-Nie martw się, Astra.Nic im się nie stanie.-powiedziałem i uśmiechnąłem się.
Odwzajemniła uśmiech.W tym momencie zauważyłem, że Draco wspiął się na niskie drzewo i usiadł na gałęzi.
-Draco!Schodź z tej gałęzi!-krzyknęła Astra.
-Nie.-powiedział pewnie Draco.-Suerte idziesz?-zapytał.
Suerte szybko wskoczył i usiadł obok Dracona.
-Draco, Suerte to nie jest śmieszne.-powiedziałem.-Schodźcie!
Zaśmiali się znowu.Wpadł mi do głowy świetny pomysł.
-Astra, chodź.Jeżeli oni chcą tu siedzieć.Niech zostaną.-powiedziałem i mrugnąłem do niej.
-Tak, jeśli nie chcą iść to niech zostaną.
Ruszyliśmy z Astrą naprzód.Po chwili usłyszeliśmy Suerte:
-No zgoda.Czekajcie!
Szybko do nas podbiegły.
(Astra?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz