-Co tylko zechcesz. - odwzajemniłem uścisk.
-To może upolujmy coś. - zaburczało jej w brzuchu.
-Ostatnio widziałem stado wielkich jeleni. Chodź, zaprowadzę cię do tego miejsca.
-Prowadź.
Po paru minutach byliśmy na miejscu. Przy dość szerokiej rzeczce. Upolowaliśmy dwa największe jelenie. Zjedliśmy spokojnie. Zobaczyłem wtedy Armani'ego i Camillę.
-Chodź, przywitamy się. - zaproponowała Nina.
-Hej bracie! - krzyknęła.
-Hej siostro! - odkrzyknął.
Chwilę rozmawialiśmy razem we czwórkę, ale musieli iść. Zdecydowaliśmy się z Niną, że pójdziemy nad jezioro. Trafiliśmy akurat na zachód słońca. Romantyczna atmosfera objęła nas oboje. Zaczęliśmy od paru krótkich pocałunków, skończyliśmy na wielu długich. Każdy z nich był szczery. Położyliśmy się u stóp jeziora. Wiatr dawał we znaki i zrobiło się zimno. Nina zadrżała. Przytuliłem ją, ona dodatkowo się ze mnie wtuliła. Tak zasnęliśmy.
<Nina?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz