Patrzyłam na zachodzące słońce gdy usłyszałam szelest. Odwróciłam łeb. Nikogo tam nie zobaczyłam więc się odwróciłam i znów patrzyłam na słońce. Znowu usłyszałam ten dziwny szelest. Wstałam i powiedziałam.
-Dobra wyłaś.-powiedziałam i przewróciłam oczami.
-Okey.-odpowiedział i wyszedł z krzaków.
-O proszę..-powiedziałam
-Co?-zapytał
-Nic..Nana a ty i no..te inne...-powiedziałam
-Un corazón roto.-powiedział
-Milo mi,
-Mi też.-odparł
-Chcesz się przejść?-zapytałam
(Un corazón roto?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz