Zaczął, historia była niezwykle ciekawa, ale i mój towarzysz opowiadał intrygująco; zmieniał ton, był szczęśliwy to smutny...
- I jak? - Zapytał.
- Nie...niesamowite.
- Żartujesz?
- Nie mówię prawdę!
***
Nastał wieczór, siedzieliśmy wpatrując się w zachód słońca.(Max? :) )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz