Byłam cała roztrzęsiona ... Szłam akurat do domu moich dawnych opiekunów ... A tu ten samochód ... Na szczęście ten pies to zauwarzył .
- Jeszcze raz dziękuję . - uśmiechnęłam się niepewnie - I przepraszam za kłopot .
- Co robisz w mieście ? - spytał zdziwiony
- Chodzę tu i tam ... - westchnęłam
<Ben ? Brak weny ... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz