poniedziałek, 21 lipca 2014

Od Astrit do Denver'a

Leżałam nad jeziorem i usłyszałam,że ktoś idzie.Wstałam i wyszczerzyłam zęby.Rozglądałąm się,a z zarośli wyszedł jakiś duży pies.
Wyglądał groznie,ale ja nie jestem tchórzem i położyłam się jak leżałam.
Napił się wody i usiadł dalej ode mnie.
-Jakiś małomówny.-Pomyślałam.Znałam takich co byli małomówni,a potem chcieli mnie ugryzć,więc trzymałam się na dystans.

(Denvery?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz