Spuściłam łeb.
-Żeby spotkać jeszcze Savo i mu porządnie dowalić-powiedziałam i wstałam.Zaczęłam warczeć.Snape patrzył się na mnie jak na wariatkę.
-Jakie ty masz marzenia-westchnął
-Jakie?-szczeknęłam
-Jak z książki-zaśmiał się-wiem wyjątkowo bez polotu.
Z mojej twarzy zaczął schodzić smutek,a zaczął gościć uśmiech.Chociaż "żart" nie był śmieszny w wykonaniu Snape od razu mnie pocieszył.
Snape?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz