środa, 23 lipca 2014

Od Camilli C.D. Armani

Obudziłam się. Obok mnie siedział Aron. Lekko się uśmiechnęłam. Zaraz potem wszedł Oasis i uśmiech znikł.
-Aron, będę miała teraz badania... - westchnęłam -Niestety nie możesz być w tym czasie ze mną...
Pies kiwnął głową, pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Oasis kazał mi robić różne dziwne rzeczy, wszystkie zapisując.
-Ustaliłeś coś? - warknęłam zmęczona.
-Niestety. Zawołaj męża.
-Nie trzeba. - Aron wszedł do jaskini.
-No więc oto wyniki. Da się go uratować.
-To wspaniale! - krzyknęłam.
-Ale...
-Czy zawsze musi być ale? - mruknęłam.
-Ale kosztem ciebie.
Zaskoczona spojrzałam na medyka.
-Jak to?
-Młody nie jest w stanie funkcjonować bez niektórych organizmów... ale ty je posiadasz. - spojrzał na mnie o dziwo spokojnie. -Dam wam pozostałe sześć dni, na wybór. -po tych słowach wyszedł.
Zalałam się łzami.
-Niech przeżyje szczeniak... - spojrzałam na Arona smutna.
<Aron?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz