-Jeżeli pozwlisz to oczywiście.Nie lubię wracać o późnej porze do jaskini.-powedziałem i uśmiechnąłem się.
-Tak, oczywiście.Ja zreszą też.
Amiga wydawała się bardzo miłą suczką.Potem jeszcze długo rozmawialiśmy.Na niebie pojawiły się gwiazdy.Po chwili powiedziałem:
-Wiesz, możesz mówić mi Win.-powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-Dobrze, Win.-powiedziała i odwzajemniła uśmiech.
Zaczęło robić się już bardzo późno, więc poszliśmy spać.Na następny dzień, gdy Amiga jeszcze spała pobiegłem coś upolować.Chciałem jej się odwdzięczyć.Upolowałem dwa jelenie i zerwałem dla niej bukiet róż.Gdy wróciłem Amiga już nie spała.
-Witaj, Ami!-przywitałem ją.
-Cześć, Win!
-Prosze.-podałem jej jelenia.
-Dziękuje, nie musiałeś.
Gdy zjedliśmy jelenie podałem jej bukiet róż o którym zapomniałem:
-A, i prosze.To jeszcze taki prezent za nocleg.Może przejdziemy się dziś na przykład do ogrodu?-zapytałem.
(Ami?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz