poniedziałek, 30 czerwca 2014

Od Aquy C.D. Un'a

-Och, Un... Ja... Ja na prawdę nie... Nie... Ja nie mogę... Nie wierzysz mi....?- spojrzałam na niego.
-Wierzę, ale... Ale nie widzę innego wytłumaczenia...- powiedział spuszczając łeb..
-Jak chcesz się przekonać, o co chodzi, to ja ci chętnie powiem............. Bo... Chodzi o to, że.....- urwałam. Bałam się...
-Aqi.... O co chodzi...?- spytał zdezorientowany.
-Bo my... My... Byśmy.... My mielibyśmy...
-C-Co...?
-No... Ja... Ja... Ja byłam u medyczki i.... I.... Ja tak mam od jakiegoś czasu i.... To nie tak... Nie... Ja po prostu.... To jest...- spojrzałam na swój brzuch.
-Co to jest...?- również na niego spojrzał.
-Prawdopodobnie.... To jest... U... Uro... Urojona.... Urojona ciąża...
-Że słucham?!- pies aż pod skoczył.
-Bo medyczną nie widzi szczeniąt, ani ich nie czuje, a że objawy się zgadzają, to......
-To...?
-To postawiła taką hipotezę, że nie mogę mieć szczeniąt.... Tylko jedno jest wątpliwe......
-C-Co....?
-Że.... Możliwe, że jest szczenię, ale...
-Ale?
-Ale słabe lub martwe....- po policzku popłynęła mi łza. Un podszedł do mnie i ją wytarł.
-Nie jest martwe.... Wierz mi...
-Skąd wiesz....?- spojrzałam mu w oczy.
-Czuję to.......- powiedział i delikatnie położył moją łapę na moim brzuchu...- Jesteś zimna, a on jest ciepły...- powiedział patrząc mi w oczy....
-Ale....- nie skończyłam, bo przerwał mi pocałunkiem.
-Żadnych ale.... Masz się ucieszyć.... Dla niego...- powiedział przytulając mnie. Położyłam się..... Byłam wyczerpana i nie wiedziałam co myśleć... Nagle Un spytał:
-......
<Un? Suprise....?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz