Obudziłem się. Miałem bok we krwi. Aqua leżała bez ruchu.
- Aqua! Wszystko dobrze?! - wstałem, ale odrazu upadłem. Kulejąc doszłem do niej.
- Aqi? Znowu? - syknąłem z bólu.
- Tak... - westchnęła wyczerpana.
- Poczekaj...upoluję ci niedźwiedzia i dam ci skóry do przykrycia.
- Un...
- Żadne Un! Pójdę i koniec, kropka! - wyszedłem z jaskini kulejąc. Po chwili wróciłem i zdjąłem skórę z olbrzyma. Przykryłem nią Aquę i podałem wodę oraz mięso. Osunąłem się na ziemię i wydyszałem z trudem:
- Poczujesz cokolwiek, odrazu mów...
- Idź do medyka
- A w życiu... - patrzyłem jej w oczy i polizałem (osunąłem się przy niej) - Kule są zbyt głęboko...
<Aqua?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz