wtorek, 1 lipca 2014

Od Merkurego C.D. Amaltea

-Nic nie szkodzi...- mruknąłem nie podnosząc wzroku. Suczka spojrzała na mnie, czułem jej wzrok na sobie.
-Wybacz Alpho... Ja nie......- nie skończyła, bo jej przerwałem:
-Nie nazywaj mnie tak.... Proszę... Nie chcę tego... Niech ktoś inny to weźmie... To wszystko...- nadal miałem opuszczoną głowę.
-Ale... Ale czemu?- spytała.
-Wiesz jak to jest, kiedy jedyna osoba, na której Ci zależy umiera? Wiesz jaki to ból?- spojrzałem jej prosto w oczy. Spuściła głowę.
-Wybacz...- szepnęła.
-Nie mam za co... I tak długo już tu nie pozostanę....
-Jak to?- zdziwiła się.
-Nie umiem bez niej żyć... Jak ona umrze, to ja się zabiję... Zabiję, by móc z nią być już do końca...- powiedziałem. Suczka cofnęła się parę kroków. Widać przestraszyła się tego co powiedziałem.
<Amaltei?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz