- Musisz popracować nad hamowaniem instynktu - zaśmiałam się
- Dlaczego ? - spojrzał na mnie ze zmęczoną miną
- Dlatego , żebyś mógł zachowywać się jak normalny pies w sforze .
- A jak ja chce być nienormalny ?
- To upodobnisz się do mnie - zaśmiałam się i ruszyłam dalej
<Tramp ;p ?>
sobota, 30 sierpnia 2014
Od Tramp'a C.D. Omega
Spojrzałem na nią
-Dobra ..
Szliśmy pierwsze co wyczułem to sarna .. świrowałem trochę
a Omega patrzyła .. dzielnie walczyłem ze sobą i minąłem ją
-Brawo teraz podniesiemy poprzeczkę .. -usmiechnęła się
Szliśmy na Polu od razy wyczułem ptaki które instynktownie wystawiałem
Omega patrzyła na mnie ..usmiechnąłem się głupio i postawiłem łapę na ziemi po czym podszedłęm do niej ...
-O myślałam ze pękniesz
-Gdzież tam ja
nagle wyczułem królika
-O Jeny Zając on Zając -skoczyłem do góry potem skoczyłem na dwóch łapach i potem na czterech kręciłem się jak bączek ..po czym wystawiłem go widziałem jego duże uszy ..po czym przebierałem łapami w miejscu -Nie ma tam Zająca Nie ma .. -powtarzałem sobie nagle spojrzałem na omegę i znowu głupi usmiech .. wyglądałem jak idiota ..
<Omega>
-Dobra ..
Szliśmy pierwsze co wyczułem to sarna .. świrowałem trochę
a Omega patrzyła .. dzielnie walczyłem ze sobą i minąłem ją
-Brawo teraz podniesiemy poprzeczkę .. -usmiechnęła się
Szliśmy na Polu od razy wyczułem ptaki które instynktownie wystawiałem
Omega patrzyła na mnie ..usmiechnąłem się głupio i postawiłem łapę na ziemi po czym podszedłęm do niej ...
-O myślałam ze pękniesz
-Gdzież tam ja
nagle wyczułem królika
-O Jeny Zając on Zając -skoczyłem do góry potem skoczyłem na dwóch łapach i potem na czterech kręciłem się jak bączek ..po czym wystawiłem go widziałem jego duże uszy ..po czym przebierałem łapami w miejscu -Nie ma tam Zająca Nie ma .. -powtarzałem sobie nagle spojrzałem na omegę i znowu głupi usmiech .. wyglądałem jak idiota ..
<Omega>
Od Cleo C.D. Shizen
Słuchałam tego z szeroko otwartymi oczami.Gdy skończył zaczęłam bić brawo i śmiać się.
-To...to...było świetne!-powiedziałam w końcu.
-Serio?-zapytał zdziwiony.
-Naprawde!!-powiedziałam i przytuliłam go mocno.-Dla mnie zawsze będziesz we wszystkim nalepszy, mój jedyny.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Odwzajemnił uśmiech.Chciał coś powiedzieć, ale zagłuszyło go coś co poruszało się w krzakach.
-Shiz?Co tam jest?-zapytałam.
-Nie wiem Cleo.-powiedział i podszedł do krzaków.
Wyskoczył z nich mały puszysty zajączek.Szybko uciekł w stronę lasu.Zaśmiałam się.
-Shiz?Co mi chciałeś powiedzieć?-zapytałam i spojrzałam na niego.
(Shizen?Co chciałeś powiedzieć ?)
-To...to...było świetne!-powiedziałam w końcu.
-Serio?-zapytał zdziwiony.
-Naprawde!!-powiedziałam i przytuliłam go mocno.-Dla mnie zawsze będziesz we wszystkim nalepszy, mój jedyny.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Odwzajemnił uśmiech.Chciał coś powiedzieć, ale zagłuszyło go coś co poruszało się w krzakach.
-Shiz?Co tam jest?-zapytałam.
-Nie wiem Cleo.-powiedział i podszedł do krzaków.
Wyskoczył z nich mały puszysty zajączek.Szybko uciekł w stronę lasu.Zaśmiałam się.
-Shiz?Co mi chciałeś powiedzieć?-zapytałam i spojrzałam na niego.
(Shizen?Co chciałeś powiedzieć ?)
Od Snape'a C.D. Astrit
-Cudownie jest tutaj.-powiedziałem rozmarzony.
-Racja.-powiedziała Astra i oparła pyszczek o moje łapy.
Po chwili przybiegł Draco i Suerte.
-Coś się stało?-zapytała Astra.
-Nie.-powiedział Draco i wyszczerzył zęby.
-To o co chodzi?-zapytałem.
-O nic.-powiedział pośpiesznie Suerte.-Już nam się znudziło.Moge popływać?
-Tak.-powiedziała Astra.-Tylko ostrożnie.
-Tak jest!-powiedział Suerte, podbiegł do wody i wskoczył szybko do wody.Draco siedział i się przyglądał.Suerte szybko pływał i nurkował.
(Astra?)
-Racja.-powiedziała Astra i oparła pyszczek o moje łapy.
Po chwili przybiegł Draco i Suerte.
-Coś się stało?-zapytała Astra.
-Nie.-powiedział Draco i wyszczerzył zęby.
-To o co chodzi?-zapytałem.
-O nic.-powiedział pośpiesznie Suerte.-Już nam się znudziło.Moge popływać?
-Tak.-powiedziała Astra.-Tylko ostrożnie.
-Tak jest!-powiedział Suerte, podbiegł do wody i wskoczył szybko do wody.Draco siedział i się przyglądał.Suerte szybko pływał i nurkował.
(Astra?)
Od Soni C.D. Snape
-Dobrze.Tylko martwi mnie jedno.Nic o sobie nie mówi,a kiedyś był taki rozgadany.-Powiedziałam.
-Acha.
Nagle z krzaków wyszedł Syriusz.
-Co się stało?-Spytał Snape.
-Przyszłem się pożegnać.-Odpowiedział smutny.
-Idzisz gdzieś?-Spytałam
-Tak,daleko.Bardzo daleko.-Odpowiedział i łza popłynęła mu z oka,ale wytarł ją szybko.
-Gdzie?-Spytał Snape.
-Do nieba albo do Piekła.-Powiedział Syriusz i westchnął.
-Czemu?!-Spytałam przestraszona.
-Zostałem skazany na śmierć parę miesięcy temu za zabicie alfy.Przyjdą po mnie o zmierzchu,zaprowadzą mnie do nowego alfy i mnie zabiją.-Powiedział Syriusz przełykając ślinę.
-Nie możesz uciec?-Spytałam.
-Uciekałem,ale przed wczoraj mnie dopadli.Jak będę w niebie to będę z tobą rozmawiał,a jak w piekle to przynajmniej będzie mi ciepło.-Powiedział przez łzy.
-Boisz się?-Spytał po chwili Snape.
-Śmierć to początek nowego życia,a życie to cierpienie.-Odpowiedział Syriusz .Byłam zalana łzami i myślałam czy kiedyś spotkam jeszcze Syriusza.
(Snape?)
-Acha.
Nagle z krzaków wyszedł Syriusz.
-Co się stało?-Spytał Snape.
-Przyszłem się pożegnać.-Odpowiedział smutny.
-Idzisz gdzieś?-Spytałam
-Tak,daleko.Bardzo daleko.-Odpowiedział i łza popłynęła mu z oka,ale wytarł ją szybko.
-Gdzie?-Spytał Snape.
-Do nieba albo do Piekła.-Powiedział Syriusz i westchnął.
-Czemu?!-Spytałam przestraszona.
-Zostałem skazany na śmierć parę miesięcy temu za zabicie alfy.Przyjdą po mnie o zmierzchu,zaprowadzą mnie do nowego alfy i mnie zabiją.-Powiedział Syriusz przełykając ślinę.
-Nie możesz uciec?-Spytałam.
-Uciekałem,ale przed wczoraj mnie dopadli.Jak będę w niebie to będę z tobą rozmawiał,a jak w piekle to przynajmniej będzie mi ciepło.-Powiedział przez łzy.
-Boisz się?-Spytał po chwili Snape.
-Śmierć to początek nowego życia,a życie to cierpienie.-Odpowiedział Syriusz .Byłam zalana łzami i myślałam czy kiedyś spotkam jeszcze Syriusza.
(Snape?)
piątek, 29 sierpnia 2014
Od Shizen'a C.D. Cleo
-Ok! Krzyknąłem po czym ustawiliśmy się w jednej linii.
-Trzy,dwa,jeden,start! Krzyknęła suczka.
Ruszyliśmy jak naj szybciej w stronę brzegu,ale suczka była szybsza i bez problemu mnie prześcignęła.
-Dobra jesteś. Powiedziałem wychodząc na brzeg.
-Dzięki. Uśmiechnęła się suczka.
-To co,jeszcze raz?
-Chętnie.
Ścigaliśmy się jeszcze kilka razy,ale suczka zawsze wygrywała.
W końcu zrezygnowany usiadłem na brzegu.
-Co,znudziło się?
-Jesteś za dobra. Zaśmiałem się.
Suczka usiadła obok mnie.
-A umiesz śpiewać? Zapytała.
-Ja? Fałszuję...
-No,dawaj.
-KLIK
(Cleo? )
-Trzy,dwa,jeden,start! Krzyknęła suczka.
Ruszyliśmy jak naj szybciej w stronę brzegu,ale suczka była szybsza i bez problemu mnie prześcignęła.
-Dobra jesteś. Powiedziałem wychodząc na brzeg.
-Dzięki. Uśmiechnęła się suczka.
-To co,jeszcze raz?
-Chętnie.
Ścigaliśmy się jeszcze kilka razy,ale suczka zawsze wygrywała.
W końcu zrezygnowany usiadłem na brzegu.
-Co,znudziło się?
-Jesteś za dobra. Zaśmiałem się.
Suczka usiadła obok mnie.
-A umiesz śpiewać? Zapytała.
-Ja? Fałszuję...
-No,dawaj.
-KLIK
(Cleo? )
Od Ilii C.D. Bound
- Wiesz , może jednak się przejdziemy ? - spojrzałam na niego , można było usłyszeć , że czuje się nie swojo , ale jest mi wstyd swojej wielkości przy psach mniejszych ras .
- Dobrze - uśmiechnął się
- A masz jakiś pomysł , gdzie ?
<Leo ? Sorry , że tak późno ... >
- Dobrze - uśmiechnął się
- A masz jakiś pomysł , gdzie ?
<Leo ? Sorry , że tak późno ... >
Od Boundaries'a C.D. Arianna
- Nic , nic ... - speszyłem się
- Bound ! - krzyknęła
- Prosz ... - odsłoniłem pień na którym , rzeźbiłem mnie i Ariannę - To miała być niespodzianka , ale nie udało się ...
- Bound ... - westchnęła
- Wiem jest okropne ... Nie musisz nic mówić ...
<Aria ? Sorry , że dopiero teraz ... >
- Bound ! - krzyknęła
- Prosz ... - odsłoniłem pień na którym , rzeźbiłem mnie i Ariannę - To miała być niespodzianka , ale nie udało się ...
- Bound ... - westchnęła
- Wiem jest okropne ... Nie musisz nic mówić ...
<Aria ? Sorry , że dopiero teraz ... >
Od Omegi C.D. Ben
Po chwili byliśmy na moejscu.
- To tutaj . Jakby co ja jestem kilka kroków obok - uśmiechnęłam się delikatnie
- To dobrze . - zaśmiał się
- Czyli mam liczyc na częste odwiedziny ?
- Mhm.
Po chwili usiadłam obok psa i delikatnie go szturchnęłam dla rozluźnienia atmosfery .
<Ben ?>
- To tutaj . Jakby co ja jestem kilka kroków obok - uśmiechnęłam się delikatnie
- To dobrze . - zaśmiał się
- Czyli mam liczyc na częste odwiedziny ?
- Mhm.
Po chwili usiadłam obok psa i delikatnie go szturchnęłam dla rozluźnienia atmosfery .
<Ben ?>
Od Omegi C.D. Tramp
Uśmiechnęłam się do niego .
- Jak nie pogonisz to nie przetrwasz ? - spojrzałam na niego roześmiana
- Przetrwam ... - powiedziała niepewnie
- No dobra . To przejdziemy trzy razy obok różnej zwierzyny i zobaczymy co zrobisz ... Taki mały teścik .
- Musimy ? - westchnął
- Rozkaz ! - zaśmiałam się
<Tramp ?>
- Przetrwam ... - powiedziała niepewnie
- No dobra . To przejdziemy trzy razy obok różnej zwierzyny i zobaczymy co zrobisz ... Taki mały teścik .
- Musimy ? - westchnął
- Rozkaz ! - zaśmiałam się
<Tramp ?>
Od Astrit C.D. Snape
Zaczęliśmy się śmiać.
-Z czego się śmiejecie?-Spytał Draco.
-No właśnie z czego?-Spytał Suerte.
-Już z niczego.-Powiedziałam.
-Możecie iść się bawić.-Powiedział po chwili Severus i położyliśmy się w trawie.Szczeniaki pobiegły dalej od nas i bawiły się w berka.
(Severus?)
-Z czego się śmiejecie?-Spytał Draco.
-No właśnie z czego?-Spytał Suerte.
-Już z niczego.-Powiedziałam.
-Możecie iść się bawić.-Powiedział po chwili Severus i położyliśmy się w trawie.Szczeniaki pobiegły dalej od nas i bawiły się w berka.
(Severus?)
Od Snape'a C.D. Hermiona
-Nie o to chodzi.-powiedziałem stanowczo.
-No to o co?-zapytała.
-NIE wolno tam chodzić.-powiedziałem.
-No i?-zapytała śmiejąc się.
-Możemy iść na Stary Most.Nie chce mi się chodzić w miejsca do których nie można chodzić.-powiedziałem stanowczo.
-No dobra.-powiedziała i szybko pobiegła nad Most.Gdy stanęliśmy na moście powiedziałem:
-Panie przodem!
Wepchnąłem ją do wody i ryknąłem śmiechem.
(Hermi?)
-No to o co?-zapytała.
-NIE wolno tam chodzić.-powiedziałem.
-No i?-zapytała śmiejąc się.
-Możemy iść na Stary Most.Nie chce mi się chodzić w miejsca do których nie można chodzić.-powiedziałem stanowczo.
-No dobra.-powiedziała i szybko pobiegła nad Most.Gdy stanęliśmy na moście powiedziałem:
-Panie przodem!
Wepchnąłem ją do wody i ryknąłem śmiechem.
(Hermi?)
Od Snape'a C.D. Sonia
-Aha.
Zaczęło się ściemniać.Po chwili powiedziałem:
-Wiesz, Sonia.Może już wracajmy.Robi się ciemno.
-Tak, racja.
Wstaliśmy i zaczęliśmy iść w stronę jaskini Soni.Gdy ją odprowadziłem zobaczyłem, że ktoś idzie w naszą stronę.
-Syriusz.-powiedziała Sonia.
Nagle z krzaków wyłonił się wilk.Racja, to był Syriusz.Przywitałem się po czym powiedziałem:
-To ja już muszę iść.Do jutra Sonia!
-Do jutra.
**NASTĘPNY DZIEŃ**
Pobiegłem nad jezioro.Zauważyłem obok niego Sonię.Była bardzo wesoła i szczęśliwa.
-Cześć, Sonia!Co tam u Syriusza?
(Sonia?)
Zaczęło się ściemniać.Po chwili powiedziałem:
-Wiesz, Sonia.Może już wracajmy.Robi się ciemno.
-Tak, racja.
Wstaliśmy i zaczęliśmy iść w stronę jaskini Soni.Gdy ją odprowadziłem zobaczyłem, że ktoś idzie w naszą stronę.
-Syriusz.-powiedziała Sonia.
Nagle z krzaków wyłonił się wilk.Racja, to był Syriusz.Przywitałem się po czym powiedziałem:
-To ja już muszę iść.Do jutra Sonia!
-Do jutra.
**NASTĘPNY DZIEŃ**
Pobiegłem nad jezioro.Zauważyłem obok niego Sonię.Była bardzo wesoła i szczęśliwa.
-Cześć, Sonia!Co tam u Syriusza?
(Sonia?)
Od Snape'a C.D. Astrit
-Nie martw się, Astra.Nic im się nie stanie.-powiedziałem i uśmiechnąłem się.
Odwzajemniła uśmiech.W tym momencie zauważyłem, że Draco wspiął się na niskie drzewo i usiadł na gałęzi.
-Draco!Schodź z tej gałęzi!-krzyknęła Astra.
-Nie.-powiedział pewnie Draco.-Suerte idziesz?-zapytał.
Suerte szybko wskoczył i usiadł obok Dracona.
-Draco, Suerte to nie jest śmieszne.-powiedziałem.-Schodźcie!
Zaśmiali się znowu.Wpadł mi do głowy świetny pomysł.
-Astra, chodź.Jeżeli oni chcą tu siedzieć.Niech zostaną.-powiedziałem i mrugnąłem do niej.
-Tak, jeśli nie chcą iść to niech zostaną.
Ruszyliśmy z Astrą naprzód.Po chwili usłyszeliśmy Suerte:
-No zgoda.Czekajcie!
Szybko do nas podbiegły.
(Astra?)
Odwzajemniła uśmiech.W tym momencie zauważyłem, że Draco wspiął się na niskie drzewo i usiadł na gałęzi.
-Draco!Schodź z tej gałęzi!-krzyknęła Astra.
-Nie.-powiedział pewnie Draco.-Suerte idziesz?-zapytał.
Suerte szybko wskoczył i usiadł obok Dracona.
-Draco, Suerte to nie jest śmieszne.-powiedziałem.-Schodźcie!
Zaśmiali się znowu.Wpadł mi do głowy świetny pomysł.
-Astra, chodź.Jeżeli oni chcą tu siedzieć.Niech zostaną.-powiedziałem i mrugnąłem do niej.
-Tak, jeśli nie chcą iść to niech zostaną.
Ruszyliśmy z Astrą naprzód.Po chwili usłyszeliśmy Suerte:
-No zgoda.Czekajcie!
Szybko do nas podbiegły.
(Astra?)
Od Malfoy'a C.D. Chika
-AAAAAAA!!!!!-zacząłem wrzeszczeć i rzucać się jak koń-WEŹ TO ZE MNIE!!!
Szczeniaki ryknęły śmiechem.Chika zaczęła się śmiać jeszcze głośniej.W końcu zrzuciłem ślimaka na trawę.Sorcha wzięła go na łapkę i podała go mi:
-Tatusiu...chcesz ślimaczka?-zapytała nadal się śmiejąc.
-Nie dziękuje.-powiedziałem i wycofałem się.
Zapomniałem, że za mną było jeziorko.Wpadłem do niego z pluskiem.Szczeniaki znowu zaczęły się śmiać.Wyszedłem z wody i otrząsnąłem się.Gdy szczeniaki znowu się bawiły podeszłem do Chiki i powiedziałem:
-Żadnych więcej ślimaków-powiedziałem i zaśmiałem się.
(ChikaXD?)
Szczeniaki ryknęły śmiechem.Chika zaczęła się śmiać jeszcze głośniej.W końcu zrzuciłem ślimaka na trawę.Sorcha wzięła go na łapkę i podała go mi:
-Tatusiu...chcesz ślimaczka?-zapytała nadal się śmiejąc.
-Nie dziękuje.-powiedziałem i wycofałem się.
Zapomniałem, że za mną było jeziorko.Wpadłem do niego z pluskiem.Szczeniaki znowu zaczęły się śmiać.Wyszedłem z wody i otrząsnąłem się.Gdy szczeniaki znowu się bawiły podeszłem do Chiki i powiedziałem:
-Żadnych więcej ślimaków-powiedziałem i zaśmiałem się.
(ChikaXD?)
Od Fawkes'a C.D. Miliana
-Świetny pomysł.I problem z głowy.
Zawołałem szczeniaki.
-Ustalone.Najpierw idziemy na łakę.Nauczymy was polować.Potem nad jezioro na naukę pływania.
Trip i Delori bardzo się ucieszyli.Poszliśmy na łąkę.Trip ucieszony skakał w wysokiej trawie.Delori próbowała złapać motyla.Po godzinie szczeniaki już umiały upolować zająca.Ucieszone pobiegły przodem nad jezioro.Świetnie bawiliśmy się w wodzie.Potem zaczęło się ściemniać.
(Milia?)
Zawołałem szczeniaki.
-Ustalone.Najpierw idziemy na łakę.Nauczymy was polować.Potem nad jezioro na naukę pływania.
Trip i Delori bardzo się ucieszyli.Poszliśmy na łąkę.Trip ucieszony skakał w wysokiej trawie.Delori próbowała złapać motyla.Po godzinie szczeniaki już umiały upolować zająca.Ucieszone pobiegły przodem nad jezioro.Świetnie bawiliśmy się w wodzie.Potem zaczęło się ściemniać.
(Milia?)
Od Cleo C.D. Shizen
Zauważyłam, że Shizen nie śpi.Podniosłam głowę i zapytałam:
-Shizuś, czy coś się stało?
-Nie, nic.Naprawdę.
-To dobrze.-powiedziałam i zasnęłam.
Na następny dzień, gdy się obudziłam Shizen'a nie było w jaskini.Po chwili przyszedł z dwoma jeleniami.Zjedliśmy śniadanie.Po chwili zapytałam:
-Gdzie dziś idziemy?
-Hmm...Może nad wodospad?
-Super!-ucieszyłam się.-No to chodźmy.
Pobiegliśmy nad wodospad.Było pięknie.Wskoczyłam do wody.Shizen za mną.Po chwili zapytałam ucieszona:
-Może zrobimy zawody pływackie?
(Shizen?)
-Shizuś, czy coś się stało?
-Nie, nic.Naprawdę.
-To dobrze.-powiedziałam i zasnęłam.
Na następny dzień, gdy się obudziłam Shizen'a nie było w jaskini.Po chwili przyszedł z dwoma jeleniami.Zjedliśmy śniadanie.Po chwili zapytałam:
-Gdzie dziś idziemy?
-Hmm...Może nad wodospad?
-Super!-ucieszyłam się.-No to chodźmy.
Pobiegliśmy nad wodospad.Było pięknie.Wskoczyłam do wody.Shizen za mną.Po chwili zapytałam ucieszona:
-Może zrobimy zawody pływackie?
(Shizen?)
Od Winner'a C.D. Amiga
-Eh..szczerze nie.Kilka razy widziałem to miejsce, ale nie lubię samotności.-powiedziałem i westchnąłem.
-Rozumiem Ciebie.To tak jak ja.-powiedziała i uśmiechnęła się.
Odwzajemniłem uśmiech i położyłem się.Ami obok mnie.Po chwili Ami zapytała:
-Opowiesz mi swoją historię?
-Tak.-powiedziałem i zacząłem:
-Urodziłem się na wsi.Miałem jeszcze dwie siostry.Niestety nie wiem gdzie one teraz są.Rodziców krótko znałem ponieważ, gdy miałem dwa miesiące zostałem sprzedany jednemu panu.Z początku wydawał się miły.Byłem traktowany najlepiej jak mogłem sobie wyobrazić.Dbał o mnie.Do czasu gdy kupił drugiego psa.Ja stałem się prawie niezauważalny.Nie interesował się mną.Uciekłem po kilku tygodniach.Chodziłem tak jeszcze kilka dni.W końcu dotarłem tutaj.Omega bardzo miło mnie przyjęła.-powiedziałem.-A Twoja historia, jeśli mogę zapytać?
(Amiga?)
-Rozumiem Ciebie.To tak jak ja.-powiedziała i uśmiechnęła się.
Odwzajemniłem uśmiech i położyłem się.Ami obok mnie.Po chwili Ami zapytała:
-Opowiesz mi swoją historię?
-Tak.-powiedziałem i zacząłem:
-Urodziłem się na wsi.Miałem jeszcze dwie siostry.Niestety nie wiem gdzie one teraz są.Rodziców krótko znałem ponieważ, gdy miałem dwa miesiące zostałem sprzedany jednemu panu.Z początku wydawał się miły.Byłem traktowany najlepiej jak mogłem sobie wyobrazić.Dbał o mnie.Do czasu gdy kupił drugiego psa.Ja stałem się prawie niezauważalny.Nie interesował się mną.Uciekłem po kilku tygodniach.Chodziłem tak jeszcze kilka dni.W końcu dotarłem tutaj.Omega bardzo miło mnie przyjęła.-powiedziałem.-A Twoja historia, jeśli mogę zapytać?
(Amiga?)
Od Fuego do Kła
Byliśmy z tatą w lesie na polowaniu jak mi przyrzekł wtedy w jaskini.Wreszcie mogłem się uwolnić od moich sióstr.Tata pokazywał mi na jeleniu jak go złapać i zabić.Udawałem że słucham bo myślami byłem gdzie indziej.
-Teraz sam spróbuj.-Powiedział wreszcie.Podskradałem się nie pewnie do małego jelonka.Naskoczyłem na niego,a on kopnął mnie z całej siły w łeb.Pozbierałem się i pobiegłem dalej za nim.Ugryzłem go w szyje,a on padł.Nagle przybiegł duży jeleń i ścigał mnie.Tata go odstraszył,a ja z dumą pokazałem mu jakiego jelonka upolowałem
(Kieł?)
-Teraz sam spróbuj.-Powiedział wreszcie.Podskradałem się nie pewnie do małego jelonka.Naskoczyłem na niego,a on kopnął mnie z całej siły w łeb.Pozbierałem się i pobiegłem dalej za nim.Ugryzłem go w szyje,a on padł.Nagle przybiegł duży jeleń i ścigał mnie.Tata go odstraszył,a ja z dumą pokazałem mu jakiego jelonka upolowałem
(Kieł?)
Od Wichury C.D Kieł
-Bałam się.-Odpowiedziałam.
-Czego?-Spytał zdziwiony.
-Przepraszam,to chodzi o wspomnienia.Nie będę cię zanudzać.-Powiedziałam.
-Opowiedz.-Nalegał.
-Kiedyś jako szczeniak po śmierci rodziców bawiłam się z przyjaciółmi.Starą kumpelą Lią i jej bratem Nironem.Znaliśmy się bardzo długo i pewnego dnia jak to szczeniaki wpadliśmy na głupi pomył.Chcieliśmy zobaczyć prawdziwego wilka.Pobiegliśmy na mokradła i tam spadłam z małej skały i złamałam sobie tylną łapę.Wołałam ich o pomoc,ale oni zaczęli się śmiać i uciekli.Wtedy zrozumiałam że nikomu na tym świecie nie można ufać,ale kiedy poznałam ciebie wszystko się zmieniło.Jak interesuje cię dalszy ciąg historii to po tym znalazł mnie jakiś miły wilk i przygarnął mnie do watahy z której pózniej uciekłam.-Opowiedziałam.
(Kieł?)
-Czego?-Spytał zdziwiony.
-Przepraszam,to chodzi o wspomnienia.Nie będę cię zanudzać.-Powiedziałam.
-Opowiedz.-Nalegał.
-Kiedyś jako szczeniak po śmierci rodziców bawiłam się z przyjaciółmi.Starą kumpelą Lią i jej bratem Nironem.Znaliśmy się bardzo długo i pewnego dnia jak to szczeniaki wpadliśmy na głupi pomył.Chcieliśmy zobaczyć prawdziwego wilka.Pobiegliśmy na mokradła i tam spadłam z małej skały i złamałam sobie tylną łapę.Wołałam ich o pomoc,ale oni zaczęli się śmiać i uciekli.Wtedy zrozumiałam że nikomu na tym świecie nie można ufać,ale kiedy poznałam ciebie wszystko się zmieniło.Jak interesuje cię dalszy ciąg historii to po tym znalazł mnie jakiś miły wilk i przygarnął mnie do watahy z której pózniej uciekłam.-Opowiedziałam.
(Kieł?)
Od Rafael'a C.D. Sisi
-Chętnie.-Odpowiedziałem i pobiegłem.
-Nie tak szybko!-Krzyknęła,a ja przyspieszyłem.Nagle Sisi mnie dogoniła.Zdziwiłem się bo nigdy nikt mnie nie prześcignął.Dotarłem drugi na plaże i padłem na piasku.Sisi zaśmiała się i powiedziała:
-Zmęczyłeś się?
-Tak,strasznie szybko biegasz.-Powiedziałem i wstałem.Wskoczyłem do wody,a Sisi za mną.Pływaliśmy aż do zachodu słońca i gdy robiło się ciemno wyszliśmy z wody i położyliśmy się na piasku.Rozmawialiśmy trochę i po paru minutach pobiegłem w krzaki obok.
-Rafael gdzie idziesz?-Spytała Sisi.Nie odpowiedziałem.Po chwili wróciłem z pięknym kwiatek i podarowałem go Sisi.
-Znalazłem go parę dni temu gdy tu przechodziłem i teraz postanowiłem dać go tobie.-Powiedziałem.
(Sisi?)
-Nie tak szybko!-Krzyknęła,a ja przyspieszyłem.Nagle Sisi mnie dogoniła.Zdziwiłem się bo nigdy nikt mnie nie prześcignął.Dotarłem drugi na plaże i padłem na piasku.Sisi zaśmiała się i powiedziała:
-Zmęczyłeś się?
-Tak,strasznie szybko biegasz.-Powiedziałem i wstałem.Wskoczyłem do wody,a Sisi za mną.Pływaliśmy aż do zachodu słońca i gdy robiło się ciemno wyszliśmy z wody i położyliśmy się na piasku.Rozmawialiśmy trochę i po paru minutach pobiegłem w krzaki obok.
-Rafael gdzie idziesz?-Spytała Sisi.Nie odpowiedziałem.Po chwili wróciłem z pięknym kwiatek i podarowałem go Sisi.
-Znalazłem go parę dni temu gdy tu przechodziłem i teraz postanowiłem dać go tobie.-Powiedziałem.
(Sisi?)
czwartek, 28 sierpnia 2014
Od Kła C.D. Wichura
-Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałaś?-spytałem zatroskany
-No...
-No?-zaczęła Sonrisa
-Bo...
-Bo?-znów mruknęła Sonrisa
-Felici przestań-lekko warknąłem na malutką
-Oj tato, tato-rozzłościła się się i poszła a ja popatrzyłem się prosząc o odpowiedź na Wishy
Wishy?(brak weny)
-No...
-No?-zaczęła Sonrisa
-Bo...
-Bo?-znów mruknęła Sonrisa
-Felici przestań-lekko warknąłem na malutką
-Oj tato, tato-rozzłościła się się i poszła a ja popatrzyłem się prosząc o odpowiedź na Wishy
Wishy?(brak weny)
Od Hermiony C.D. Snape
-Może...
-Może?-pytał dociekliwie
-Ogród Marzeń,Las,Te Amo,Polana,Jezioro,Góry,Wodospad...-wymieniałam jak szalona.
-Czekaj czekaj wolniej-przerwał mi
...Stary Most i Ponure Mokradła.
-Ale tam nie można...
-No i?-spytałam go podejrzliwie.-Boisz się?
Snape?
-Może?-pytał dociekliwie
-Ogród Marzeń,Las,Te Amo,Polana,Jezioro,Góry,Wodospad...-wymieniałam jak szalona.
-Czekaj czekaj wolniej-przerwał mi
...Stary Most i Ponure Mokradła.
-Ale tam nie można...
-No i?-spytałam go podejrzliwie.-Boisz się?
Snape?
Od Soni C.D. Snape
Nie mogłam dłużej i powiedziałam:
-Tak był o pół nocy.Cały zakrwawiony i w ranach na całym ciele.Pytałam go co się stało,ale on nic nie powiedział.Było słychać wycie i bałam się że mnie zabiją inne wilki.Wyszeptał te słowa:
-Sonia,uciekaj.Lepiej do innej sfory.
Był ledwo żywy i widziałam że strasznie cierpiał.Chciałam coś zrobić,ale on mówił że da sobie rade i żebym go zostawiła.Ja oczywiście poszłam po zioła by go opatrzyć.Po tym poszedł do siebie,ale ja chciałam by został.
(Snape?)
-Tak był o pół nocy.Cały zakrwawiony i w ranach na całym ciele.Pytałam go co się stało,ale on nic nie powiedział.Było słychać wycie i bałam się że mnie zabiją inne wilki.Wyszeptał te słowa:
-Sonia,uciekaj.Lepiej do innej sfory.
Był ledwo żywy i widziałam że strasznie cierpiał.Chciałam coś zrobić,ale on mówił że da sobie rade i żebym go zostawiła.Ja oczywiście poszłam po zioła by go opatrzyć.Po tym poszedł do siebie,ale ja chciałam by został.
(Snape?)
Od Astrit C.D. Snape
-Dobry pomysł.-Uśmiechnęłam się do Severusa.
-Suerte!Wyjdz z wody bo robi się ciemno!-Zawołałam,a szczeniak wyszedł i podbiegł do mnie.Poszliśmy do jaskini,a Suerte i Draco padli i zasnęli.Zaśmiałam się cicho by ich nie obudzić.Poszliśmy z Severusem spać,a rano obudził mnie Draco.
-Idziemy do lasu?-Spytał.
-Zapytaj taty czy chce teraz iść.-Powiedziałam ziewając.Draco zerwał się i naskoczył na Severusa.On zgodził się i poszliśmy do lasu.Szczeniaki bawiły się całą droge,a ja martwiłam się czy nic sobie nie zrobią.
(Severus?)
-Suerte!Wyjdz z wody bo robi się ciemno!-Zawołałam,a szczeniak wyszedł i podbiegł do mnie.Poszliśmy do jaskini,a Suerte i Draco padli i zasnęli.Zaśmiałam się cicho by ich nie obudzić.Poszliśmy z Severusem spać,a rano obudził mnie Draco.
-Idziemy do lasu?-Spytał.
-Zapytaj taty czy chce teraz iść.-Powiedziałam ziewając.Draco zerwał się i naskoczył na Severusa.On zgodził się i poszliśmy do lasu.Szczeniaki bawiły się całą droge,a ja martwiłam się czy nic sobie nie zrobią.
(Severus?)
Od Rafale'a C.D. Monia
-Kto by pokochał takiego przydala jak ja?Ty jesteś piękna i masz partnera.-Powiedziałem.Moon uśmiechnęła się i powiedziała:
-Napewno jest taki ktoś kto cię pokocha.
-Dziękuję że przynajmniej ty mnie pocieszasz.-Powiedziałem i też się uśmiechnąłem.
-Tak z ciekawościJak nie chcesz to nie odpowiadaj.Jak ci się układa z Futuro?-Spytałem po chwili Moon.
(Moon?)
-Napewno jest taki ktoś kto cię pokocha.
-Dziękuję że przynajmniej ty mnie pocieszasz.-Powiedziałem i też się uśmiechnąłem.
-Tak z ciekawościJak nie chcesz to nie odpowiadaj.Jak ci się układa z Futuro?-Spytałem po chwili Moon.
(Moon?)
Od Wichury C.D. Kieł
-Wczoraj uratowałam Fuego od wilka,a ten wilk mnie ugryzł.-Powiedziałam i syknęłam z bólu.
Kieł pez chwili zastanowienia pobiegł po Oasis'a.Dzieci wystraszone czekały przed jaskinią.Oasis podszedł do mnie i zatamował krew.Bałam się strasznie co było do mnie nie podobne.Po paru minutach Oasis wyszedł z mojej jaskini i powiedział że wszystko dobrze.Kieł wszedł do mnie razem z szczeniakami.Zrobiło mi się głupio że nie powiedziałam wcześniej i zgrywałam taką odważną.
(Kieł?)
Kieł pez chwili zastanowienia pobiegł po Oasis'a.Dzieci wystraszone czekały przed jaskinią.Oasis podszedł do mnie i zatamował krew.Bałam się strasznie co było do mnie nie podobne.Po paru minutach Oasis wyszedł z mojej jaskini i powiedział że wszystko dobrze.Kieł wszedł do mnie razem z szczeniakami.Zrobiło mi się głupio że nie powiedziałam wcześniej i zgrywałam taką odważną.
(Kieł?)
Od Sisi C.D. Rafael
Spałam. Obudził mnie huk. Więc wyszłam zobaczyć co to. Zobaczyłam jak dwa duże psy dręczyły małego psa. Więc poszłam tam i zaczełam warczeć i szczekać na nich. Oni uciekli. Więc chciałam iść się pochwalić. Ja się obruciłam i zobaczyłam Rafaela.
-Ach..myślałam że to mniesię wystraszyli. -szepnełam.
-A on się zaśmiał.
Więc się go zapytałam: -No co bawi cię to?
-A po zatym oni chcieli zabić pieska.
-O jekjku Talula! -Usłyszałam, więc się obruciłam. Zobaczyłam że znalazła się właścicielka psa. No i okazało się że to nie był pies tylko suczka.
- A po zatym Rafael chcesz iść ze mną na plaże?
Rafael?
-Ach..myślałam że to mniesię wystraszyli. -szepnełam.
-A on się zaśmiał.
Więc się go zapytałam: -No co bawi cię to?
-A po zatym oni chcieli zabić pieska.
-O jekjku Talula! -Usłyszałam, więc się obruciłam. Zobaczyłam że znalazła się właścicielka psa. No i okazało się że to nie był pies tylko suczka.
- A po zatym Rafael chcesz iść ze mną na plaże?
Rafael?
Nowa Suczka !
Viva
Pseudo :Vi
Płeć : Suczka
Wiek : 3 lata
Rasa : Czechosłowacki Wilczak
Stanowisko : Atakująca
Charakter : Z natury jest spokojną i radosną sunią,ale kiedy przyjdzie jej walczyć o swoje nie zawaha się i zaatakuje
Zakochana/y : Delgado El.Pablo,Oasis,Wild Dead (zależy,który ją zechce)
Partner :Na razie brak,ale mam nadzieję że to się zmieni
Rodzina : Pozostała w wysokich górach na Słowacji
Potomstwo : Brak ale w przyszłości na pewno
Właściciel : Natusia666
Od Ben'a C.D. Omega
Zaśmiałem się:
-Mi też właśnie to miejsce.
Zapadła cisza. Wstałem i powiedziałem:
-No póżno się robi, pokażesz mi moją kwaterę? -zaśmiałem się.
-Jasne. -powiedziała Omega.
I poszlismy spacerkiem w ostatnich promieniach słońca.
Omega?
-Mi też właśnie to miejsce.
Zapadła cisza. Wstałem i powiedziałem:
-No póżno się robi, pokażesz mi moją kwaterę? -zaśmiałem się.
-Jasne. -powiedziała Omega.
I poszlismy spacerkiem w ostatnich promieniach słońca.
Omega?
Od Animy cd Kirito
-Ostatnio miałam złe sny o moim bracie..
-Hm?
-Że znów wilki go poszarpały ale tym razem na serio.Zabiły go.
-Spokojnie,tak sie nie stanie..
-Nie masz przecież całkowitej pewności że wszystkie wilki będą ci uległe..
-Bardziej martwisz się o niego,niż o siebie..
-Łączy nas mocna więź.Zawsze przez całe życie,razem..jesteśmy za sobą..ty tego nie zrozumiesz..
<Kirito?>
-Hm?
-Że znów wilki go poszarpały ale tym razem na serio.Zabiły go.
-Spokojnie,tak sie nie stanie..
-Nie masz przecież całkowitej pewności że wszystkie wilki będą ci uległe..
-Bardziej martwisz się o niego,niż o siebie..
-Łączy nas mocna więź.Zawsze przez całe życie,razem..jesteśmy za sobą..ty tego nie zrozumiesz..
<Kirito?>
środa, 27 sierpnia 2014
Od Tramp'a C.D. Omega
Patrzyłem przed siebie .. i zobaczyłem kota .. odruchowo wyskoczyłem z jazgotem za kotem. Wyprułem jak szalony nie patrzyłem gdzie biegnę
po chwili Omega biegła obok i tez szczekała nw ale spojrzałem na nią wyglądała super .. nie jak dama ani jak Alfa ale jak Fajna naturalna Sunia. Obraz mi zniknął gdy przywaliłem w drzewo pisnąłem . Po czym szybko się podniosłem i otrzepałem
-Żyjesz ?
-Tak
-Co się stało
-Nw chyba się zamyśliłem
-O czym ..
-O tym co będzie jak dorwę kota
-Raczej już nam zwijał ..
-Kurcze no
Poszliśmy dalej
ja biegałem i płoszyłem ptaki skacząc do góry jednego złapałem za ogoni wyrwałem kilka piór .. po czym kichałem przez chyba pięć minut
a Omega śmiała się z tego .. nie wiem robiłęm z siebie idiote ..
<Omega>
po chwili Omega biegła obok i tez szczekała nw ale spojrzałem na nią wyglądała super .. nie jak dama ani jak Alfa ale jak Fajna naturalna Sunia. Obraz mi zniknął gdy przywaliłem w drzewo pisnąłem . Po czym szybko się podniosłem i otrzepałem
-Żyjesz ?
-Tak
-Co się stało
-Nw chyba się zamyśliłem
-O czym ..
-O tym co będzie jak dorwę kota
-Raczej już nam zwijał ..
-Kurcze no
Poszliśmy dalej
ja biegałem i płoszyłem ptaki skacząc do góry jednego złapałem za ogoni wyrwałem kilka piór .. po czym kichałem przez chyba pięć minut
a Omega śmiała się z tego .. nie wiem robiłęm z siebie idiote ..
<Omega>
Nowa Suczka !
Nika
Pseudo : jak kto woli
Płeć : suka
Wiek : 2,5
Rasa : wilczak czechosłowacki
Stanowisko : węszyciel
Charakter : miła, spokojna nie lubi leniwców (leniwych psów) zawsze wyciąga pomocną łapę, kiedy trzeba potrafi być groźna a nawet zabić, nie jest snobkom , jest uczciwa i dotrzymuje tajemnic.
Zakochana/y : Kirito
Partner : szuka
Rodzina : nie zna
Potomstwo : może kiedyś
Właściciel : ali215
Od Amigi C.D. Winner
-Dziękuję, nie musiałeś mi róż przynosić. - uśmiechnęłam się lekko, po czy wzięłam róże i położyłam w legowisku. -Jasne, chętnie się przejdę.
Szliśmy w milczeniu. Dotarliśmy po paru minutach.
-Pięknie tu. - uśmiechnęłam się.
-No... to miejsce jest idealne, jeśli chce się posiedzieć i pomyśleć. - powiedział.
-Często tu przychodzisz? - spytałam.
<WIn? Brak weny ;c >
Szliśmy w milczeniu. Dotarliśmy po paru minutach.
-Pięknie tu. - uśmiechnęłam się.
-No... to miejsce jest idealne, jeśli chce się posiedzieć i pomyśleć. - powiedział.
-Często tu przychodzisz? - spytałam.
<WIn? Brak weny ;c >
Od Nicoli C.D. Un
- Nie, nic - uśmiechnęłam się i wstałam. - Tylko myślałam nad tym, kto zamieszka w pustej jaskini naprzeciwko mojej - powiedziałam
- Napewno? - spytał - Wyglądałaś na smutną - przechylił lekko głowę
- Oj tam. Po prostu bardzo się zamyśliłam, a ty mnie wyrwałeś - zaśmiałam się i spojrzałam na niego. Wstałam i rozejrzałam się. - Idziemy gdzieś, czy będziemy tu cały dzień siedzieć? - zaśmiałam się.
<Un?>
- Napewno? - spytał - Wyglądałaś na smutną - przechylił lekko głowę
- Oj tam. Po prostu bardzo się zamyśliłam, a ty mnie wyrwałeś - zaśmiałam się i spojrzałam na niego. Wstałam i rozejrzałam się. - Idziemy gdzieś, czy będziemy tu cały dzień siedzieć? - zaśmiałam się.
<Un?>
Od Shizen'a C.D. Cleo
-Interesujące to nasze życie. Zaśmiałem się.
-Taa... Odparła suczka.
-Może,idźmy już spać.
-Ok.
Położyliśmy się obok siebie i zasnęliśmy. Śnił mi się dziwny sen. Był tam czarny kot imieniem Scrourge,który mnie śliedził. Do tego wszystko było obce,miasto i ta ciemność. Biegłem przed siebie szukając Cleo . W końcu zobaczyłem ją na drugim końcu ulicy. Pobiegłem do niej,leżała przy śmietniku a obok niej... 3 szczeniaki. Nie mogłem uwierzyć,jednak kot podbiegł do nas i porwał jednego ze szczeniaków śmiejąc się szyderczo. Ruszyłam za nim,nie patrząc na nic. Wpadłem na jedznię,nagle zobaczyłem że w moją stronę jedzie rozpędzone auto. W tej chwili zapanowała zupełna ciemność. Po chwili obudziłem się w norze.
-Co się stało? Zapytała rozespana Cleo.
-Nic... śpij dalej.
Położyliśmy się znowu,ale tym razem nie spałem.
(Cleo?)
-Taa... Odparła suczka.
-Może,idźmy już spać.
-Ok.
Położyliśmy się obok siebie i zasnęliśmy. Śnił mi się dziwny sen. Był tam czarny kot imieniem Scrourge,który mnie śliedził. Do tego wszystko było obce,miasto i ta ciemność. Biegłem przed siebie szukając Cleo . W końcu zobaczyłem ją na drugim końcu ulicy. Pobiegłem do niej,leżała przy śmietniku a obok niej... 3 szczeniaki. Nie mogłem uwierzyć,jednak kot podbiegł do nas i porwał jednego ze szczeniaków śmiejąc się szyderczo. Ruszyłam za nim,nie patrząc na nic. Wpadłem na jedznię,nagle zobaczyłem że w moją stronę jedzie rozpędzone auto. W tej chwili zapanowała zupełna ciemność. Po chwili obudziłem się w norze.
-Co się stało? Zapytała rozespana Cleo.
-Nic... śpij dalej.
Położyliśmy się znowu,ale tym razem nie spałem.
(Cleo?)
Od Lucy C.D. Libre
Miałam go dość! Myślałam że jak ja go ubrudzę do zrobi się milszy , ale nie.Poszłam się umyć do jeziora i na łąkę by przywrócić się do starego i czystego stylu . A o za mną idzie i woła :
-No co bycie szmatą się nie podobało ?
W końcu nie wytrzymałam .
-Wiesz nie każdy lubi być szmatą i mopem , a szczególnie ja ! I nie jestem niczym domycia , jestem suką o uczuciach ! -powiedziałam z łzami w oczach , naprawdę mnie to zabolało
Żeby się nie rozpłakać na dobre pod nosem zaczęłam nucić :
<Libre?>
-No co bycie szmatą się nie podobało ?
W końcu nie wytrzymałam .
-Wiesz nie każdy lubi być szmatą i mopem , a szczególnie ja ! I nie jestem niczym domycia , jestem suką o uczuciach ! -powiedziałam z łzami w oczach , naprawdę mnie to zabolało
Żeby się nie rozpłakać na dobre pod nosem zaczęłam nucić :
<Libre?>
Nowy Pies !
Sheba
Pseudo : Jak chcesz , byleby nie "ciociu"
Płeć : Pies
Wiek : 3 lata
Rasa : Airedale Terier
Stanowisko : Obrońca Alf
Charakter : Miły, kochliwy i odważny. Umie walczyć o swoje ale też jest wrażliwy. Broni stada bardziej niż siebie. Dla tego co kocha może nawet umrzeć. Jest też bardzo romantyczny.
Zakochana/y : Wpadła mu w oko jedna suczka - Rubby
Partner : Na razie nikt ale szuka.
Rodzina : Zgineła
Potomstwo : Za młody, nie jest gotowy.
Właściciel : Psiarzur
Od Miliany C.D. Fawkes
-Yyy...-wyjąkał Fawkes
-No ...może ...Yyy...-mruknęłam
-Mamo! Mamo! Ja chcę do jeziora !-wołała moja córka
- Nie ! Tatuniu ! Mamuniu !Na łąkę !-zawołał Trip
-Spokój -ryknęłam
Małe się wystraszyły i przymilkły
-Yyy... idźcie pobawić się ,a my zadecydujemy bez waszych krzyków gdzie idziemy .-powiedział spokojnie Fawkes
Kiedy szczeniaki wyszły zwrócił mi uwagę.
-Nie krzycz na nie to są dzieci !
-,, Kur_a" ale one nam na głowę w końcu wejdą i będą się potem buntować , a szczególnie Trip !
-Tak ...ale ale nie krzycz !
-Ta na pewno spokój pomoże -powiedziałam zła
-No dobra rób jak chcesz tylko żeby jak trusie się potem nie zwijały .
-Nie będą -powiedziałam spokojniej
-A gdzie pójdziemy z nimi ?
-Nad wodę nie bo się teraz rankiem przeziębia , to nauczymy ich polować na łące , a po obiedzie dopiero na naukę pływania . Ok ?
<Fawkes?>
-No ...może ...Yyy...-mruknęłam
-Mamo! Mamo! Ja chcę do jeziora !-wołała moja córka
- Nie ! Tatuniu ! Mamuniu !Na łąkę !-zawołał Trip
-Spokój -ryknęłam
Małe się wystraszyły i przymilkły
-Yyy... idźcie pobawić się ,a my zadecydujemy bez waszych krzyków gdzie idziemy .-powiedział spokojnie Fawkes
Kiedy szczeniaki wyszły zwrócił mi uwagę.
-Nie krzycz na nie to są dzieci !
-,, Kur_a" ale one nam na głowę w końcu wejdą i będą się potem buntować , a szczególnie Trip !
-Tak ...ale ale nie krzycz !
-Ta na pewno spokój pomoże -powiedziałam zła
-No dobra rób jak chcesz tylko żeby jak trusie się potem nie zwijały .
-Nie będą -powiedziałam spokojniej
-A gdzie pójdziemy z nimi ?
-Nad wodę nie bo się teraz rankiem przeziębia , to nauczymy ich polować na łące , a po obiedzie dopiero na naukę pływania . Ok ?
<Fawkes?>
Od Snape'a C.D. Hermiona
-Są jeszcze małe, ale już takie niesforne.-powiedziałem i uśmiechnąłem się do Hermi.
-Mhm.-powiedziała i odwzajemniła uśmiech.
-Może się jeszcze przejdziemy obok jeziora?-zaproponowałem,
-Pewnie!-powiedziała i pędem ruszyła do jeziora.
-Ale...Nie biegiem-krzyknąłem.
Hermi była już prawie przy jeziorze.Zbiegłem pędem z górki.Prawie dogoniłem Hermi.Biegliśmy jeszcze kilka sekund.Po chwili Hermi stała już przy jeziorze.Próbowałem wyhamować, niestety na marne.Wpadłem z pluskiem do wody.Hermi dusiła się ze śmiechu.Gdy wychyliłem się na głowie miałem żabę.Wyszedłem z wody i otrzepałem się.Słońce mocno jeszcze świeciło, więc po chwili byłem już wysuszony.Hermi usiadła na brzegu jeziora.Po chwili zapytałem ją:
-A jaka jutro trasa biegu?
(Hermi?)
-Mhm.-powiedziała i odwzajemniła uśmiech.
-Może się jeszcze przejdziemy obok jeziora?-zaproponowałem,
-Pewnie!-powiedziała i pędem ruszyła do jeziora.
-Ale...Nie biegiem-krzyknąłem.
Hermi była już prawie przy jeziorze.Zbiegłem pędem z górki.Prawie dogoniłem Hermi.Biegliśmy jeszcze kilka sekund.Po chwili Hermi stała już przy jeziorze.Próbowałem wyhamować, niestety na marne.Wpadłem z pluskiem do wody.Hermi dusiła się ze śmiechu.Gdy wychyliłem się na głowie miałem żabę.Wyszedłem z wody i otrzepałem się.Słońce mocno jeszcze świeciło, więc po chwili byłem już wysuszony.Hermi usiadła na brzegu jeziora.Po chwili zapytałem ją:
-A jaka jutro trasa biegu?
(Hermi?)
Od Omegi C.D. Tramp
- Przestań tu paniować - zaśmiałam się
- No dobra ... A gdzie idziemy ?
- Przed siebie .
- Czyli ?
- Nie wiem , tam gdzie pójdziemy tam pójdziemy .
- Czyli droga niewiadoma ?
- Mhm.
< Tramp ? Wena śpi ;c>
- No dobra ... A gdzie idziemy ?
- Przed siebie .
- Czyli ?
- Nie wiem , tam gdzie pójdziemy tam pójdziemy .
- Czyli droga niewiadoma ?
- Mhm.
< Tramp ? Wena śpi ;c>
Od Tramp'a C.D. Omega
Spojrzała na mnie
-Martwisz się o mnie
Zasmiałem sie tylko
-Nie .. jak by ci się cos stało to Sfora by chyba mnie zabiła
-No racja ..
-Widzisz ja tu myśle .. -pwoiedziałem
-To gdzie teraz ?
-Co ?
-Idziemy ..
-No nie wiem Pani wybiera ..
<Omega>
-Martwisz się o mnie
Zasmiałem sie tylko
-Nie .. jak by ci się cos stało to Sfora by chyba mnie zabiła
-No racja ..
-Widzisz ja tu myśle .. -pwoiedziałem
-To gdzie teraz ?
-Co ?
-Idziemy ..
-No nie wiem Pani wybiera ..
<Omega>
Zmiana !
Mała Kiara zmienia imię ( bo zabrała je dużej Kiarze xd ) na :
Sonrisa de la Felicidad ( po hisz.uśmiech szczęścia)
Sonrisa de la Felicidad ( po hisz.uśmiech szczęścia)
Od Libre C.D. Lucy
EJ! Wyglądam jak wycieraczka...Super...Ja się tak nie bawię!
Barbarzyństwo...!
- Ej...
- Co? - zaśmiała się. Wytrzepałem się na nią.
- Heh...i kto tu jest jednak szmatką?
<Lucy? xd>
Barbarzyństwo...!
- Ej...
- Co? - zaśmiała się. Wytrzepałem się na nią.
- Heh...i kto tu jest jednak szmatką?
<Lucy? xd>
Od Un'a C.D. Nicola
Obudziłem się. Ujrzałem to samo, co zwykle: wyjście z jaskini...Poszedłem nad jezioro. O...nawet jest Nicola...Podbiegłem do niej i przywitałem się:
- Cześć,co tam?
- Dobrze... - powiedziała. Była jakaś smutna...
- Ej...co jest?
<Nicola?>
- Cześć,co tam?
- Dobrze... - powiedziała. Była jakaś smutna...
- Ej...co jest?
<Nicola?>
Od Chiki C.D. Malfoy
- No zobaczymy - zaśmiałam się. Użyję innej metody...
Rano wybraliśmy się do lasu.
- Mamo! Ślimak! - krzyczał Nicholas.
- No pokaż... - podeszłam do niego. Ładny... - Malfoy, podejdź.
- Już... - mruknął.
- NIESPODZIANKA! - i położyłam mu śliskiego ślimaka na głowie.
<Malfoy?XD>
Rano wybraliśmy się do lasu.
- Mamo! Ślimak! - krzyczał Nicholas.
- No pokaż... - podeszłam do niego. Ładny... - Malfoy, podejdź.
- Już... - mruknął.
- NIESPODZIANKA! - i położyłam mu śliskiego ślimaka na głowie.
<Malfoy?XD>
Od Moni C.D. Futuro
-To może w twojej. -uśmiechnęłam się lekko.
-No... Moja jest większa. -pies odwzajemnił gest.
-Ale wiedz, że bez kwiatów się nie obejdzie. -wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
-No dobrze. -pies również pokazał ząbki.
-A teraz biegnij na polowanie i nie waż się wracać, nim minie godzina. -powiedziałam tajemniczo.
-No dobrze. To do zobaczenia za godzinę. -podszedł i pocałował mnie w policzek, po czym pobiegł w głąb lasu.
Zaraz po tym, jak wyszedł postanowiłam wysprzątać jaskinię. Odkurzyłam i wyniosłam resztki skór i kości. Nazbierałam mchu, który posłuży za posłanie. Zawsze lepiej spać na miękkim, prawda? Naokoło wyłożyłam stokrotki. Pobiegłam do swojej jaskini i zabrałam gliniane miski. Po drodze nazbierałam garści owoców i kilka potrzebnych ziół, a nawet wodę. Wszystko ustawiłam na skalnej półce. Zostało mi niewiele czasu do powrotu Futuro. Przytargałam parę skał i odgrodziłam dwa miejsca. Jedno na mięso (z jakiegoś powodu było w tym miejscu zimniej) a drugie? W sumie nie wiem. Wyłożyłam je pozostałym mchem. To byłoby idealne dla szczeniaków... Ale my nie mamy szczeniaków...
Wyszłam przed jaskinię. Akurat wracał Futuro z czterema ogromnymi sarnami.
-Mam niespodziankę. -zaczęłam wesoło. Pokazałam partnerowi odmienioną jaskinię.
-Pięknie. -szepnął zachwycony. -A po co to? -wskazał miejsce wyłożone mchem.
-To byłoby idealne dla szczeniaków.
Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Ty...
-Nie! -przerwałam mu. -To gdybyśmy ewentualnie chcieli mieć szczeniaki... Bo ja bym chciała... -spuściłam łeb. Poczułam, jak się czerwienię.
<Futuro?>
-No... Moja jest większa. -pies odwzajemnił gest.
-Ale wiedz, że bez kwiatów się nie obejdzie. -wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
-No dobrze. -pies również pokazał ząbki.
-A teraz biegnij na polowanie i nie waż się wracać, nim minie godzina. -powiedziałam tajemniczo.
-No dobrze. To do zobaczenia za godzinę. -podszedł i pocałował mnie w policzek, po czym pobiegł w głąb lasu.
Zaraz po tym, jak wyszedł postanowiłam wysprzątać jaskinię. Odkurzyłam i wyniosłam resztki skór i kości. Nazbierałam mchu, który posłuży za posłanie. Zawsze lepiej spać na miękkim, prawda? Naokoło wyłożyłam stokrotki. Pobiegłam do swojej jaskini i zabrałam gliniane miski. Po drodze nazbierałam garści owoców i kilka potrzebnych ziół, a nawet wodę. Wszystko ustawiłam na skalnej półce. Zostało mi niewiele czasu do powrotu Futuro. Przytargałam parę skał i odgrodziłam dwa miejsca. Jedno na mięso (z jakiegoś powodu było w tym miejscu zimniej) a drugie? W sumie nie wiem. Wyłożyłam je pozostałym mchem. To byłoby idealne dla szczeniaków... Ale my nie mamy szczeniaków...
Wyszłam przed jaskinię. Akurat wracał Futuro z czterema ogromnymi sarnami.
-Mam niespodziankę. -zaczęłam wesoło. Pokazałam partnerowi odmienioną jaskinię.
-Pięknie. -szepnął zachwycony. -A po co to? -wskazał miejsce wyłożone mchem.
-To byłoby idealne dla szczeniaków.
Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Ty...
-Nie! -przerwałam mu. -To gdybyśmy ewentualnie chcieli mieć szczeniaki... Bo ja bym chciała... -spuściłam łeb. Poczułam, jak się czerwienię.
<Futuro?>
Od Rufus'a C.D. Lili
-Poradzą sobie. -uśmiechnąłem się pocieszająco.
-Ale...
-A pamiętasz mnie? Też taki byłem. Nawet przed gałęzią się nie umiałem obronić. -zaśmiałem się, a suczka ze mną.
-No tak... Ja musiałam skoczyć i cię osłonić. -przypomniała.
-Pamiętam... Tak się poznaliśmy. -wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
<Lili?>
-Ale...
-A pamiętasz mnie? Też taki byłem. Nawet przed gałęzią się nie umiałem obronić. -zaśmiałem się, a suczka ze mną.
-No tak... Ja musiałam skoczyć i cię osłonić. -przypomniała.
-Pamiętam... Tak się poznaliśmy. -wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
<Lili?>
Od Winner'a C.D. Amiga
-Jeżeli pozwlisz to oczywiście.Nie lubię wracać o późnej porze do jaskini.-powedziałem i uśmiechnąłem się.
-Tak, oczywiście.Ja zreszą też.
Amiga wydawała się bardzo miłą suczką.Potem jeszcze długo rozmawialiśmy.Na niebie pojawiły się gwiazdy.Po chwili powiedziałem:
-Wiesz, możesz mówić mi Win.-powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-Dobrze, Win.-powiedziała i odwzajemniła uśmiech.
Zaczęło robić się już bardzo późno, więc poszliśmy spać.Na następny dzień, gdy Amiga jeszcze spała pobiegłem coś upolować.Chciałem jej się odwdzięczyć.Upolowałem dwa jelenie i zerwałem dla niej bukiet róż.Gdy wróciłem Amiga już nie spała.
-Witaj, Ami!-przywitałem ją.
-Cześć, Win!
-Prosze.-podałem jej jelenia.
-Dziękuje, nie musiałeś.
Gdy zjedliśmy jelenie podałem jej bukiet róż o którym zapomniałem:
-A, i prosze.To jeszcze taki prezent za nocleg.Może przejdziemy się dziś na przykład do ogrodu?-zapytałem.
(Ami?)
-Tak, oczywiście.Ja zreszą też.
Amiga wydawała się bardzo miłą suczką.Potem jeszcze długo rozmawialiśmy.Na niebie pojawiły się gwiazdy.Po chwili powiedziałem:
-Wiesz, możesz mówić mi Win.-powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-Dobrze, Win.-powiedziała i odwzajemniła uśmiech.
Zaczęło robić się już bardzo późno, więc poszliśmy spać.Na następny dzień, gdy Amiga jeszcze spała pobiegłem coś upolować.Chciałem jej się odwdzięczyć.Upolowałem dwa jelenie i zerwałem dla niej bukiet róż.Gdy wróciłem Amiga już nie spała.
-Witaj, Ami!-przywitałem ją.
-Cześć, Win!
-Prosze.-podałem jej jelenia.
-Dziękuje, nie musiałeś.
Gdy zjedliśmy jelenie podałem jej bukiet róż o którym zapomniałem:
-A, i prosze.To jeszcze taki prezent za nocleg.Może przejdziemy się dziś na przykład do ogrodu?-zapytałem.
(Ami?)
Od Blanco C.D. Almatea
Co było w krzakach ? To tez pytanie ... Oczywiście , że nasi kochani Milo i Brown ...
- Almatea wymyś im jakąś karę bo ja ich zaraz na strzępy rozerwę ! - krzyknąłem
- Co wy tu robicie ? - westchnęłam wnerwiona Alma
Małe tylko położyły po sobie uszka i skuliły ogony .
- No dobrz , a gdzie siostry ? - mruknąłem
- Z opiekunkami ... - szepnął Brown
- To czemu wy tam nie jesteście ? - westchnąłem - Dobra Ami , ja wezmę Brown'a a ty Milo i zaniesiemy ich spowrotem ... - wziąłem synka w pysk
<Alma ?>
- Almatea wymyś im jakąś karę bo ja ich zaraz na strzępy rozerwę ! - krzyknąłem
- Co wy tu robicie ? - westchnęłam wnerwiona Alma
Małe tylko położyły po sobie uszka i skuliły ogony .
- No dobrz , a gdzie siostry ? - mruknąłem
- Z opiekunkami ... - szepnął Brown
- To czemu wy tam nie jesteście ? - westchnąłem - Dobra Ami , ja wezmę Brown'a a ty Milo i zaniesiemy ich spowrotem ... - wziąłem synka w pysk
<Alma ?>
Od Omegi C.D. Ben
- Te Amo ... - rozmarzyłam się - To znaczy te jezioro nazywa się Te Amo - ocknęłam się
- Piękne ... - delikatnie uśmiechnął się
Usiadłam obok psa i podziwiałam piękne tereny .
- Co Ci się najbardziej ty podoba ? - zapytał po chwili
- Właśnie to miejsce - posłałam mu uśmiech - A Tobie ?
<Ben ?>
- Piękne ... - delikatnie uśmiechnął się
Usiadłam obok psa i podziwiałam piękne tereny .
- Co Ci się najbardziej ty podoba ? - zapytał po chwili
- Właśnie to miejsce - posłałam mu uśmiech - A Tobie ?
<Ben ?>
wtorek, 26 sierpnia 2014
Od Hermiony C.D. Snape
-Och wy niesforne maluchy!!!-powiedziałam po czym profesjonalnie przeskoczyłam przez nich i wylądowałam na plecach szczeniaki podbiegły i się na mnie rzuciły.
-Jak to...pani zrobiła-zaczął Suerte
-Mówcie mi ciociu albo po imieniu Hermiona- chihotałam
-Lepiej ciociu- powiedziała Astrit
-Dobrze-powiedzieli wraz
-A to nie pora spania - zaczął Snape gdy zobaczył jak Dracon ziewa.
-Faktycznie chodźcie spać-powiedziała lekko uśmiechnięta Astrit
-To nie przeszkadzamy-powiedział Snape i wyszliśmy na świeże powietrze.
Snape?
-Jak to...pani zrobiła-zaczął Suerte
-Mówcie mi ciociu albo po imieniu Hermiona- chihotałam
-Lepiej ciociu- powiedziała Astrit
-Dobrze-powiedzieli wraz
-A to nie pora spania - zaczął Snape gdy zobaczył jak Dracon ziewa.
-Faktycznie chodźcie spać-powiedziała lekko uśmiechnięta Astrit
-To nie przeszkadzamy-powiedział Snape i wyszliśmy na świeże powietrze.
Snape?
Od Omegi C.D. Tramp
- Jak robiłeś mi sztuczne oddychanie to masz w pysk - wstałam
- A może " dziękuje " ? - burknął
- Dziękuję - szturchnęłam go przyjaźnie i uśmiechnęłam się - Chciałam sprawdzić jak wytrzymujesz na nie zbyt miłe osóbki - posłałam mu tajemniczy wzrok
Znów ruszyłam do wody , ale Tramp po chwili mnie zatrzymał .
- Pani dzisiaj już podziękujemy .- odwrócił mnie w drugą stronę
- Dlaczego ? - spojrzałam na niego zdziwiona
- Bo nie mam zamiaru drugi raz Cię ratować - mruknął
<Tramp ?>
- A może " dziękuje " ? - burknął
- Dziękuję - szturchnęłam go przyjaźnie i uśmiechnęłam się - Chciałam sprawdzić jak wytrzymujesz na nie zbyt miłe osóbki - posłałam mu tajemniczy wzrok
Znów ruszyłam do wody , ale Tramp po chwili mnie zatrzymał .
- Pani dzisiaj już podziękujemy .- odwrócił mnie w drugą stronę
- Dlaczego ? - spojrzałam na niego zdziwiona
- Bo nie mam zamiaru drugi raz Cię ratować - mruknął
<Tramp ?>
Od Fawkes'a C.D. Miliana
Po godzinie wróciłem z trzema jeleniami.
-Prosze.-powiedziałem dając Mili dwa jelenie.-Resztę zaniosę do spiżarni.
-Tak, zgoda.
Gdy wróciłem Milia jadła jelenia razem ze szczeniakami.Gdy zjedliśmy jelenie Trip podszedł do nas i zapytał:
-Gdzie jutro idziemy?-zapytał zaciekawiony.
-Nad wodę?-zapytała Delori.
-Las?
-Ogród?
Maluchy zaczęły podawać mnóstwo propozycji.Spojrzałem na Milię.Chyba tak samo jak ja nie wiedziała co powiedzieć.
(Milia?)
-Prosze.-powiedziałem dając Mili dwa jelenie.-Resztę zaniosę do spiżarni.
-Tak, zgoda.
Gdy wróciłem Milia jadła jelenia razem ze szczeniakami.Gdy zjedliśmy jelenie Trip podszedł do nas i zapytał:
-Gdzie jutro idziemy?-zapytał zaciekawiony.
-Nad wodę?-zapytała Delori.
-Las?
-Ogród?
Maluchy zaczęły podawać mnóstwo propozycji.Spojrzałem na Milię.Chyba tak samo jak ja nie wiedziała co powiedzieć.
(Milia?)
Od Snape'a C.D. Sonia
-Wskakujemy?-zapytałem patrząc na morze.
-Jasne.-powiedziała i popędziła do wody.
Długo pływaliśmy.Byłem zdziwiony, bo Sonia cały czas pływała i nie zmęczyła się.Po godzinie wyszliśmy z wody.
-Odpoczynek!-powiedziałem kładąc się na piasku.
-Racja.-powiedziała Sonia i położyła się obok.
-Widzę, ze bardzo polubiłaś plażę.-powiedziałem.
-Tak, to moje ulubione miejsce.-odpowiedziała.
-Racja, pięknie tu.
Leżeliśmy długo.Potem zapytałem:
-Wybacz, że pytam, ale czy Syriusz Cię odwiedzał?-zapytałem.
(Sonia?)
-Jasne.-powiedziała i popędziła do wody.
Długo pływaliśmy.Byłem zdziwiony, bo Sonia cały czas pływała i nie zmęczyła się.Po godzinie wyszliśmy z wody.
-Odpoczynek!-powiedziałem kładąc się na piasku.
-Racja.-powiedziała Sonia i położyła się obok.
-Widzę, ze bardzo polubiłaś plażę.-powiedziałem.
-Tak, to moje ulubione miejsce.-odpowiedziała.
-Racja, pięknie tu.
Leżeliśmy długo.Potem zapytałem:
-Wybacz, że pytam, ale czy Syriusz Cię odwiedzał?-zapytałem.
(Sonia?)
Od Snape'a C.D. Hermiona
-Dzięki.-powiedziałem.
-Na dziś chyba wystarczy.Jutro może jeszcze pobiegamy?-zapytała.
-Pewnie, z Tobą zawsze.-powiedziałem.-Choć przedstawię cię.
-Komu?-zapytała zdziwiona.
-No, zostałaś ciocią.-powiedziałem uśmiechając się.
-Aaa...Racja.Chętnie.
Pobiegliśmy do jaskini.Astra zajmowała się maluchami.Gdy Draco i Suerte zauważyli, że ktoś przyszedł od razu podbiegli do Hermi.
-Cześć, Astra!Przyszłam się przywitać.-powiedziała Hermi.
-O, witaj Hermiona.Bardzo miło, że nas odwiedziłaś.
-No więc to jest Suerte.-powiedziałem wskazując na malucha.
-Dzień dobry!-przywitał się i ukłonił.
-A to jest Dracon.-powiedziałem i Draco podbiegł.
-Cześć.
-Draco mówi się dzień dobry.-powiedziałem.
-Przepraszam, no więc dzień dobry.-powiedział i ukłonił się.
Hermi zaśmiała się.
(Hermi?)
-Na dziś chyba wystarczy.Jutro może jeszcze pobiegamy?-zapytała.
-Pewnie, z Tobą zawsze.-powiedziałem.-Choć przedstawię cię.
-Komu?-zapytała zdziwiona.
-No, zostałaś ciocią.-powiedziałem uśmiechając się.
-Aaa...Racja.Chętnie.
Pobiegliśmy do jaskini.Astra zajmowała się maluchami.Gdy Draco i Suerte zauważyli, że ktoś przyszedł od razu podbiegli do Hermi.
-Cześć, Astra!Przyszłam się przywitać.-powiedziała Hermi.
-O, witaj Hermiona.Bardzo miło, że nas odwiedziłaś.
-No więc to jest Suerte.-powiedziałem wskazując na malucha.
-Dzień dobry!-przywitał się i ukłonił.
-A to jest Dracon.-powiedziałem i Draco podbiegł.
-Cześć.
-Draco mówi się dzień dobry.-powiedziałem.
-Przepraszam, no więc dzień dobry.-powiedział i ukłonił się.
Hermi zaśmiała się.
(Hermi?)
Od Snape'a C.D. Astrit
-Tak, mama ma rację.Oboje umiecie świetnie pływać i...-nie dokończyłem, bo Draco mi przerwał.
-Nurkować.
-Tak.-powiedziałem a Astra się zaśmiała.Potem Astra położyła się w trawie.Ja obok niej.Suerte cały czas pływał i nurkował.Wychodziło mu to świetnie.Draco też próbował pływać, ale jakoś nie miał ochoty.Potem podbiegł do mnie i zapytał:
-Tato?Czy jutro pójdziemy do lasu?-zapytał.-Prosze...
Spojrzałem na Astrę:
-Co o tm sądzisz?
(Astra)?
-Nurkować.
-Tak.-powiedziałem a Astra się zaśmiała.Potem Astra położyła się w trawie.Ja obok niej.Suerte cały czas pływał i nurkował.Wychodziło mu to świetnie.Draco też próbował pływać, ale jakoś nie miał ochoty.Potem podbiegł do mnie i zapytał:
-Tato?Czy jutro pójdziemy do lasu?-zapytał.-Prosze...
Spojrzałem na Astrę:
-Co o tm sądzisz?
(Astra)?
Od Moni C.D.. Rafael
-Tak... -zarumieniłam się. -Futuro.
-Kojarzę. -stwierdził.
-Wiem, że ty też znajdziesz miłość. Jesteś bardzo miły, takich psów nie można nie lubić. -uśmiechnęłam się pocieszająco.
-Myślisz?
-Nie myślę, ja to wiem.
<Rafi? Brak weny :P>
-Kojarzę. -stwierdził.
-Wiem, że ty też znajdziesz miłość. Jesteś bardzo miły, takich psów nie można nie lubić. -uśmiechnęłam się pocieszająco.
-Myślisz?
-Nie myślę, ja to wiem.
<Rafi? Brak weny :P>
Od Amigi C.D. Winner
-Mejor Amiga. -uśmiechnęłam się nieśmiało. Spojrzałam w stronę jeziora. -Ale wolałabym, żebyś mówił mi Amiga czy Ami... -powiedziałam wciąż patrząc w przestrzeń.
Świat jest taki wielki, a ma tak mało pięknych miejsc... Dziwne, że w sforze każde z nich jest magiczne...
-Jasne, więc Amigo, czemu siedzisz tu sama? - z zamyślenia wyrwał mnie głos. No tak, przecież nie jestem jedyną osobą tutaj...
Wzruszyłam ramionami.
-Lubię czasem posiedzieć i pomyśleć. -odpowiedziałam i przechyliłam łeb.
Siedziałam tak chwilę, po czym wstałam i ruszyłam do lasu. Pies szedł za mną. Zebrałam parę dziko rosnących jagód i malin. Obok spokojnie rósł krzak róż, które napewno pięknie wyglądałyby w mojej jaskini. Te największe z nich wylądowały w moich łapach. Pies bacznie mi się przyglądał. Ruszyłam w stronę gór, a on za mną. W wejściu do jaskini rozwiesiłam róże, a w glinianych miskach owoce.
-To moja jaskinia. -pokazałam psu wnętrze.
Moje legowisko było wypełnione po brzegi mchem, zewnętrzna jego część zaś stokrotkami. Skalną półkę wypełniały gliniane miski pełne owoców. Z drugiej strony podobne miski pełne ziół.
-Zastanawiasz się pewnie, czemu nie zostałam zielarką... -powiedziałam.
-To dość interesujące. -przyznał.
-Omega przyjęła mnie do tej sfory, bez żadnych wymagań. Postanowiłam jej bronić, jak siostry... jej i innych. To w ramach podziękowania.
Pies pokiwał głową na znak, że rozumie.
-Ładna jaskinia. -powiedział.
-Dziękuję.
-A tam co jest? -wskazał łapą głaz zasłaniający przejście.
-Tam jest dalsza część jaskini, jeszcze nie wysprzątana. Jest dla mnie za duża, ale może w przyszłości, jeśli będę miała partnera i szczeniaczki się przyda. -uśmiechnęłam się.
Usłyszeliśmy przerażające wycie. Wilki.
-Jest dość późno, a na zewnątrz wilki... Może przenocujesz jedną noc? -spytałam.
<Winner?>
Świat jest taki wielki, a ma tak mało pięknych miejsc... Dziwne, że w sforze każde z nich jest magiczne...
-Jasne, więc Amigo, czemu siedzisz tu sama? - z zamyślenia wyrwał mnie głos. No tak, przecież nie jestem jedyną osobą tutaj...
Wzruszyłam ramionami.
-Lubię czasem posiedzieć i pomyśleć. -odpowiedziałam i przechyliłam łeb.
Siedziałam tak chwilę, po czym wstałam i ruszyłam do lasu. Pies szedł za mną. Zebrałam parę dziko rosnących jagód i malin. Obok spokojnie rósł krzak róż, które napewno pięknie wyglądałyby w mojej jaskini. Te największe z nich wylądowały w moich łapach. Pies bacznie mi się przyglądał. Ruszyłam w stronę gór, a on za mną. W wejściu do jaskini rozwiesiłam róże, a w glinianych miskach owoce.
-To moja jaskinia. -pokazałam psu wnętrze.
Moje legowisko było wypełnione po brzegi mchem, zewnętrzna jego część zaś stokrotkami. Skalną półkę wypełniały gliniane miski pełne owoców. Z drugiej strony podobne miski pełne ziół.
-Zastanawiasz się pewnie, czemu nie zostałam zielarką... -powiedziałam.
-To dość interesujące. -przyznał.
-Omega przyjęła mnie do tej sfory, bez żadnych wymagań. Postanowiłam jej bronić, jak siostry... jej i innych. To w ramach podziękowania.
Pies pokiwał głową na znak, że rozumie.
-Ładna jaskinia. -powiedział.
-Dziękuję.
-A tam co jest? -wskazał łapą głaz zasłaniający przejście.
-Tam jest dalsza część jaskini, jeszcze nie wysprzątana. Jest dla mnie za duża, ale może w przyszłości, jeśli będę miała partnera i szczeniaczki się przyda. -uśmiechnęłam się.
Usłyszeliśmy przerażające wycie. Wilki.
-Jest dość późno, a na zewnątrz wilki... Może przenocujesz jedną noc? -spytałam.
<Winner?>
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Od Miliany C.D. Fawkes
- Nic nie szkodzi , ale nie przezywaj się teraz przy małych bo zaczną powtarzać .
- No tak ...
- A ... jelenie są jeszcze ?
- Nie zaraz upoluję i jelenie i króliki .
- Oki .
( Fawkes ?)
- No tak ...
- A ... jelenie są jeszcze ?
- Nie zaraz upoluję i jelenie i króliki .
- Oki .
( Fawkes ?)
Od Lucy C.D Libre
Pa!-powiedziałam dla zmyłki idąc w przeciwną stronę
- Gdzie idziesz ?
Kiedy samiec wyszedł z wody ja się rozpędziłam i w skończyłam do jeziora z wielkim pluskiem . Libre był oszołomiony , mokry i brudny bo mój ,, mega skok " go przewrócił.
- I co ? Ja wyglądam jak mop a ty jak mój myjący kaurze na brudnym chodniku !- śmiałam się
(Libre ?)
- Gdzie idziesz ?
Kiedy samiec wyszedł z wody ja się rozpędziłam i w skończyłam do jeziora z wielkim pluskiem . Libre był oszołomiony , mokry i brudny bo mój ,, mega skok " go przewrócił.
- I co ? Ja wyglądam jak mop a ty jak mój myjący kaurze na brudnym chodniku !- śmiałam się
(Libre ?)
Od Rafael'a C.D. Monia
-Wcale nie!To ja jestem większą niezdarą.-Uśmiechnąłem się,a Moon też po chwili się uśmiechnęła.
-Może pujdziemy nad wodospad?-Spytałem.
-Ok.-Odpowiedziała i pobiegliśmy szybko.Kiedy byliśmy już położyliśmy sięna trawie.
-Przynajmniej ty masz szczęście.-Powiedziałem po chwili.
-Co masz na myśli?-Spytała mnie Moon.
-Słyszałam że znalazłaś partnera.-Powiedziałem.
(Moon?)
-Może pujdziemy nad wodospad?-Spytałem.
-Ok.-Odpowiedziała i pobiegliśmy szybko.Kiedy byliśmy już położyliśmy sięna trawie.
-Przynajmniej ty masz szczęście.-Powiedziałem po chwili.
-Co masz na myśli?-Spytała mnie Moon.
-Słyszałam że znalazłaś partnera.-Powiedziałem.
(Moon?)
Od Soni C.D. Snape
-Cześć Snape!-Przywitałam go.
-Cześć Sonia.-Uśmiechnął się Snape.
-Gdzieś idziemy?-Spytałam.
-Nie wiem.-Odpowiedział.
-Na plaże!Na plaże!-Prosiłam.
-No dobrze.-Odpowiedział Snape i pobiegliśmy.Biegliśmy szybko i po paru minutach byliśmy na miejscu.
(Snape?Sory że takie krótkie)
-Cześć Sonia.-Uśmiechnął się Snape.
-Gdzieś idziemy?-Spytałam.
-Nie wiem.-Odpowiedział.
-Na plaże!Na plaże!-Prosiłam.
-No dobrze.-Odpowiedział Snape i pobiegliśmy.Biegliśmy szybko i po paru minutach byliśmy na miejscu.
(Snape?Sory że takie krótkie)
Od Akmatei C.D. Blanco
Blanco wrócił powiedziałam usmiechnięta:
-Idź za mną.
Blanco biegł za mną. Już byliśmy blisko miejsca gdzie miałam go zaprowadzić gdy usłyszłam pisk. Obejrzałam sie i gwałtownie zatrzymałam.
-Czemu stanęłaś? -zapytał.
Dźwięk się powtórzył wtedy zdałam sobie sprawę że dźwięk dochodzi z krzaków. Blanco też chyba to zauważył.
Bez namysłu ruszyłam w stronę krzaków i odchyliłam gałązki by zobaczyć co tak piszczy.
Blanco?
-Idź za mną.
Blanco biegł za mną. Już byliśmy blisko miejsca gdzie miałam go zaprowadzić gdy usłyszłam pisk. Obejrzałam sie i gwałtownie zatrzymałam.
-Czemu stanęłaś? -zapytał.
Dźwięk się powtórzył wtedy zdałam sobie sprawę że dźwięk dochodzi z krzaków. Blanco też chyba to zauważył.
Bez namysłu ruszyłam w stronę krzaków i odchyliłam gałązki by zobaczyć co tak piszczy.
Blanco?
Od Ben'a C.D. Omega
Omega zaprowadziła mnie na tereny sfory. Zapoznała z paroma psami i zaproponowała zwiedzanie terenów. Zgodziłem się. Chciałem ją trochę bardziej poznać.
W pewnym momęcie spaceru powiedziała:
-No trzeba by ci znaleźć jakieś stanowisko.
Uśmiechnąłem się i zapytałem:
-A według ciebie na jakie bym się nadawał?
-No nie wiem. Nie znam jeszcze tak bardzo twojego charakteru ale może na przykład.... Obrońca?
-Czyj? -zapytałem.
-No.... mój znaczy alf. -powiedziała.
Odpowiedziałem zadowolony:
-Coś czuję że to dobre stanowisko dla mnie.
Nagle zobaczyłem kolejne miejsce. Ale to chyba najbardziej mi się spodobało. Usiadłem. Przypatrywałem się pięknemu jezioru.Obok rosły różowe drzewa.
Omega?
W pewnym momęcie spaceru powiedziała:
-No trzeba by ci znaleźć jakieś stanowisko.
Uśmiechnąłem się i zapytałem:
-A według ciebie na jakie bym się nadawał?
-No nie wiem. Nie znam jeszcze tak bardzo twojego charakteru ale może na przykład.... Obrońca?
-Czyj? -zapytałem.
-No.... mój znaczy alf. -powiedziała.
Odpowiedziałem zadowolony:
-Coś czuję że to dobre stanowisko dla mnie.
Nagle zobaczyłem kolejne miejsce. Ale to chyba najbardziej mi się spodobało. Usiadłem. Przypatrywałem się pięknemu jezioru.Obok rosły różowe drzewa.
Omega?
Od Tramp'a C.D. Omega
Spojrzałem jej juz nie było zmartwiłem się
Pływałem i darłem sie
-Omega !!,Omega !!! Omega!!
Zobaczyłem bombelki .. od razu ruszyłem płynołem tak jak jeszcze nigdy
przebierałam łapami .. Dotarłem i od razu zanurkowałem opadała powoli na dno. złapałem ja za kark i wynurzyłem sie .. zarzuciłem na grzbiet zaczerpnąłem powietrza i płynąłem tak by jej głowa była nad powierzchnią wody ... po dotaciu na brzeg delikatnie połorzyłem ją na ziemi ..
-Ej co jest żyjesz !!
Zero odpowiedzi
Polorzyłem ją na grzbiet i przednimi łapami naskoczyłęm na jej brzuch
arz wyleciała fontanna wody a ta sie ocknęła
-Gdzie ja jestem ?
-Nad wodą .. hellow to ja Tramp
<Omega>
Pływałem i darłem sie
-Omega !!,Omega !!! Omega!!
Zobaczyłem bombelki .. od razu ruszyłem płynołem tak jak jeszcze nigdy
przebierałam łapami .. Dotarłem i od razu zanurkowałem opadała powoli na dno. złapałem ja za kark i wynurzyłem sie .. zarzuciłem na grzbiet zaczerpnąłem powietrza i płynąłem tak by jej głowa była nad powierzchnią wody ... po dotaciu na brzeg delikatnie połorzyłem ją na ziemi ..
-Ej co jest żyjesz !!
Zero odpowiedzi
Polorzyłem ją na grzbiet i przednimi łapami naskoczyłęm na jej brzuch
arz wyleciała fontanna wody a ta sie ocknęła
-Gdzie ja jestem ?
-Nad wodą .. hellow to ja Tramp
<Omega>
Leony Dorasta !
Leony
Pseudo : Leo, Leoś, Le, Li, Leone
Płeć : pies
Wiek : 2 lata
Rasa : Bullterier Angielski
Stanowisko : Opiekun do szczeniąt
Charakter : Nieśmiały, miły, słodki i uroczy. Skryty w sobie jednak lubi zawierać nowe przyjaźnie. Nigdy się nie chwali, i woli siedzieć samotnie. Ufny oraz Wierny, Małomówny romantyk. Gdy się zakocha, będzie tak do śmierci...
Zakochana/y : Ilia ...
Partner : kto pokocha takiego brzydala?
Rodzina : nie ma...
Potomstwo : Pragnie mieć...
Właściciel : Urwis
Potomstwo Arianny i Boundaries'a dorasta !
Ilia
Pseudo : -
Płeć : Suka
Wiek : 2 lata
Rasa : Berneński Pies Pasterski
Stanowisko : Strażniczka
Charakter : Ilia wyrosła na młodą i dostojną suczkę . Ma delikatny i łagodny charakter . Jest trochę nieśmiała , ale nadrabia to sympatią . Wierzy w przysłowie : " Kto co komudaje ten sam to dostaje " i cały czas się jego trzyma .
Zakochana/y : Na razie nikt .
Partner : Jakoś specjalnie nie potrzebuje miłości .
Rodzina : Matka Arianna , Ojciec Boundaries , Rodzeństwo Gracja i Black .
Potomstwo : Raczej nie chce .
Właściciel : Omega.
Gracja
Pseudo : Gra, Acja, Akacja, Akcja, Grac
Płeć : suka
Wiek : 2 lata
Rasa : Berneński pies pasterski
Stanowisko : Strażnik
Charakter : Słodka mała sunia. Zawsze jak sobie coś sobie postanowi, to dobrnie do końca. Jest niczym "Kira" z "Króla Lwa". Ufna i kochana. Czuła. Potrafi być jednak zawzięta i jak mama umie pokazać pazurki. Jest wtedy agresywna i wredna.
Zakochana : -
Partner : Pożyjemy - zobaczymy
Rodzina : Mama Arianna, Tata Boundaries i rodzeństwo - Black i Ilia
Potomstwo : Jak mama - Pragnie...
Właściciel : Urwis
Black
Pseudo : Blacky, Bla, Czubek, Bluś, Blue
Płeć : pies
Wiek : 2 lata
Rasa : Berneński pies pasterski
Stanowisko : Strażnik
Charakter : Zabawny świr. Jest dosłownym czubkiem. Kocha zabawę i ma pełno energii. Uwielbia przebywanie na świeżym powietrzu. Trzyma się blisko sióstr i swego najlepszego przyjaciela - Leony'ego.
Zakochana/y : Kiara
Partner : pragnie by to była Kiara
Rodzina : Mama Arianna, Tata Boundaries i rodzeństwo - Ilia i Gracja
Potomstwo : -
Właściciel : Urwis
Od Nicoli C.D. Un
- Jest piękny - uśmiechnęłam się i spojrzałam na muszlę. Naszyjnik naprawdę był śliczny. Po jakimś czasie zaczęło się robić coraz ciemniej, a słońce zbliżało się do wody. Popatrzyłam chwilę w niebo. Było już widać księżyc. Nagle woda zmoczyła mi łapę. Wiał lekki wiatr, więc fale nie były małe.
- Un... Późno się robi... - zaczęłam
- Chcesz już iść? - spytał
- No wiesz, jestem zmęczona i ty chyba też. - odpowiedziałam, a on tylko kiwnął głową i zaczął iść w stronę swojej jaskini. Odwróciłam się i zrobiłam to samo. Doszłam do tunelu w ziemi i weszłam do niego. Po lewej i po prawej były jaskinie, dwie. Poszłam do swojej, czyli tej po lewej, bo w tej drugiej jeszcze nikt nie mieszkał. Ułożyłam się i zasnęłam.
<Un?>
- Un... Późno się robi... - zaczęłam
- Chcesz już iść? - spytał
- No wiesz, jestem zmęczona i ty chyba też. - odpowiedziałam, a on tylko kiwnął głową i zaczął iść w stronę swojej jaskini. Odwróciłam się i zrobiłam to samo. Doszłam do tunelu w ziemi i weszłam do niego. Po lewej i po prawej były jaskinie, dwie. Poszłam do swojej, czyli tej po lewej, bo w tej drugiej jeszcze nikt nie mieszkał. Ułożyłam się i zasnęłam.
<Un?>
Od Hermiony C.D. Snape
Snape wystrzelił jak z procy a ja biegłam powoli by się nie zmęczyć.Gdy byliśmy nad Te Amo Snape leżał ledwo żywy pod drzewem i tylko krzyknął:
-Przerwa!!!
-Ty ciapo nie potrafisz wolniej a miarowo?
-No umiem...ale chciałem ci pokazać jak szybko biegam-wydyszał
-To było szybko?No niby sprint ale nie zbyt szybki ale-uśmiechnęłam się
-Hermi!...
-Nie skończyłam...może być nawet się poprawiłeś-na mojej twarzy można było zobaczyć wyraz podziwu.
Snape?
-Przerwa!!!
-Ty ciapo nie potrafisz wolniej a miarowo?
-No umiem...ale chciałem ci pokazać jak szybko biegam-wydyszał
-To było szybko?No niby sprint ale nie zbyt szybki ale-uśmiechnęłam się
-Hermi!...
-Nie skończyłam...może być nawet się poprawiłeś-na mojej twarzy można było zobaczyć wyraz podziwu.
Snape?
Od Kła C.D. Wichura
-Coś ci jest,no powiedz- szczerzyłem do uśmiechu zęby.
-Ale jest ok-odpowiedziała i ją zachwiało upadła i zobaczyłem na boku rozciętą ranę której obficie lała się krew.
-A to skąd?-rozczuliłem się ale się również trzęsłem ze strachu.Do środka wleciały szczeniaki a ja ległem koło Wichury by zakryć jej ranę aby szczeniaki nie widziały.
-Idźcie się bawić zaraz do was wyjdę i przy okazji wezmę Kiare- powiedziałem i lekko uśmiechnąłem się do Kiary która próbowała zasnąć.
-No skąd to masz Wishy?-powiedziałem lekko zniecierpliwiony.
Wishy?
-Ale jest ok-odpowiedziała i ją zachwiało upadła i zobaczyłem na boku rozciętą ranę której obficie lała się krew.
-A to skąd?-rozczuliłem się ale się również trzęsłem ze strachu.Do środka wleciały szczeniaki a ja ległem koło Wichury by zakryć jej ranę aby szczeniaki nie widziały.
-Idźcie się bawić zaraz do was wyjdę i przy okazji wezmę Kiare- powiedziałem i lekko uśmiechnąłem się do Kiary która próbowała zasnąć.
-No skąd to masz Wishy?-powiedziałem lekko zniecierpliwiony.
Wishy?
Od Leony'ego Do Ilii
Więc tak:
Pewnego słonecznego dnia przechadzałem się po naszych terenach. Wiadomo, mały szczeniak w wielkim świecie. I wtedy ujrzałem śliczną suczkę. Była to siostra Black'a, mojego najlepszego przyjaciela. Czyli znaczyło to jedno - Była rasy Berneński pies pasterski.
- Cześć. Jestem Leony, ale wiesz, nie musisz mnie lubić. - Szepnąłem.
- Jestem Ilia, i spokojnie - jeszcze się zapoznamy.
- To fajnie. - Powiedziałem. - Masz piękne imię.
- Dziękuje Leo. - Uśmiechnęła się. Odwdzięczyłem się tym samym.
- Pobawimy się?
- Chętnie, a w co?
- Ty wybierasz, sunie mają pierwszeństwo. - Zaśmiałem się.
<Ilia?>
Od Alissy do Faraon'a
- Pewnie! A gdzie?
- Może... Do kawiarenki? - Zapytał nieśmiało.
- Z miłą chęcią. - Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy. W kawiarence napiliśmy się wody, i dowiedzieliśmy się trochę o sobie. Polubiłam go. Spodobał mi się...
- Faraon? Pójdziesz ze mną nad Te Amo?
- Ja? - Zapytał czerwony.
- Tak ty głuptasie. - Zachichotałam.
<Faraonie?>
- Może... Do kawiarenki? - Zapytał nieśmiało.
- Z miłą chęcią. - Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy. W kawiarence napiliśmy się wody, i dowiedzieliśmy się trochę o sobie. Polubiłam go. Spodobał mi się...
- Faraon? Pójdziesz ze mną nad Te Amo?
- Ja? - Zapytał czerwony.
- Tak ty głuptasie. - Zachichotałam.
<Faraonie?>
Od Arianny do Boundaries'a
Przechadzałam się z dziećmi po terenach sfory. To był cud, wreszcie jak marzyłam, mam szczeniaki... I cudownego partnera który o mnie dba!
- Mamusiu? Gdzie tata? - Zapytała Gracja.
- Pewnie poluje, jak zazwyczaj. - Uśmiechnęłam się.
- Ale go nie ma z godzinę. - Posmutniała.
- Dobrze dzieciaki, idźcie do opiekunki, ja go poszukam.
Dzieci pobiegły jak je poprosiłam. Zaś ja sama ruszyłam szukać Bound'a. W końcu go znalazłam. Siedział by pieńku i coś na nim rysował.
- Co tam rysujesz pyśku? - Zaśmiałam się.
- Co? Ari? Ja, nic nic. - Zakrył łapami pień.
- Coś kryjesz? - Zapytałam podejrzliwie.
<Bound?>
- Mamusiu? Gdzie tata? - Zapytała Gracja.
- Pewnie poluje, jak zazwyczaj. - Uśmiechnęłam się.
- Ale go nie ma z godzinę. - Posmutniała.
- Dobrze dzieciaki, idźcie do opiekunki, ja go poszukam.
Dzieci pobiegły jak je poprosiłam. Zaś ja sama ruszyłam szukać Bound'a. W końcu go znalazłam. Siedział by pieńku i coś na nim rysował.
- Co tam rysujesz pyśku? - Zaśmiałam się.
- Co? Ari? Ja, nic nic. - Zakrył łapami pień.
- Coś kryjesz? - Zapytałam podejrzliwie.
<Bound?>
Od Omegi C.D. Tramp
Delikatnie się uśmiechnęłam i po chwili znów weszłam do wody , a Tramp za mną , tylko różnicą było to , że ja powoli i delikatnie , a on z rozbiegu chlapiąc wszystko do okoła ... Po chwili zaczęłam wypływać na coraz większe wody i niespostrzerzenie znalazłam się na środku jeziora . Nie wiem dlaczego , ale momentalnie zrobiło mi się ciemno przed oczami i przestałam oddychać . Po w mojej wyobraźni pojawiło się całkiem inne miejsce , byłam wraz z moją matką , biegałam z nią i z rodzeństwem szczęśliwa na łące ...
<Tramp ?>
<Tramp ?>
Od Omegi C.D. Ben
- Nie warta usłyszenia ... - westchnęłam
- No , ale z chęcią jej wysłucham - uśmiechnął się
- Przepraszam , ale nie chcę o niej mówić , dobrze ? - posłałam mu niepewny uśmiech
- No dobrze ...
- Jedynie mogę powiedzieć , że przez pewien czas tez byłam uliczniakeiem
<Ben ? Brakus wenus ;c >
- No , ale z chęcią jej wysłucham - uśmiechnął się
- Przepraszam , ale nie chcę o niej mówić , dobrze ? - posłałam mu niepewny uśmiech
- No dobrze ...
- Jedynie mogę powiedzieć , że przez pewien czas tez byłam uliczniakeiem
<Ben ? Brakus wenus ;c >
Od Blanco C.D. Almatea
- Mam się bać - uniosłem tajemniczo brew
- No a jak ! - zaśmiała się - No ale muszę Cię zasmucić ... Pierw idziesz odprowadzić maluchy - pocałowała mnie
- Już nie takie maluchy - uśmiechnąłem się
- Prawda . No dobra idź już , bo czas ucieka .
Zawołałem moje cztery skarby i zaprowadziłem do opiekunki . Po piętnastu minutach wróciłem do Ami .
<Almatea ?>
- No a jak ! - zaśmiała się - No ale muszę Cię zasmucić ... Pierw idziesz odprowadzić maluchy - pocałowała mnie
- Już nie takie maluchy - uśmiechnąłem się
- Prawda . No dobra idź już , bo czas ucieka .
Zawołałem moje cztery skarby i zaprowadziłem do opiekunki . Po piętnastu minutach wróciłem do Ami .
<Almatea ?>
Od Futuro C.D. Monia
Cóż...moja była mniejsza...ale za to ładna...
- W mojej zmieści się na oko gdzieś sześć... - mruknąłem - Ale za to jest bardzo ładna...
- To możemy ją sprawdzić - powiedziała
- Prowadzę - i ruszyliśmy. Doprowadziłem ją do jaskini położonej przy klifie...Były tam piękne widoki...
<Monia?>
- W mojej zmieści się na oko gdzieś sześć... - mruknąłem - Ale za to jest bardzo ładna...
- To możemy ją sprawdzić - powiedziała
- Prowadzę - i ruszyliśmy. Doprowadziłem ją do jaskini położonej przy klifie...Były tam piękne widoki...
<Monia?>
Od Un'a C.D. Nicola
Ruszyliśmy. Zaczęliśmy rozmawiać. Cóż...na prawdę ją polubiłem...Ale czy to dobre wyjście? Może lepiej się wycofać? Nie...to jej złamie serce...Ok...sytuacja (prawdopodobnie) bez wyjścia...Dotarliśmy. Woda zmoczyła mi łapy. Zimna woda...Zacząłem kopać dół.
- Co robisz? - spytała.
- E...poczekaj - wysapałem. Po chwili wyjąłem wielką muszlę z naszyjnikiem i założyłem jej naszyjnik - Proszę.
<Nicola?>
- Co robisz? - spytała.
- E...poczekaj - wysapałem. Po chwili wyjąłem wielką muszlę z naszyjnikiem i założyłem jej naszyjnik - Proszę.
<Nicola?>
Od Lili C.D. Rufus
W moim oku pojawiła się łza wzruszenia.
- Fakt... - powiedziałam - Szybko minęło...
- Wiem... - odparł - Szybko minęło, bo się przynajmniej nie nudziliśmy! - Zaśmiał się. Ja również.
- Ale martwię się jednym... - westchnęłam.
- Czym?
- One sobie poradzą? Bo Niko i Skippi... - im do wiary nie ma...
<Rufi? xd>
- Fakt... - powiedziałam - Szybko minęło...
- Wiem... - odparł - Szybko minęło, bo się przynajmniej nie nudziliśmy! - Zaśmiał się. Ja również.
- Ale martwię się jednym... - westchnęłam.
- Czym?
- One sobie poradzą? Bo Niko i Skippi... - im do wiary nie ma...
<Rufi? xd>
Od Tramp'a C.D. Omega
Nienawidze jak jest jakaś niezręczna cisza ..
No na pewno nie w moim towarzystwie.Zaraz dorwałem patyk lerzacy na ziemi chodziłem z nim gryzłem i pomrukiwałem. Omega patrztyła na mnie
cicho smiejąc się pod nosem. Pusciłem patyk bo zobaczyłem szopa .. i ruszyłem na niego. Omega za mną pogoniliśmy go a potem wparowaliśmy ponownie do lasu płoszac barzanty po wbiegnieciu na polane sploszylismy kilka saren. Gdy zobaczyłem jezioro wziołem rozbieg i skoczyłem .. a Omega weszła niepewnie za mna
zacząłem ja chlapać woda
-Przestań !!
-Czemu ?Boisz się utonąć czy co .. ?
-Ymmm Nie ..-oddała mi chlkapiąc ..
chwila zabawy .. wyszła z wody i połorzyła sie na trawie a ja wybiegłem i tarzałem sie .. nie zwracałem uwagi na mój wygląd otrzepałem sie i polorzyłem niedaleko niej ..
-Zawsze taki jestes Tramp
-W sensie jaki
-Energiczny i śmieszny
-Nom to ja
<Omega>
No na pewno nie w moim towarzystwie.Zaraz dorwałem patyk lerzacy na ziemi chodziłem z nim gryzłem i pomrukiwałem. Omega patrztyła na mnie
cicho smiejąc się pod nosem. Pusciłem patyk bo zobaczyłem szopa .. i ruszyłem na niego. Omega za mną pogoniliśmy go a potem wparowaliśmy ponownie do lasu płoszac barzanty po wbiegnieciu na polane sploszylismy kilka saren. Gdy zobaczyłem jezioro wziołem rozbieg i skoczyłem .. a Omega weszła niepewnie za mna
zacząłem ja chlapać woda
-Przestań !!
-Czemu ?Boisz się utonąć czy co .. ?
-Ymmm Nie ..-oddała mi chlkapiąc ..
chwila zabawy .. wyszła z wody i połorzyła sie na trawie a ja wybiegłem i tarzałem sie .. nie zwracałem uwagi na mój wygląd otrzepałem sie i polorzyłem niedaleko niej ..
-Zawsze taki jestes Tramp
-W sensie jaki
-Energiczny i śmieszny
-Nom to ja
<Omega>
Od Astrit C.D. Snape
-Pięknie kochanie.-Powiedziałam gdy zaczął już pływać.
Severus się uśmiechnął do mnie i do szczeniaków.Zazdrosny Draco też wszedł do wody i zaczął po trochu pływać.Też go pochwaliłam.Suerte zanurkował,a ja znowu go pochwaliłam.
-Ja też umiem!-Krzyknął Draco.
-Dzieci!Oboje umiecie pięknie pływać!-Westchnęłam,a Severus zaśmiał się.
(Severus?)
Severus się uśmiechnął do mnie i do szczeniaków.Zazdrosny Draco też wszedł do wody i zaczął po trochu pływać.Też go pochwaliłam.Suerte zanurkował,a ja znowu go pochwaliłam.
-Ja też umiem!-Krzyknął Draco.
-Dzieci!Oboje umiecie pięknie pływać!-Westchnęłam,a Severus zaśmiał się.
(Severus?)
Od Wichury C.D. Kieł
-Nic się nie stało.-Odpowiedziałam.
-Coś się stało.Widzę.-Powiedział Kieł.
-Nic na prawde!-Przekonałam go,a on uśmiechnął się.Poszliśmy na gotowy już obiad.Zjadłam i poszłam do legowiska.Było mi słabo i bolała mnie głowa.Pewnie po tym wczorajszym spodkaniu z wilkiem.Położyłam się,a Kieł spojrzał się na mnie i powiedział:
-Widzę że jednak coś ci jest.
(Kieł?)
-Coś się stało.Widzę.-Powiedział Kieł.
-Nic na prawde!-Przekonałam go,a on uśmiechnął się.Poszliśmy na gotowy już obiad.Zjadłam i poszłam do legowiska.Było mi słabo i bolała mnie głowa.Pewnie po tym wczorajszym spodkaniu z wilkiem.Położyłam się,a Kieł spojrzał się na mnie i powiedział:
-Widzę że jednak coś ci jest.
(Kieł?)
Od Winner'a do Amigi
Dotarłem do sfory.Wydawała się bardzo fajna.Gdy znalazłem sobie jaskinię pobiegłem coś upolować.Zjadłem dużego jelenia i wróciłem do jaskini.Potem poszedłem pobiegać po lesie.Gdy poszedłem nad jezioro się napić było tam dużo psów.Zauważyłem jakąś suczkę siedzącą samotnie przy wodzie.Postanowiłem podejść i się przywitać:
-Witaj.Jestem Winner, a ty?
(Mejor Amiga?)
-Witaj.Jestem Winner, a ty?
(Mejor Amiga?)
Od Malfoy'a C.D. Chika
-J-jasne.-powiedziałem.-Przecież nic nie mówię...
-Mówisz!-powiedziała.
-No tak tylko powiedziałem.Nie obrażaj się.-powiedziałem i zaśmiałem się.
Szczeniaki czekały na nas już w jaskini.Nicholas leżał, a Sorcha biegała.Gdy weszliśmy podbiegła do Chiki i zapytała:
-Mamo?Czy możemy jutro iść na spacer do lasu?-zapytała.
-Tak, chcemy iść do lasu.-powiedział nieoczekiwanie Nicholas.
-No dobrze.Pójdziemy jutro do lasu, ale musimy się trzymać razem.-powiedziałem.
Nicholas i Sorcha zaczęli podskakiwać uradowani.Podszedłem do Chiki i powiedziałem:
-Tylko jutro żadnego rzucania we mnie wiewiórkami, jasne?
(ChikaXD?)
-Mówisz!-powiedziała.
-No tak tylko powiedziałem.Nie obrażaj się.-powiedziałem i zaśmiałem się.
Szczeniaki czekały na nas już w jaskini.Nicholas leżał, a Sorcha biegała.Gdy weszliśmy podbiegła do Chiki i zapytała:
-Mamo?Czy możemy jutro iść na spacer do lasu?-zapytała.
-Tak, chcemy iść do lasu.-powiedział nieoczekiwanie Nicholas.
-No dobrze.Pójdziemy jutro do lasu, ale musimy się trzymać razem.-powiedziałem.
Nicholas i Sorcha zaczęli podskakiwać uradowani.Podszedłem do Chiki i powiedziałem:
-Tylko jutro żadnego rzucania we mnie wiewiórkami, jasne?
(ChikaXD?)
Od Snape'a C.D. Hermiona
Zareagowałem szybko.Odskoczyłem na bok więc Hermi wpadła do jeziora.Zacząłem się głośno śmiać.
-Bardzo śmieszne.-powiedziała ale sama zaczęła się śmiać.
-Pewnie, że pamiętałem, że dziś biegamy.Chciałem Cię sprawdzić czy ty pamiętasz.-powiedziałem i wyszczerzyłem zęby.
-No więc tak.-powiedziała.-Najpierw przez łąkę, obok wodospadu, przez Te Amo, jezioro, las...
-Cooo?!-zapytałem rozszerzając oczy.
-To tylko rozgrzewka.-powiedziała i zaczęła się śmiać.
Ruszyliśmy.
(Hermi?)
-Bardzo śmieszne.-powiedziała ale sama zaczęła się śmiać.
-Pewnie, że pamiętałem, że dziś biegamy.Chciałem Cię sprawdzić czy ty pamiętasz.-powiedziałem i wyszczerzyłem zęby.
-No więc tak.-powiedziała.-Najpierw przez łąkę, obok wodospadu, przez Te Amo, jezioro, las...
-Cooo?!-zapytałem rozszerzając oczy.
-To tylko rozgrzewka.-powiedziała i zaczęła się śmiać.
Ruszyliśmy.
(Hermi?)
Kolejna Zamiana
Tetris Odchodzi , ale jego właścicielka zamienia go na tego psa :
Winner
Pseudo: Win.
Płeć: pies.
Wiek: 4 lata.
Rasa: American Staffordshire Terrier
Stanowisko: Obrońca Alf.
Charakter: Win to miły i odważny pies.Walczy zawsze do końca.Nie zna słowa ,,przegrana".Potrafi obronić każdego i siebie.Jest honorowy.Wszystkich traktuje z szacunkiem.Czasami jest agresywny, ale rzadko.Lubi pływać i biegać.Ma dużo przyjaciół.Woli towarzystwo od samotności, ale czasem lubi sam posiedzieć na łące lub w ogrodzie.Marzyciel...Czasem buja w obłokach.
Zakochany: Tak, Mejor Amiga.
Partner: Chciałby mieć.
Rodzina: Nie ma.
Potomstwo: Może...
Właściciel: zuzankah.
niedziela, 24 sierpnia 2014
Od Rufus'a C.D. Lili
Następnego dnia wszystko było gotowe... dekoracje, jedzenie, zaproszenia... Szczeniaki obudziłem dopiero, gdy przybyli goście.
-Niespodzianka! -wszyscy wyskoczyli zza krzaków, drzew czy skał.
Cała czwórka świetnie się bawiła z innymi. Tańczyli, skakali, śmiali się... Skipper i Niko z uśmiechem żegnali kolegów, Anabelle i Tiana koleżanki... Wszyscy rzucili się na prezemty. Najwięcej jedzenia. Również kwiaty i owoce.
-Tato, idę na spacer! -krzyknęły suczki jednocześnie i wyszły. Niko smacznie spał w rogu, Skippi próbował go obudzić.
-To był ciężki dzień... ale wreszcie są dorosłe. -uśmiechnąłem się do partnerki.
<Lili? Brak weny *^*>
-Niespodzianka! -wszyscy wyskoczyli zza krzaków, drzew czy skał.
Cała czwórka świetnie się bawiła z innymi. Tańczyli, skakali, śmiali się... Skipper i Niko z uśmiechem żegnali kolegów, Anabelle i Tiana koleżanki... Wszyscy rzucili się na prezemty. Najwięcej jedzenia. Również kwiaty i owoce.
-Tato, idę na spacer! -krzyknęły suczki jednocześnie i wyszły. Niko smacznie spał w rogu, Skippi próbował go obudzić.
-To był ciężki dzień... ale wreszcie są dorosłe. -uśmiechnąłem się do partnerki.
<Lili? Brak weny *^*>
Od Omegi C.D. Tramp
- Jasne - uśmiechnęłam się
- To gdzie pierw ? - spytał zaciekawiony
- To zależy co byś chciał
- Może jakies jezioro , wodospad ?
- Jasne - posłałam mu uśmiech - Choć ...
Ruszyliśmy na przód . W czasie wędrówki cały czas była niezręczna cisza .
<Tramp ?>
- To gdzie pierw ? - spytał zaciekawiony
- To zależy co byś chciał
- Może jakies jezioro , wodospad ?
- Jasne - posłałam mu uśmiech - Choć ...
Ruszyliśmy na przód . W czasie wędrówki cały czas była niezręczna cisza .
<Tramp ?>
Od Tramp'a C.D. Omega
Sfora to zabrzmiało całkiem fajnie .. zawsze biegałem sam to byłaby nowa przygoda i morze pozytywna odmiana w moim życiu, Pozatym morze poznam kogoś fajnego ..
-W sumię to czemu nie
-Ale super ..
-Oprowadziłabyś mnie tylko ?
<Omega ?>
-W sumię to czemu nie
-Ale super ..
-Oprowadziłabyś mnie tylko ?
<Omega ?>
Od Moni C.D. Rafael
Podeszłam i otarłam mu łzę.
-Ona nadal żyje.
Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Jest w twoim sercu, jako twoja partnerka. -uśmiechnęłam się.
Chciałam podejść i go przytulić, ale się potknęłam i upadłam. Chciałam wstać, a on mi pomóc i zderzyliśmy się czołami.
-Wybacz, straszna ze mnie niezdara. -poczułam, jak się czerwienię.
<Rafi?>
-Ona nadal żyje.
Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Jest w twoim sercu, jako twoja partnerka. -uśmiechnęłam się.
Chciałam podejść i go przytulić, ale się potknęłam i upadłam. Chciałam wstać, a on mi pomóc i zderzyliśmy się czołami.
-Wybacz, straszna ze mnie niezdara. -poczułam, jak się czerwienię.
<Rafi?>
Od Moni C.D. Futuro
Stanęłam zaskoczona. Czy on właśnie poprosił mnie o partnerstwo? Zamknęłam oczy i ujrzałam siebie i Demona w momencie, gdy mnie zbił... Nie. Futuro jest inny! On mnie nie zbije... Na pewno nie!
Popatrzyłam psu w oczy, z moich wyleciały łzy. Łzy szczęścia.
-Tak, zostanę twoją partnerką. -przytuliłam psa.
Uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest.
-Poszukamy jaskini, czy może zamieszkamy w mojej? Jest spora, a ostatnio sprzątałam... zmieści się w niej nawet osiem dorosłych psów... To jak?
<Futuro? ^-^>
Popatrzyłam psu w oczy, z moich wyleciały łzy. Łzy szczęścia.
-Tak, zostanę twoją partnerką. -przytuliłam psa.
Uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest.
-Poszukamy jaskini, czy może zamieszkamy w mojej? Jest spora, a ostatnio sprzątałam... zmieści się w niej nawet osiem dorosłych psów... To jak?
<Futuro? ^-^>
Od Nicoli C.D. Un
Ucieszyłam się, gdy to usłyszałam. Lekko się uśmiechnęłam.
- Może się jeszcze przejdziemy? Bo niedługo zachód słońca i noc... - powiedziałam przerywając chwilową ciszę.
- Dobra - odpowiedział cicho.
- Może na plażę? Albo nad jezioro? - zaproponowałam
- Hmm... - zastanowił się chwilę - Możemy iść na plażę... - mruknął
- To chodź. - uśmiechnęłam się. Byłam zadowolona, że mu to powiedziałam, bo później mogłoby nie być czasu...
<Un?>
- Może się jeszcze przejdziemy? Bo niedługo zachód słońca i noc... - powiedziałam przerywając chwilową ciszę.
- Dobra - odpowiedział cicho.
- Może na plażę? Albo nad jezioro? - zaproponowałam
- Hmm... - zastanowił się chwilę - Możemy iść na plażę... - mruknął
- To chodź. - uśmiechnęłam się. Byłam zadowolona, że mu to powiedziałam, bo później mogłoby nie być czasu...
<Un?>
Od Hermiony C.D. Snape
-Nic.-spuściłam łebka żeby popatrzyć na łapkę.
-Co dziś robimy?-zerwał się na równe nogi
-Zapominalski-zaczęłam chodzić w kółko i mu dokuczać.
-Ale jak to zapominalski?-pytał ciągle zdezorientowany
-Nie pamiętasz?
-Nie.
-Przecież mieliśmy biegać!!!-krzyknęłam i rzuciłam się na psa.
Snape?
-Co dziś robimy?-zerwał się na równe nogi
-Zapominalski-zaczęłam chodzić w kółko i mu dokuczać.
-Ale jak to zapominalski?-pytał ciągle zdezorientowany
-Nie pamiętasz?
-Nie.
-Przecież mieliśmy biegać!!!-krzyknęłam i rzuciłam się na psa.
Snape?
Od Omegi C.D. Tramp
- Omega - uśmiechnęłam się - Co Cię tu sprowadza ? - spytałam zaciekawiona
- Szczerze to kot ... - zaśmiał się
- Kot powiadasz ? Ciekawie - uniosłam brew
Pies wydawał się miły , dobrze się z nim rozmawiało .
- Dołączysz do sfory ?
<Tramp ? Brak weny ;c >
- Szczerze to kot ... - zaśmiał się
- Kot powiadasz ? Ciekawie - uniosłam brew
Pies wydawał się miły , dobrze się z nim rozmawiało .
- Dołączysz do sfory ?
<Tramp ? Brak weny ;c >
Od Tramp'a
Biegałem i ganiałem najrózniejsze ptactwo .. moja matka była bezdomna wiec ja nigdy nie zasmakowałem zycia z człowiekiem .. no raz jakies dziecko załorzyło mi obroże i sobie poszło to bylo dziwne ale ja całymi dniami biegałem tarzałem sie polowałem i moje zycie wygladało tak co jakiś czas chodziłem do miasta. Dowiedziałem sie o tej Sforze przypadkowo od pewnego Kota .. ktorego ganiałem .. Poszedłem tam gzdie mi wskazał .. i wtedy okjaząło sie ze nie kłamał poczułem setki zapachów .. a z zarosli wyszła jakaś suczka .. troszkę mniejsza odemnie tez chyba terierka ale ona irlandzka a ja jakis tam burek no w karzdym razie postanowiłem się przedstawić
-Hej jestem Tramp a ty ?
<Omega>
-Hej jestem Tramp a ty ?
<Omega>
Nowy Pies !
Tramp
Pseudo :-
Płeć :Pies
Wiek : 4 l;ata
Rasa : Airedale Terrier
Stanowisko : łowca
Charakter : Tramp to bystry i przyjacielski Pies. Pomocny i kulturalny.Szanuje suczki i nie szuka zaczepek. Skory do zabawy i wygłupów. Jednak podczas zagrozenia odważny i oddany , wytrwały i walczeny pies.
Zakochanay: Nikt na niego nie spojrzy
Partner :-
Rodzina :-
Potomstwo : -
Właściciel : Bad Boy
Od Chiki C.D. Malfoy
Wyszliśmy z wody.
- To co? Wracamy? - spytałam.
- Nie....! - jęknęli chórem szczeniaki. Zaśmiałam się z Malfoy'em.
- Jutro pójdziemy gdzie indziej. No już! Biegnijcie! - i pobiegły przodem.
- Dużo z nimi roboty... - westchnął Malfoy z uśmiechem.
- Co to znaczy? Że ja mam je wychowywać? - fuknęłam - Ja jestem ich matką, a ty ojcem. Mamy takie same obowiązki!
<Malfoy?>
- To co? Wracamy? - spytałam.
- Nie....! - jęknęli chórem szczeniaki. Zaśmiałam się z Malfoy'em.
- Jutro pójdziemy gdzie indziej. No już! Biegnijcie! - i pobiegły przodem.
- Dużo z nimi roboty... - westchnął Malfoy z uśmiechem.
- Co to znaczy? Że ja mam je wychowywać? - fuknęłam - Ja jestem ich matką, a ty ojcem. Mamy takie same obowiązki!
<Malfoy?>
Od Malfoy'a C.D. Chika
-NIE!!!-krzyknąłem i szybko się zerwałem.
Szczeniaki zaczęły się śmiać.Chika też.
-No dobra, chodźmy.-powiedziałem.
Pobiegliśmy na łąkę.Było tam jeszcze kilka innych psów.Sorcha zaczęła biegać za motylami.Nicholas siedział spokojnie przy Chice.Ja podbiegłem do jeziora.Wszedłem do niego i zacząłem pływać.Nicholas też podszedł.Wszedł mi na grzbiet.
-Szybciej, szybciej!!-zaczął wykrzykiwać.
Potem Chika też weszła do wody z Sorchą na grzbiecie.Śmialiśmy sie i jeszcze długo pływaliśmy.
(ChikaXD?)
Szczeniaki zaczęły się śmiać.Chika też.
-No dobra, chodźmy.-powiedziałem.
Pobiegliśmy na łąkę.Było tam jeszcze kilka innych psów.Sorcha zaczęła biegać za motylami.Nicholas siedział spokojnie przy Chice.Ja podbiegłem do jeziora.Wszedłem do niego i zacząłem pływać.Nicholas też podszedł.Wszedł mi na grzbiet.
-Szybciej, szybciej!!-zaczął wykrzykiwać.
Potem Chika też weszła do wody z Sorchą na grzbiecie.Śmialiśmy sie i jeszcze długo pływaliśmy.
(ChikaXD?)
Od Almatei C.D. Blanco
Straże zabrali Denvera to jasne że został wyrzucony. Ale ja boję się że to wszystko jeszcze sienie skończyło. Blanco wrócił ze mną do jaskini alf gdzie przy wejściu czekali straże bo w środku były szczeniaki.
Na następny dzieńBlanco powiedział:
-Myślę że przydał by nam się odpoczynek.
-od czego? -zapytałam zaspana.
-Od tego wszystkiego. Choć dziś opiekunowie szczeniąt zajmą się szczeniakami. A ty chodź gdzieś cię zaprowadzę.
Blanco?
Na następny dzieńBlanco powiedział:
-Myślę że przydał by nam się odpoczynek.
-od czego? -zapytałam zaspana.
-Od tego wszystkiego. Choć dziś opiekunowie szczeniąt zajmą się szczeniakami. A ty chodź gdzieś cię zaprowadzę.
Blanco?
Od Chiki C.D. Malfoy
- No dobrze... - powiedziałam.
NASTĘPNEGO DNIA
- Chodź! - krzyknęłam Malfoy'owi do ucha. Jeszcze spał...no nie! - Wstawaj!
- Jeszcze 5 minut... - mruknął.
- Liczę do trzech!
- Tylko nie to! - jęknął.
- Chcesz mieć znowu wiewiórkę na głowie?!
Malfoy? xd>
NASTĘPNEGO DNIA
- Chodź! - krzyknęłam Malfoy'owi do ucha. Jeszcze spał...no nie! - Wstawaj!
- Jeszcze 5 minut... - mruknął.
- Liczę do trzech!
- Tylko nie to! - jęknął.
- Chcesz mieć znowu wiewiórkę na głowie?!
Malfoy? xd>
Od Ben'a C.D. Omega
-Od dawna jesteś psem ulicznym? -zapytała.
Widocznie chciała jakoś zacząć rozmowę.
-No od roku.
-Sporo.
-Bo ja wiem niektórzy rodzą się na ulicy. Nie wiem czy wiesz ale ja też urodziłem się na ulicy potem przygarnęła mnie pani a po jej śmierci znów jestem włuczęgą. - powiedziałem.
Zapadła chwilowa cisza.
-A twoja historia? -zapytałem.
Omega?
Widocznie chciała jakoś zacząć rozmowę.
-No od roku.
-Sporo.
-Bo ja wiem niektórzy rodzą się na ulicy. Nie wiem czy wiesz ale ja też urodziłem się na ulicy potem przygarnęła mnie pani a po jej śmierci znów jestem włuczęgą. - powiedziałem.
Zapadła chwilowa cisza.
-A twoja historia? -zapytałem.
Omega?
Od Blanco C.D. Almatea
- Nie możemy po prostu wezwać straży ? - mruknąłem
- Teraz mi o tym mówisz ?!
- No w sumie tak ... - powiedziaem ledwo usłyszalnie i skuliłem uszy
- Idź ...
Pobiegłem zawiadomic o całym zdarzeniu sforę . Po piętnastu minutach odnalazł się szczeniak , lecz ani śladu Denver'a ...
- Blanco , a co jak on będzie nas cały czas nękał ? Boje się ...- przytuliła się do mnie
- Jest ... - szepnąłem zauwarzając Amstaff'a
- Co jest ... ?
- On ...
- Kto ?!
- Denver - zatkałem jej pysk - Idzie tutaj , udawaj , że go nie widzisz ...
Po kilku minutach poczułem kły Denver'a na karku ... Momentalnie się odwróciłem i złapałem go za szyję . Alma wezwała strarze ...
<Ami ?>
- Teraz mi o tym mówisz ?!
- No w sumie tak ... - powiedziaem ledwo usłyszalnie i skuliłem uszy
- Idź ...
Pobiegłem zawiadomic o całym zdarzeniu sforę . Po piętnastu minutach odnalazł się szczeniak , lecz ani śladu Denver'a ...
- Blanco , a co jak on będzie nas cały czas nękał ? Boje się ...- przytuliła się do mnie
- Jest ... - szepnąłem zauwarzając Amstaff'a
- Co jest ... ?
- On ...
- Kto ?!
- Denver - zatkałem jej pysk - Idzie tutaj , udawaj , że go nie widzisz ...
Po kilku minutach poczułem kły Denver'a na karku ... Momentalnie się odwróciłem i złapałem go za szyję . Alma wezwała strarze ...
<Ami ?>
Od Malfoy'a C.D. Chika
-Byłem przed jaskinią.Sprawdzałem czy wilków nie ma.A cały czas byłem ze szczeniakami.
-To dobrze.-powiedziała i westchnęła.
-Przecież bym ich nie zostawił.-powiedziałem i usiadłem obok Chiki.
-No ja myślę.-powiedziała i zaśmiała się.
Odwzajemniłem uśmiech.Nicholas spał, a Sorcha biegała.
-Może jutro pójdziemy na łąkę?-zapytałem.
(Chika?)
-To dobrze.-powiedziała i westchnęła.
-Przecież bym ich nie zostawił.-powiedziałem i usiadłem obok Chiki.
-No ja myślę.-powiedziała i zaśmiała się.
Odwzajemniłem uśmiech.Nicholas spał, a Sorcha biegała.
-Może jutro pójdziemy na łąkę?-zapytałem.
(Chika?)
Od Almatei C.D. Blanco
- Musimy się trzymac razem bo sama się przed nim nie obronisz ... - mruknął.
- Ty też kochaniutki, czemu niby leżysz nieprzytomny po walce z nim? - powiedziałam.
- To nie tak przegoniłem go tylko... trochę się poślizgnąłem i walnąłem głową o... a z reszta nie ważne musimy szukać naszego szczeniaka!
Nie miałam nic przeciwko. Zaczęłam szukać tropu Denvera (bo kiedyś byłam węszycielką) a Blanco odniósł pozostałe szczeniaki do straży by ich pilnowali.
Blanco?
- Ty też kochaniutki, czemu niby leżysz nieprzytomny po walce z nim? - powiedziałam.
- To nie tak przegoniłem go tylko... trochę się poślizgnąłem i walnąłem głową o... a z reszta nie ważne musimy szukać naszego szczeniaka!
Nie miałam nic przeciwko. Zaczęłam szukać tropu Denvera (bo kiedyś byłam węszycielką) a Blanco odniósł pozostałe szczeniaki do straży by ich pilnowali.
Blanco?
Od Omegi C.D. Ben
- Do niektórych ludzi da się bardzo przywiązać , wiem sama po sobie ... Ale musisz się teraz nauczyć żyć samodzielnie . Choć ze mną zaprowadzę Cię do mojej sfory - posłałam mu delikatny uśmiech
Pies ruszył za mną , choć zrobił to niepenie .
- Daleko to jest ?
- Kawałek . Ale szybko dojdziemy - uśmiechnęłam się - Od dawna jesteś ulicznym psem ?
<Ben ? Kompletny brak weny ;c >
Pies ruszył za mną , choć zrobił to niepenie .
- Daleko to jest ?
- Kawałek . Ale szybko dojdziemy - uśmiechnęłam się - Od dawna jesteś ulicznym psem ?
<Ben ? Kompletny brak weny ;c >
Od Snape'a C.D. Sonia
-Ale jest miły.-powiedziałem.-Nie często takie się spotyka.
-Racja.-powiedziała.
Widać było, że Syriusz był bardzo bliski dla Soni.W jej oczach widać było łzy.Po chwili wstałem i powiedziałem:
-Ja niestety tez muszę iść.
-Rozumiem.To do jutra.
-Do jutra.Dobranoc.-powiedziałem i wyszedłem.
Na następny dzień pobiegłem nad jezioro.Niedaleko zauważyłem Sonię.Podbiegła do mnie.
(Sonia?)
-Racja.-powiedziała.
Widać było, że Syriusz był bardzo bliski dla Soni.W jej oczach widać było łzy.Po chwili wstałem i powiedziałem:
-Ja niestety tez muszę iść.
-Rozumiem.To do jutra.
-Do jutra.Dobranoc.-powiedziałem i wyszedłem.
Na następny dzień pobiegłem nad jezioro.Niedaleko zauważyłem Sonię.Podbiegła do mnie.
(Sonia?)
Od Ben'a C.D. Omega
-A ty co robisz w mieście? -zapytała.
-Czekam. -powiedziałem.
-Na kogo?
-Na moją panią. - powiedziałem.
Omega chyba była zaskoczona, myślę że myślała że jestem ulicznym włóczykijem.
-Aha, to ja już może pójdę. -powiedziała nieśmiało.
-Szkoda dawno nie miałem towarzystwa.
-A twoja pani? Mówiłeś że na nią czekasz. - mówiła zaciekawiona
Westchnąłem ze szklanymi oczami:
-Czekam ale chyba się nie doczekam.
Omega patrzyła się na mnie jakby chciała powiedzieć: - nie rozmumiem.
-Ona tu zginęła. - powiedziałem.
-To dlaczego czekasz skoro wiesz że .... no że nie wróci.- powiedziała.
-Po prostu czuję się jak w klatce, bez niej jestem sam. -powiedziałem i spuściłem łeb.
Omega?
-Czekam. -powiedziałem.
-Na kogo?
-Na moją panią. - powiedziałem.
Omega chyba była zaskoczona, myślę że myślała że jestem ulicznym włóczykijem.
-Aha, to ja już może pójdę. -powiedziała nieśmiało.
-Szkoda dawno nie miałem towarzystwa.
-A twoja pani? Mówiłeś że na nią czekasz. - mówiła zaciekawiona
Westchnąłem ze szklanymi oczami:
-Czekam ale chyba się nie doczekam.
Omega patrzyła się na mnie jakby chciała powiedzieć: - nie rozmumiem.
-Ona tu zginęła. - powiedziałem.
-To dlaczego czekasz skoro wiesz że .... no że nie wróci.- powiedziała.
-Po prostu czuję się jak w klatce, bez niej jestem sam. -powiedziałem i spuściłem łeb.
Omega?
Od Snape'a C.D. Astrit
-Dracon, proszę iść spać.-powiedziałem spokojnie.
-Ale mi się nie chce spać!-powiedział oburzony.
-Zobacz jak Twój braciszek zasnął.A ty?
-A ja nie.-powiedział uparcie.
Podszedłem do Astry.
-Nie ma co się z nim kłócić.Za chwili na pewno zaśnie.-powiedziałem.
-Chyba ta.-odparła Astra.
Minęło kilka minut, a Draco siedział uparcie.Dopiero po godzinie zasnął.Rano zjedliśmy śniadanie i pobiegliśmy nad jezioro.Suerte bardzo się ucieszył.Wbiegł od razu do wody.I....zaczął powoli pływać.Astra spojrzała na mnie uśmiechnięta.
(Astra?)
-Ale mi się nie chce spać!-powiedział oburzony.
-Zobacz jak Twój braciszek zasnął.A ty?
-A ja nie.-powiedział uparcie.
Podszedłem do Astry.
-Nie ma co się z nim kłócić.Za chwili na pewno zaśnie.-powiedziałem.
-Chyba ta.-odparła Astra.
Minęło kilka minut, a Draco siedział uparcie.Dopiero po godzinie zasnął.Rano zjedliśmy śniadanie i pobiegliśmy nad jezioro.Suerte bardzo się ucieszył.Wbiegł od razu do wody.I....zaczął powoli pływać.Astra spojrzała na mnie uśmiechnięta.
(Astra?)
Od Natoki C.D. Omega
- Ok - uśmiechnąłem się. Była nawet...spoko.
- To chodź - ruszyła. Szliśmy blisko wody. Po chwili do niej wskoczyłem.
- Chodź - powiedziałem.
- Nieeee.....
- Plosie... - zrobiłem słodkie oczka.
<Omi? xd>
- To chodź - ruszyła. Szliśmy blisko wody. Po chwili do niej wskoczyłem.
- Chodź - powiedziałem.
- Nieeee.....
- Plosie... - zrobiłem słodkie oczka.
<Omi? xd>
Od Blanco C.D. Almatea
- Nigdzie czubku są ze mną - zasmiałem się
Almatea po prostu dała mi w pysk ...
- Gdzie ?! - warknęła
- Tam - wskazałem na drzewo a obok niego szczenięta
Ami podbiegła od razu do nich .
- Blanco , ale tu jest tylko trójka ... - szepnęła
Zamarłem ... Brakowało Teqili ...
- Musimy się trzymac razem bo sama się przed nim nie obronisz ... - mruknąłem
<Alma ? Tego się nie spodziewałaś xDD >
Almatea po prostu dała mi w pysk ...
- Gdzie ?! - warknęła
- Tam - wskazałem na drzewo a obok niego szczenięta
Ami podbiegła od razu do nich .
- Blanco , ale tu jest tylko trójka ... - szepnęła
Zamarłem ... Brakowało Teqili ...
- Musimy się trzymac razem bo sama się przed nim nie obronisz ... - mruknąłem
<Alma ? Tego się nie spodziewałaś xDD >
Od Almatei C.D. Blanco
Byłam nie przytomna. jedyne co pamiętam to mocny cios w czaszkę. Gdy się ocknęłam zobaczyłam nieprzytomnego Blanco, szybko pod niego podbiegłam.
Byłam pewna że to Denver.
Niedaleko było jezioro podsunęłam Blanco bliżej jeziora i delikatnie ochlapałam mu pyszczek. Blanco ocknął się. Pierwszymi słowami które wypowiedział było:
-Szybko musimy za nim biec ona ma szczeniaki!
Pomogłam mu wstać i zapytałam z łzami w oczach:
-Gdzie je zabrał?!
Blanco?
Byłam pewna że to Denver.
Niedaleko było jezioro podsunęłam Blanco bliżej jeziora i delikatnie ochlapałam mu pyszczek. Blanco ocknął się. Pierwszymi słowami które wypowiedział było:
-Szybko musimy za nim biec ona ma szczeniaki!
Pomogłam mu wstać i zapytałam z łzami w oczach:
-Gdzie je zabrał?!
Blanco?
Od Omegi C.D. Natoka
Dogoniłam psa i zatrzymałam go .
- Spokojnie ... - delikatnie zdjęłam kraba z łapy psa
- Dzięki - odetchnął
- Nie ma za co - uśmiechnęłam się - Na przyszłość je się delikatnie zdejmuje . Najlepiej na jednym oddechu .
- Będę pamiętał - zaśmiał się
- Przejdziesz się ?
<Natoka ?>
- Spokojnie ... - delikatnie zdjęłam kraba z łapy psa
- Dzięki - odetchnął
- Nie ma za co - uśmiechnęłam się - Na przyszłość je się delikatnie zdejmuje . Najlepiej na jednym oddechu .
- Będę pamiętał - zaśmiał się
- Przejdziesz się ?
<Natoka ?>
Od Omegi C.D. Ben
Byłam cała roztrzęsiona ... Szłam akurat do domu moich dawnych opiekunów ... A tu ten samochód ... Na szczęście ten pies to zauwarzył .
- Jeszcze raz dziękuję . - uśmiechnęłam się niepewnie - I przepraszam za kłopot .
- Co robisz w mieście ? - spytał zdziwiony
- Chodzę tu i tam ... - westchnęłam
<Ben ? Brak weny ... >
- Jeszcze raz dziękuję . - uśmiechnęłam się niepewnie - I przepraszam za kłopot .
- Co robisz w mieście ? - spytał zdziwiony
- Chodzę tu i tam ... - westchnęłam
<Ben ? Brak weny ... >
Od Lady C.D. Skywalker
Chodziłem sobie po lesie rozmyślając. Z rozmyślania wyrwał mnie upadek. Pisnęłam. Aha...jasne...Zderzyłam się z innym...Tia...
- Przepraszam... - powiedział.
- Spoko. Jestem Lady, a ty?
- Skywalker.
- Miło mi.
<Skywalker?>
- Przepraszam... - powiedział.
- Spoko. Jestem Lady, a ty?
- Skywalker.
- Miło mi.
<Skywalker?>
Od Natoki do Omegi
Przechadzałem się po plaży. Zobaczyłem naszą alfę - Omegę. A co tam, pogadam...Podszedłem do niej.
- Cześć - powiedziałem.
- Cześć... - szepnęła.
- Ej - skrzywiłem się.
- Co?
- Przy mnie nie można być smutnym - wyprostowałem się i nagle krab uszczypnął mi łapę. Wydarłem się i zacząłem uciekać.
<Omega?xd>
- Cześć - powiedziałem.
- Cześć... - szepnęła.
- Ej - skrzywiłem się.
- Co?
- Przy mnie nie można być smutnym - wyprostowałem się i nagle krab uszczypnął mi łapę. Wydarłem się i zacząłem uciekać.
<Omega?xd>
Od Fato C.D. Luna
Dlaczego to zrobiła? Dlaczego mnie zostawiła? Coś jej zrobiłem? Może mnie nie kochała? Nie wiem...
Z oka spłynęła mi łza. Tęsknię za nią...
- Coś się stało? - usłyszałem.
- Nie - mruknąłem.
<Jakaś suczka?>
Z oka spłynęła mi łza. Tęsknię za nią...
- Coś się stało? - usłyszałem.
- Nie - mruknąłem.
<Jakaś suczka?>
Od Ben'a do Omegi
Urodziłem się wolny i dobrze mi było z tym. Należałem do malutkiej sfory którą rządziła moja matka. Niestety kiedyś oddaliłem się za bardzo i wtedy przygarnęła mnie pewna starsza pani. Żyłem z nią 2 lata bardzo ja polubiłem. Chodziłem z nią wszędzie nawet metrem jeździłem. Niestety pani zmarła a raczej ktoś ja zamordował bo została przejechana na przejściu. Zostałem przy mojej martwej pani. Nawet kiedy już ją zabrali ja czekałem na nią by po mnie wróciła. Nie wracała a ja z tamtego miejsca oddalałem się tylko po łyk wody lub po jakieś małe kęsy jedzenia. Siedziałem tak przy ulicy i czekałem. Wtedy na ulicy zobaczyłem suczkę. Chyba nie była pewna gdzie jest. Samochód trąbił i już miał zakończyć życie suczki gdy ja skoczyłem i ją odepchnąłem. Oboje wpadliśmy do rowu.
-Nic ci nie jest? -zapytałem.
-Nie. Dziękuję za pomoc.
Wyszliśmy z rowu i usiedliśmy przy ulicy zapytałem:
-Jak się nazywasz?
-Jestem Omega, a ty?
-Mama na imię Ben.
Omega? (jeśli masz czas to dokończ ale jeśli nie to trudno XD)
-Nic ci nie jest? -zapytałem.
-Nie. Dziękuję za pomoc.
Wyszliśmy z rowu i usiedliśmy przy ulicy zapytałem:
-Jak się nazywasz?
-Jestem Omega, a ty?
-Mama na imię Ben.
Omega? (jeśli masz czas to dokończ ale jeśli nie to trudno XD)
Zmiana !
Nelima odchodzi , a na jej miejsce przychodzi nowy pies !
Ben
Płeć : Pies
Wiek : 4 lata i 5 miesięcy
Rasa : Terier Irlandzki
Stanowisko : Obrońca Alf
Charakter : Ben to miły i wrażliwy pies. Nie jest natrętny dobrze rozumie słowo nie. Opanowany , prawdziwy dżentelmen. Mimo wszystko w żadnym wypadku nie da sobą pomiatać jest uległy tylko alfom. Jest odważny i walczeny, i mimo że często ma odmienne zdanie woli siedzieć cicho niż wdawać się w awantury. Ale jeśli ktoś go sprowokuje pokaże gorszą stronę.
Zakochana/y : Tak naprawdę jest taka miła pani...
Partner : -
Rodzina : -
Potomstwo : -
Właściciel : Kreda
Od Oasis'a do PrimRose
Maszerowałem po lesie w zastaniu żywej duszy, ale nic...Ale jednak! Ktoś tam siedzi! Ale nie znam...Ach...cały ja. Podbiegłem do niej, bo to raczej suczka.
- Cześć - powiedziałem.
- Cześć - odparła.
- Jestem Oasis, a ty?
<PrimRose?>
- Cześć - powiedziałem.
- Cześć - odparła.
- Jestem Oasis, a ty?
<PrimRose?>
Od Chiki C.D. Malfoy
- Odpocznij - powiedział Malfoy.
- No dobra - burknęłam i zamknęłam oczy. Nie lubię spać! Życie jest za krótkie na spanie!
PO 2 GODZINACH
- Dzięki, Sorcha - polizałam ją. Obudziła mnie! Jest już argument, że już się przebudziłam...Zaraz...gdzie Malfoy?! No nie ...
- Jestem - usłyszałam. To był Malfoy.
- Gdzie żeś się szlajał!? - syknęłam. Prawie dostałam zawału, jak go nie zobaczyłam w jaskini...
<Malfoy?>
- No dobra - burknęłam i zamknęłam oczy. Nie lubię spać! Życie jest za krótkie na spanie!
PO 2 GODZINACH
- Dzięki, Sorcha - polizałam ją. Obudziła mnie! Jest już argument, że już się przebudziłam...Zaraz...gdzie Malfoy?! No nie ...
- Jestem - usłyszałam. To był Malfoy.
- Gdzie żeś się szlajał!? - syknęłam. Prawie dostałam zawału, jak go nie zobaczyłam w jaskini...
<Malfoy?>
Od Libre C.D. Lucy
Zmrużyłem oczy i wskoczyłem. Hehe...! Teraz z Lucy jest mop!
- Ha! Ha! - śmiałem się z niej.
- Z czego się śmiejesz - syknęła.
- Heh! Bo wyglądasz jak mokry mop! - krzyknąłęm.
- Phi...tak?
- TAK! - czekałem na jej reakcję.
<Lucy? Nie utop mua xd>
- Ha! Ha! - śmiałem się z niej.
- Z czego się śmiejesz - syknęła.
- Heh! Bo wyglądasz jak mokry mop! - krzyknąłęm.
- Phi...tak?
- TAK! - czekałem na jej reakcję.
<Lucy? Nie utop mua xd>
Od Un'a C.D. Nicol'a
Zatkało mnie. Na moment przestałem oddychać. Nie mogłem wykrztusić nawet jednego słowa. Zobaczyłem przed sobą umierającą Aquę. A jak tak by się stało z Nicolą? Znowu ten ból, ale już do końca? Nie, nie, nic nie mogę powiedzieć, ale muszę...:
- Ni-Nicola...Ty sobie, żartujesz, tak? - mruknąłem.
- Nie - szepnęła. Spojrzałem na nią. Oj, pożałuję, że to powiedziałem...:
- Ty też nie jesteś mi obojętna...
<Nicola?^^>
- Ni-Nicola...Ty sobie, żartujesz, tak? - mruknąłem.
- Nie - szepnęła. Spojrzałem na nią. Oj, pożałuję, że to powiedziałem...:
- Ty też nie jesteś mi obojętna...
<Nicola?^^>
Od Snape'a C.D. Hermiona
Wróciłem do jaskini.Na następny dzień pobiegłem z rana do Hermiony.Siedziała samotnie przy jeziorze.Podbiegłem do niej i wepchnąłem ją do wody.
-Co...?A to ty!-powiedziała i zaczęła się śmiać.
Wskoczyłem za nią do wody.Podpłynąłem do niej:
-Cześć, co tam u Ciebie?-zapytałem.
(Hermi?)
-Co...?A to ty!-powiedziała i zaczęła się śmiać.
Wskoczyłem za nią do wody.Podpłynąłem do niej:
-Cześć, co tam u Ciebie?-zapytałem.
(Hermi?)
Od Soni C.D. Snape
-Przepraszam,ale na mnie już czas.-Powiedział w pewnym momencie Syriusz.
-Wrócisz tu jeszcze?-Spytałam.On odwrócił się w moją strone i nic nie powiedział.Ruszył pare kroków od jaskini i nagle stanął i krzyknął:
-Dziękuję ci Snape za opatrunek!
-Nie ma za co!-Odkrzyknął mu.Wtedy wilk udał się na mokradła z smutną miną i zniknął w mgle.
-Tajemniczy ten Syriusz.-Powiedział Snape.
-Nigdy o sobie nie lubi mówić.-powiedziałam patrząc jak wilk znika.
(Snape?)
-Wrócisz tu jeszcze?-Spytałam.On odwrócił się w moją strone i nic nie powiedział.Ruszył pare kroków od jaskini i nagle stanął i krzyknął:
-Dziękuję ci Snape za opatrunek!
-Nie ma za co!-Odkrzyknął mu.Wtedy wilk udał się na mokradła z smutną miną i zniknął w mgle.
-Tajemniczy ten Syriusz.-Powiedział Snape.
-Nigdy o sobie nie lubi mówić.-powiedziałam patrząc jak wilk znika.
(Snape?)
Od Astrit C.D. Snape
-Ja nie radziła bym wam uciekać.Szczeniaki mojej kuzynki uciekły i dobrze że je wtedy zauważyłam bo mały Fuego by się utopił.-Powiedziałam.
-Nie strasz ich.-Powiedział Severus.
-No dobrze.Tylko uważajcie na siebie i nie uciekajcie.-Powiedziałam do Suerte i do Draco.Szczeniaki pokiwały łebkami.Robiło się ciemno i kazałam by szczeniaki poszły już spać.Suerte położył się grzecznie,ale Draco usiadł i nie chciał jeszcze spać.
(Severus?)
-Nie strasz ich.-Powiedział Severus.
-No dobrze.Tylko uważajcie na siebie i nie uciekajcie.-Powiedziałam do Suerte i do Draco.Szczeniaki pokiwały łebkami.Robiło się ciemno i kazałam by szczeniaki poszły już spać.Suerte położył się grzecznie,ale Draco usiadł i nie chciał jeszcze spać.
(Severus?)
sobota, 23 sierpnia 2014
Od Nicoli C.D. Un
- Mówię po prostu prawdę - powiedziałam - A ty mi nie wierzysz - uśmiechnęłam się.
- Ale nie mówiłabyś mi tego, gdyby nie było ci mnie szkoda - też się uśmiechnął
- No widzisz, pierwszy krok - masz osobę , której na tobie zależy. - uśmiechnęłam się i zamyśliłam
- Ta, bo uwierzę, że ci na mnie zależy... - mruknął znów w złym humorze
- No naprawdę. Zależy mi na tobie i to bardzo. Bardzo cię polubiłam. I nie mówię tego dlatego, że mi cię szkoda, tylko dlatego, że... - urwałam - Chyba się w tobie zakochałam... - powiedziałam szeptem
<Un?>
od Kirito do Animus/Anima
-och no czego to się nie robi dla przyjaciół-popatrzyłem na Animę-i dla przyjaciółki
Anima zalała się lekko rumieńcem,zwołałem wszystkie wilki jakie tylko znam i wręczyłem im miesięczne wynagrodzenie i poszli sobie
Anima,Animus i ja poszliśmy do sfory i zaprowadziłem ich do domu
-może wpadniesz?-zapytał Animus
-z chęcią
Wszedłem i usiadłem,Animus po tej akcji padł spać
Anima też usiadła i położyła łeb na stole i sapnęła smutno
-ej co tobie?chodzi ci o te wilki?
Anima nic nie powiedziała,położyłem łapę na łapie Animy i powiedziałem
-no powiedz...nikomu nic nie powiem
Anima znowu sapnęła,i zaczęła płakać,podszedłem do niej i przytuliłem ją do siebie
-no powiesz wreszcie
-no dobra ale puść mnie
puściłem ją
-no to opowiadaj
<Anima?>
Anima zalała się lekko rumieńcem,zwołałem wszystkie wilki jakie tylko znam i wręczyłem im miesięczne wynagrodzenie i poszli sobie
Anima,Animus i ja poszliśmy do sfory i zaprowadziłem ich do domu
-może wpadniesz?-zapytał Animus
-z chęcią
Wszedłem i usiadłem,Animus po tej akcji padł spać
Anima też usiadła i położyła łeb na stole i sapnęła smutno
-ej co tobie?chodzi ci o te wilki?
Anima nic nie powiedziała,położyłem łapę na łapie Animy i powiedziałem
-no powiedz...nikomu nic nie powiem
Anima znowu sapnęła,i zaczęła płakać,podszedłem do niej i przytuliłem ją do siebie
-no powiesz wreszcie
-no dobra ale puść mnie
puściłem ją
-no to opowiadaj
<Anima?>
Od Sisi C.D. Omega
- yyy... o mnie? No dobra. Bardzo mi się podoba Rafael. A teraz ci opowiem o tym jak i gdzie się urodziłam. Nie lubie o tym rozmawiać ale......
Urodziłam się w watasze wilków moji rodzice myśleli że są wilkami. Mama i tata chcieli mieć cztery szczeniaki. Niestety ja byłam tą nie chcianą 5. Zajmowali się mną 4 msc, ja po tym czasie uciekłam . Sama jakoś sobie radziłam aż wczoraj dołączylam do tej sfory. - Zaczełam płakać.
Gdybyś wiedziała jak mnie traktowali.
Omi?
Urodziłam się w watasze wilków moji rodzice myśleli że są wilkami. Mama i tata chcieli mieć cztery szczeniaki. Niestety ja byłam tą nie chcianą 5. Zajmowali się mną 4 msc, ja po tym czasie uciekłam . Sama jakoś sobie radziłam aż wczoraj dołączylam do tej sfory. - Zaczełam płakać.
Gdybyś wiedziała jak mnie traktowali.
Omi?
Od Hermiony C.D. Snape
-No ok-westchnęłam i tak od niechcenia wepchnęłam go w muł.
-Co ty robisz?!-krzyknął i się na mnie rzucił.Zapomniał że nie ma szans.Przewaliłam go i poszłam dalej.
-Hermi przepraszam ja spędzam z tobą za dużo czasu i muszę go trochę poświęcić rodzinie.
-Dobrze.powiedziałam uśmiechnięta
-Przyjdę do ciebie a raczej po ciebie jutro rano ok?-spytał lekko uśmiechnięty
-Ok,dobrze.
Snape
-Co ty robisz?!-krzyknął i się na mnie rzucił.Zapomniał że nie ma szans.Przewaliłam go i poszłam dalej.
-Hermi przepraszam ja spędzam z tobą za dużo czasu i muszę go trochę poświęcić rodzinie.
-Dobrze.powiedziałam uśmiechnięta
-Przyjdę do ciebie a raczej po ciebie jutro rano ok?-spytał lekko uśmiechnięty
-Ok,dobrze.
Snape
Od Snape'a C.D. Hermiona
-Skaczemy?-zapytałem.
-Tak, pewnie.-powiedziała i wstała.
Wskoczyliśmy do wody.Była trochę zimna.Zanurkowaliśmy.Obok nas pływało pełno ryb..Po chwili wypłynęliśmy.Pływaliśmy jeszcze długo.Potem wyszliśmy na brzeg żeby się osuszyć.
-Popatrz!-powiedziałem wskazując na świetliki które wyfrunęły z drzewa.Zaczęły koło nas latać.Po chwili powiedziałem:
-Może już wracajmy...
(Hermi?)
-Tak, pewnie.-powiedziała i wstała.
Wskoczyliśmy do wody.Była trochę zimna.Zanurkowaliśmy.Obok nas pływało pełno ryb..Po chwili wypłynęliśmy.Pływaliśmy jeszcze długo.Potem wyszliśmy na brzeg żeby się osuszyć.
-Popatrz!-powiedziałem wskazując na świetliki które wyfrunęły z drzewa.Zaczęły koło nas latać.Po chwili powiedziałem:
-Może już wracajmy...
(Hermi?)
Od Omegi C.D. Sisi
- Może ... - delikatnie się uśmiechnęłam - A może to On jest tą drugą połówką ... Sama nie wiem ... - spuściłam wzrok - Wspominałaś coś o przejściu się nad wodę . Mogę się przjść i pogadać , jeżeli chcesz - posłałam jej lekki uśmiech
- A tak jasne - zaśmiała się
Ruszyłyśmy na przód.
- Może zechciałabyś coś mi o sobie opowiedzieć ? - spytałam
<Sisi ?>
- A tak jasne - zaśmiała się
Ruszyłyśmy na przód.
- Może zechciałabyś coś mi o sobie opowiedzieć ? - spytałam
<Sisi ?>
Od Sisi do Omegi
- Omi jest ci przykro z zerwania? Masz jakiegoś na oku? Chciałabyś iść na plaże albo wodospad lub w inne miejsce? Czy raczej nie chcesz? Wiem zadaje dużo się pytam ale.... dobra nie ważne. Jak Tetris na to zareagował? Omi powiem ci że zerwanie przez to to nie jest aż tak źle gorzej by było gdyby jedno z was z traciło życie , to zdanie w sumie poiwnno być do Tetrisa ale ja to mówie tobie. Życie ani nikt nie jest idealny, ale ty napewno znajdziesz tą drugą połówke.
Omi?
Omi?
Od Hermiony C.D. Snape
Spuściłam łeb.
-Żeby spotkać jeszcze Savo i mu porządnie dowalić-powiedziałam i wstałam.Zaczęłam warczeć.Snape patrzył się na mnie jak na wariatkę.
-Jakie ty masz marzenia-westchnął
-Jakie?-szczeknęłam
-Jak z książki-zaśmiał się-wiem wyjątkowo bez polotu.
Z mojej twarzy zaczął schodzić smutek,a zaczął gościć uśmiech.Chociaż "żart" nie był śmieszny w wykonaniu Snape od razu mnie pocieszył.
Snape?
-Żeby spotkać jeszcze Savo i mu porządnie dowalić-powiedziałam i wstałam.Zaczęłam warczeć.Snape patrzył się na mnie jak na wariatkę.
-Jakie ty masz marzenia-westchnął
-Jakie?-szczeknęłam
-Jak z książki-zaśmiał się-wiem wyjątkowo bez polotu.
Z mojej twarzy zaczął schodzić smutek,a zaczął gościć uśmiech.Chociaż "żart" nie był śmieszny w wykonaniu Snape od razu mnie pocieszył.
Snape?
Od Kiary C.D. Fuego / Estrella
-Braciszku,tylko ty mi zostałeś.Pobawisz się?-rzekłam cała zapłakana.
-No no ...-jąkał się i patrzył w stronę taty z Esti i Kay albo na mnie i mamę.
-No dobrze ja tu posiedzę z mamą a ty idź się baw.
-Ale...
-No już zmykaj!!!-warknęłam i wybuchłam płaczem
-Nie.-powiedział spokojnie a ja na niego tylko lekko zerknęłam...
Fuego?Estrella?
-No no ...-jąkał się i patrzył w stronę taty z Esti i Kay albo na mnie i mamę.
-No dobrze ja tu posiedzę z mamą a ty idź się baw.
-Ale...
-No już zmykaj!!!-warknęłam i wybuchłam płaczem
-Nie.-powiedział spokojnie a ja na niego tylko lekko zerknęłam...
Fuego?Estrella?
Od Kła C.D. Wichura
-Wishy,szczeniaki obiad!!!-darłem się na całe gardło a Fuego na mnie skoczył i zatkał mi łapą pysk.
-Tato ciszej!!!
-No dobrze,mój drogi.-nie miałem zamiaru mu fuknąć bo byłem podobny.
-Co dziś na obiad?-spytał ciekawsko
-Jeleń-przerwała nam Wishy.
-Fuego jutro dla rozrywki udziemy uczyć się polować- szepnąłem tajemniczo a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Wishy była smutna.Ale czemu?
-Ukochana co się stało?
Wishy?
-Tato ciszej!!!
-No dobrze,mój drogi.-nie miałem zamiaru mu fuknąć bo byłem podobny.
-Co dziś na obiad?-spytał ciekawsko
-Jeleń-przerwała nam Wishy.
-Fuego jutro dla rozrywki udziemy uczyć się polować- szepnąłem tajemniczo a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Wishy była smutna.Ale czemu?
-Ukochana co się stało?
Wishy?
Od Lucy C.D. Libre
Milczałam ...Zatkało mnie . Pozbierałam się i powiedziałam :
-Po 1 Ty żyjesz . Tak ? Po drugie To nie twoja wina , po trzecie chodź nad To jezioro z mną .
-Dobrze-powiedział jeszcze smutnym głosem
Dotarliśmy na miejsce . Ja wskoczyłam pierwsza do wody i chlapałam na psa żeby go rozweselić .
-Ej!-powiedział
-Wskakuj-zawołałam
<Libre?>
-Po 1 Ty żyjesz . Tak ? Po drugie To nie twoja wina , po trzecie chodź nad To jezioro z mną .
-Dobrze-powiedział jeszcze smutnym głosem
Dotarliśmy na miejsce . Ja wskoczyłam pierwsza do wody i chlapałam na psa żeby go rozweselić .
-Ej!-powiedział
-Wskakuj-zawołałam
<Libre?>
Od Omegi C.D. Tetris
- Tetris ... Ale ja po prostu nie mogę ... Ten związek nie jest dla mnie ... Sama nie wiem czy Cię kocham czy nie ... Proszę wybacz mi , ale ja tak nie potrafię . I proszę Cię ... Zakończmy tą znajomość , bo nie chcem ranić ani Ciebie , ani siebie . Przepraszam za wszytkie krzywdy które Ci wyrządziłam . Mam nadzieję , że więcej ich nie będzie - westchnęłam ze łzami w oczach i po prostu odeszłam ...
Od Blanco C.D. Almatea
Słyszałem jakieś krzyki na zewnątrz . Bałem się , że to Almatea . Chciałem od razu biec , tylko że był jeden problem ... Dzieci ... Nie mogłem ich zostawić ...
- Oj maluszki ... Musicie iść ze mną - westchnąłem i wziąłem dwójkę na grzbiet i dwójkę w pysk . Po drodze zobaczyłem Denver'a . Wtedy poczułem jakby moje serce przestało bić ... Zamarłem . Myślałem , że to co mówiła Ami było prawdą . I faktycznie ... Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem biedą Almateę leżącą na ziemi ...
<Ami ?>
- Oj maluszki ... Musicie iść ze mną - westchnąłem i wziąłem dwójkę na grzbiet i dwójkę w pysk . Po drodze zobaczyłem Denver'a . Wtedy poczułem jakby moje serce przestało bić ... Zamarłem . Myślałem , że to co mówiła Ami było prawdą . I faktycznie ... Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem biedą Almateę leżącą na ziemi ...
<Ami ?>
Od Tetris'a C.D. Omega
Zatkało mnie.Szybko do niej podbiegłem:
-Omi, ja nie potrafię bez Ciebie żyć!Ja poprostu nie potrafię!Daj mi jeszcze jedną sznsę.Proszę,Omi.Ja nie dam rady.Jesteś jedyną bliską mi osobą.Omi...Prosze.-powiedziałem i z mojego oka popłynęła łza.Omi była dla mnie najważniejsza na świecie.Zrobiłbym wszystko, żeby ją uszczęśliwić.-Omi...daj mi jeszcze jedną sznsę.
(Omi?)
-Omi, ja nie potrafię bez Ciebie żyć!Ja poprostu nie potrafię!Daj mi jeszcze jedną sznsę.Proszę,Omi.Ja nie dam rady.Jesteś jedyną bliską mi osobą.Omi...Prosze.-powiedziałem i z mojego oka popłynęła łza.Omi była dla mnie najważniejsza na świecie.Zrobiłbym wszystko, żeby ją uszczęśliwić.-Omi...daj mi jeszcze jedną sznsę.
(Omi?)
Od Almatei C.D. Blanco
Posłuchałam się Blanco. Położyłam się. Przez kolejny tydzień nie widziałam już Denver'a miałam nadzieje że to były tylko przewidzenia. Pewnego dnia z samego rana wyszłam nad jezioro. Przekapałam się i już miałam wracać do domu gdy znów go zobaczyłam.
Miałam tego dość. Miałam dość tego jego zimnego wzroku. Pobiegłam do niego niepewnie i krzyknęłam:
-Czego ty ode mnie kur** chcesz?!
Popatrzył na mnie po czym skoczył, przewalając się na mnie.
Był nademną czułam jego oddech po tym powiedział:
-Czego chce?! Ty wiesz!
-Nie nie wiem. -powiedziałam przestraszona. - Gadaj dlaczego mnie prześladujesz?!
-Dlaczego?! A może dlatego że wybrałaś jego!
Byłam jeszcze bardziej ździwiona niż przestraszona.
-Kogo? -zapytałam.
-Jego tego całego Blanco!
-O czym gadasz przecież nigdy nawet się dobrze nie poznaliśmy! - powiedziałam.
-Może ty mnie ale ja wiem o tobie wszystko, może o tym nie wiesz ale byłem zawsze przy tobie tylko w ukryciu. Bałem się podejść. Ale widziałem całe twoje życie od kąd dołączyłem. Gdy spałaś gdy się myłaś gdy byłaś z nim ja też byłem z tobą!!!
To wszystko było co najmniej straszne.
-Jesteś wariatem! - krzyknęłam.
On zaczął się śmiać.
-O co ci chodzi? -zapytałam.
-Jeszcze będziesz moja. Zobaczysz! I zabije wszystkich którzy mi w tym przeszkodzą! A zacznę od dzieci tego całego Blanco!
-Nie! Proszę!
-Czego się martwisz gdy się ich pozbędę i tak będziesz miała nowe, tym razem dopilnuje żeby moje!- krzyknął.
Po czym warknął i uderzył mnie tak ze straciłam przytomność.
Blanco? (mam wenę XD)
Miałam tego dość. Miałam dość tego jego zimnego wzroku. Pobiegłam do niego niepewnie i krzyknęłam:
-Czego ty ode mnie kur** chcesz?!
Popatrzył na mnie po czym skoczył, przewalając się na mnie.
Był nademną czułam jego oddech po tym powiedział:
-Czego chce?! Ty wiesz!
-Nie nie wiem. -powiedziałam przestraszona. - Gadaj dlaczego mnie prześladujesz?!
-Dlaczego?! A może dlatego że wybrałaś jego!
Byłam jeszcze bardziej ździwiona niż przestraszona.
-Kogo? -zapytałam.
-Jego tego całego Blanco!
-O czym gadasz przecież nigdy nawet się dobrze nie poznaliśmy! - powiedziałam.
-Może ty mnie ale ja wiem o tobie wszystko, może o tym nie wiesz ale byłem zawsze przy tobie tylko w ukryciu. Bałem się podejść. Ale widziałem całe twoje życie od kąd dołączyłem. Gdy spałaś gdy się myłaś gdy byłaś z nim ja też byłem z tobą!!!
To wszystko było co najmniej straszne.
-Jesteś wariatem! - krzyknęłam.
On zaczął się śmiać.
-O co ci chodzi? -zapytałam.
-Jeszcze będziesz moja. Zobaczysz! I zabije wszystkich którzy mi w tym przeszkodzą! A zacznę od dzieci tego całego Blanco!
-Nie! Proszę!
-Czego się martwisz gdy się ich pozbędę i tak będziesz miała nowe, tym razem dopilnuje żeby moje!- krzyknął.
Po czym warknął i uderzył mnie tak ze straciłam przytomność.
Blanco? (mam wenę XD)
Nowa Suczka !
Rubby
Pseudo : obojętne
Płeć : suczka
Wiek : 2 lata 4 mies.
Rasa : Nova Scotia Duck Tolling Retriver
Stanowisko : szpieg
Charakter : Jest raczej sympatyczna, zdarzają się jej napady złości, towarzyska, lubi drażnić innych oraz bawić sie i nawiązywać nowe znajomości
Zakochana/y : nikt
Partner : brak ;c (szuka)
Rodzina : nie ma
Potomstwo : brak
Właściciel : poli515
Od Omegi C.D. Tetris
- Tetris ... Przepraszam , ale nasz związek to była chyba zła decyzja ... - wyszeptałam
Tetris tylko na mnie popatrzył .
- Przepraszam , ale ja tak nie mogę ... Kocham Cię , ale nie jestem gotowa na ten związek ... Jeszcze raz przepraszam ... Lepiej odejdę ...
<Tetris ?>
Tetris tylko na mnie popatrzył .
- Przepraszam , ale ja tak nie mogę ... Kocham Cię , ale nie jestem gotowa na ten związek ... Jeszcze raz przepraszam ... Lepiej odejdę ...
<Tetris ?>
Od Malfoy'a C.D. Chika
Wróciłem z bukietem róż.
-Prosze.-podałem jej bukiet.-To dla Ciebie.
-Dziękuje.-powiedziała.
Położyłem się obok Chiki i maluchów.Nicholas chodził obok mnie.Sorcha leżała obok Chiki.Przyniosłem jelenia.Zjedliśmy.Szczeniaki zasnęły.
(Chika?Nic nie szkodzi )
-Prosze.-podałem jej bukiet.-To dla Ciebie.
-Dziękuje.-powiedziała.
Położyłem się obok Chiki i maluchów.Nicholas chodził obok mnie.Sorcha leżała obok Chiki.Przyniosłem jelenia.Zjedliśmy.Szczeniaki zasnęły.
(Chika?Nic nie szkodzi )
Od Fawkes'a C.D. Miliana
-Zobacz jakie one śliczne!-powiedziałem piszczącym głosem.
-Racja.-powiedziała Milia.
Byłem taki szczęśliwy.Cała złość na samego siebie minęła.Teraz liczyła się tylko Milia, Delori i Trip.Maluchy zasnęły.Usiadłem obok Mili i szczeniaków.Po chwili powiedziałem:
-Teraz będę wam poświęcał całe dnie.Liczycie się tylko wy.Przepraszam za to dziś Milia.
(Milia?)
-Racja.-powiedziała Milia.
Byłem taki szczęśliwy.Cała złość na samego siebie minęła.Teraz liczyła się tylko Milia, Delori i Trip.Maluchy zasnęły.Usiadłem obok Mili i szczeniaków.Po chwili powiedziałem:
-Teraz będę wam poświęcał całe dnie.Liczycie się tylko wy.Przepraszam za to dziś Milia.
(Milia?)
Od Tetris'a C.D. Omega
No i znowu chciałem dobrze a wyszło okropnie.Dlaczego ja taki zawsze muszę być?Dlaczego nic nigdy mi nie wychodzi?Przecież chciałem dobrze.Nie odezwałem się, bo nie chciałem żeby było jeszcze gorzej.Po chwili powiedziałem:
-Omi?Zrobię co zechcesz żeby poprawić Ci humor.Proszę, nie wściekaj się.Ja dla Ciebie chce jak najlepiej.Uwierz...
Omi trochę się uśmiechnęła.
(Omi?)
-Omi?Zrobię co zechcesz żeby poprawić Ci humor.Proszę, nie wściekaj się.Ja dla Ciebie chce jak najlepiej.Uwierz...
Omi trochę się uśmiechnęła.
(Omi?)
Od Libre C.D. Lucy
Trudna sytuacja .
- No dobra, już... - mruknąłem.
- Zaczynaj - powiedziała. FACEPALM...
- No więc...była nas szóstka...Nie mieliśmy domu, mieszkaliśmy przy starym śmietniku...Ojca nie poznaliśmy...Matka nigdy nam o nim nie mówiła...Sama prawie nie mogła zdobywać pożywienia...Byliśmy zdani na śmietnik...który i tak z czasem usunięto. Matka musiała poszukać jedzenia w innym miejscu...Musiała iść i zostawić nas na 5 minut. Potem przyszedł lis i zabrał mi trójkę rodzeństwa...Nas już nie dał rady pomieścić w pysku...Nie ukrywam...byłem najsłabszy z rodzeństwa. Cud, że przeżyłem. Dwójka moich ocalałych braci chciała iść po matkę...Matka ich znalazła, chwyciła, ale nie zdążyła uciec przed tirem...Tylko ja przeżyłem i obwiniam się za to wszystko... - spuściłem łeb. Po policzku spłynęła mi jedna łza.
<Lucy?>
- No dobra, już... - mruknąłem.
- Zaczynaj - powiedziała. FACEPALM...
- No więc...była nas szóstka...Nie mieliśmy domu, mieszkaliśmy przy starym śmietniku...Ojca nie poznaliśmy...Matka nigdy nam o nim nie mówiła...Sama prawie nie mogła zdobywać pożywienia...Byliśmy zdani na śmietnik...który i tak z czasem usunięto. Matka musiała poszukać jedzenia w innym miejscu...Musiała iść i zostawić nas na 5 minut. Potem przyszedł lis i zabrał mi trójkę rodzeństwa...Nas już nie dał rady pomieścić w pysku...Nie ukrywam...byłem najsłabszy z rodzeństwa. Cud, że przeżyłem. Dwójka moich ocalałych braci chciała iść po matkę...Matka ich znalazła, chwyciła, ale nie zdążyła uciec przed tirem...Tylko ja przeżyłem i obwiniam się za to wszystko... - spuściłem łeb. Po policzku spłynęła mi jedna łza.
<Lucy?>
Od Blanco C.D. Almatea
- Nie bój się ... To napewno przez ten stres związany z maluchami - przytuliłem ją
- Blanco , ale ja go widziałam ! - krzyknęła spanikowana
- Może Ci się przewidziało , albo po prostu przechodził obok ... Nie panikuj . Proszę Cię - polizałem ją
Ami troche się uspokoiła , lecz nadal drżała .
- Choć połóż sie . Maluchy już śpią - uśmiechnąłem się
< Almuś xd >
- Blanco , ale ja go widziałam ! - krzyknęła spanikowana
- Może Ci się przewidziało , albo po prostu przechodził obok ... Nie panikuj . Proszę Cię - polizałem ją
Ami troche się uspokoiła , lecz nadal drżała .
- Choć połóż sie . Maluchy już śpią - uśmiechnąłem się
< Almuś xd >
Od Almatei C.D. Blanco
Posłuchałam się i po prostu poszłam odpocząć. Poszłam w moje ulubione miejsce poza terenami. Położyłam się na łące, chyba naprawdę byłam przemęczona. Usnęłam. Gdy się obudziłam i rozejrzałam niedaleko siedział Denver i patrzył się na mnie przekrwionymi oczami. Szybko wstałam. Byłam okropnie przestraszona. On chyba to wyczul a jak nie to zobaczył bo miałam położone uszy.
Zaczął do mnie biec.
Ja szybko zaczęłam uciekać. Wpadłam do domu i przestraszona powiedziałam do Blanco:
-On mnie goni!
-Kto? - zapytał.
-Denver!
Blanco wyszedł z jaskini i się rozejrzał ani śladu Denver'a.
Czyżbym oszalała?
Blanco?
Zaczął do mnie biec.
Ja szybko zaczęłam uciekać. Wpadłam do domu i przestraszona powiedziałam do Blanco:
-On mnie goni!
-Kto? - zapytał.
-Denver!
Blanco wyszedł z jaskini i się rozejrzał ani śladu Denver'a.
Czyżbym oszalała?
Blanco?
Od Chiki C.D. Malfoy
Uśmiechnęłam się i polizałam śpiące szczeniaki.
- Wejdź - powiedziałam. Malfoy wszedł. Nicholas się obudził się i popatrzył na Malfoy'a z ukosa. Zaśmiałam się. Szczeniak spojrzał i na mnie. Co on sobie myślał...ciekawe...
- Zaraz wracam! - powiedział.
- No dobrze... - mruknęłam. Po chwili wrócił.
<Malfoy?^^ Sorry, że tak późno...>
- Wejdź - powiedziałam. Malfoy wszedł. Nicholas się obudził się i popatrzył na Malfoy'a z ukosa. Zaśmiałam się. Szczeniak spojrzał i na mnie. Co on sobie myślał...ciekawe...
- Zaraz wracam! - powiedział.
- No dobrze... - mruknęłam. Po chwili wrócił.
<Malfoy?^^ Sorry, że tak późno...>
Młode Fawkes'a i Miliany !
Delori
Pseudo : Deol, Delka.
Płeć : Suczka.
Wiek : kilka miesięcy.
Rasa : Border Collie & Owczarek Australijski
Charakter : Deolri to szalona i energiczna suczka.Jest miła i wesoła.Nigdy się nie poddaje.Tak samo jak Fawkes jest szalona.Nie zna słowa ,,przegrana".Lubi bawić się z bratem Tripem.
Zakochany/a : Nie, w nikim.
Rodzina : Tata Fawkes, mama Miliana, brat Trip.
Właściciel : zuzankah.
Trip
Pseudo : Tripi , Diabeł
Płeć : Pies
Wiek : kilka miesięcy.
Rasa : Border Collie & Owczarek Australijski
Charakter : Tripi to straszny łobuz , lubi biegać i zabawy z siostrą , ale czasem jej dokucza .
Zakochany/a : -
Rodzina : Tata Fawkes, mama Miliana, siostra Delori.
Właściciel : loko177
Od Blanco C.D. Almatea
Gdy wróciłem z jedzeniem wyraźnie było widać , że Almateę coś trapi . Usiadłem i przytuliłem ją .
- Co jest skarbie ... ? - pocałowałem ją w policzek
- Mam dziwne wrażenie , że ktoś nas cały czas obserwuje - powiedziała z lekką niepewnością w głosie
- Nie martw , się to tylko instynkt macierzyński . Idź odpocznij ja poleżę z maluchami .
<Ami ?>
Od Omegi C.D. Tetris
Spojrzałam na niego z ukosa i uniosłam brew .
- Podoba ? - powtórzył
- Nic tym nie wskurasz ... - burknęłam
- Omega ... - westchnął
- Pięćdziesiąt razy mam powtarzać ?
- Co ty odwalasz ?! Ja się staram a ty masz to gdzieś ! - krzyknął
- Zamknij się ... - warknęłam widząc , że zaczyna się unosić ...
<Tetris ?>
- Podoba ? - powtórzył
- Nic tym nie wskurasz ... - burknęłam
- Omega ... - westchnął
- Pięćdziesiąt razy mam powtarzać ?
- Co ty odwalasz ?! Ja się staram a ty masz to gdzieś ! - krzyknął
- Zamknij się ... - warknęłam widząc , że zaczyna się unosić ...
<Tetris ?>
;)
Od Lucy C.D. Libre
-Powiedz...
-Nie .
-Przecież nie mam 1 roczku !-zdenerwowałam się
Chwile milczał .
-Albo mi powiesz albo nie spotkam się więcej z Tobą!
<Libre ?>
-Nie .
-Przecież nie mam 1 roczku !-zdenerwowałam się
Chwile milczał .
-Albo mi powiesz albo nie spotkam się więcej z Tobą!
<Libre ?>
Od Miliany C.D. Fawkes
Fawkes podbiegł do mnie i mnie przeprosił . Poszliśmy do jaskini . Położyłam się Poczułam straszny skurcz .
-Fawkes idź po Oasisa!-krzykłam
-Dobrze...
Popędził i po Oasisa .Oasis w samą porę przyszedł .Fawkes musiał wyjść z jaskini po za bardzo panikował . Po 10 minutach urodziłam 2 szczeniaki . Potem Oasis poszedł .Fawkes sprzątał a ja spałam w najlepsze z dwójką słodkich szczeniąt .Potem wstałam . Fawkes wtedy do mnie powiedział:
<Fawkes ?>
-Fawkes idź po Oasisa!-krzykłam
-Dobrze...
Popędził i po Oasisa .Oasis w samą porę przyszedł .Fawkes musiał wyjść z jaskini po za bardzo panikował . Po 10 minutach urodziłam 2 szczeniaki . Potem Oasis poszedł .Fawkes sprzątał a ja spałam w najlepsze z dwójką słodkich szczeniąt .Potem wstałam . Fawkes wtedy do mnie powiedział:
<Fawkes ?>
Od Fawkes'a C.D. Miliana
Stałem jak wryty w ziemię z szeroko otwartymi oczami.To co powiedziała Milia trochę było prawdą.No, ale ja zawsze jestem nieudacznikiem.Tego nie można zaprzeczyć.Wybiegłem szybko z jaskini i pobiegłem z Milią.Nie wiedziałem czy ją przepraszać.Po chwili zauważyłem ją.Siedziała samotnie przy jeziorze.Podszedłem do niej.
-Milia, przepraszam.
Nic nie odpowiedziała.Usiadłem obok niej i wpatrywałem się w wode.
(Milia)?
-Milia, przepraszam.
Nic nie odpowiedziała.Usiadłem obok niej i wpatrywałem się w wode.
(Milia)?
Od Un'a C.D. Nicola
- A bo ja wiem - mruknąłem.
- Nie przesadzaj - skrzywiła się. Uśmiechnąłem się lekko.
- Dzięki - powiedziałem.
- Za co?
- Za pocieszenie...
<Nicola?>
- Nie przesadzaj - skrzywiła się. Uśmiechnąłem się lekko.
- Dzięki - powiedziałem.
- Za co?
- Za pocieszenie...
<Nicola?>
piątek, 22 sierpnia 2014
Adopcja !
Pseudo : Obojętnie
Płeć : Pies
Wiek : 2 lata
Rasa : American Staffordshire Terrier
Stanowisko : Dowódca Łowów
Charakter : Biablo to ostry , chamski pies . Dzięki niemu można potwierdzić stereotyp o agresywnych Amstaff'ach . Nigdy nie był , nie jest , ani nie będzie towarzyski . Lubi samotność i spokój . Nienawidzi innych psów , lecz suki nie skrzywdzi . Zawsze jest szczery .
Zakochana/y : Ta ... A ja jestem jednorożcem i rzygam tęczą ...
Partner : Pff ... !
Rodzina : -
Potomstwo : Jeszcze czego ?!
Właściciel : zuri184
Subskrybuj:
Posty (Atom)