaczeła spływać mała łezka lecz nie przejełam sie tym i śpiewałam-Czy to dzień, czy to noc śpiewać chce dla ciebie o moja kochana Matko Naturo więc pomóz mi dziś i powiedz co robić!Wow!Więc śpiewaj tak niech wszyyscy słyszą to!!!
Położyłam sie koło wodospadu i zanosiłam od śmiechu po czym powiedziałam moje motto:
-Więc bądź nieugięta i nie bądz chwalipięta,
wariatke graj ,z życia sie śmiej,
i zawsze sama żyj!
Nagle zza krzaków wyszedł (chyba) wściekły Snape i powiedział do mnie:

Snape?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz