- A o czym?
- Może swoją historię?
- Hmm.... Dobrze. Zaczęło się tak:
Urodziłem się na ulicy. Codziennie przez alejkę w której się chowałem przechodził pewien chłopiec. Nazywał się Dave. Karmił mnie, przynosił w tajemnicy koce i zabawki własnego psa. Jako mały szczeniaczek to był dla mnie komfort. Pewnego dnia Dave przyprowadził do mnie swoją mamę i psa. Obydwoje mnie polubili, a mama chłopca pozwoliła mu mnie zabrać do domu. Lucky - Tak nazywał się ich pierwszy pies - traktował mnie jak syna. Uczył, pomagał, wytykał błędy... Ostatecznie wyrosłem na dumnego i twardego psa. Ale nie dla mojej rodziny. Dave rósł i rósł. Aż pewnego dnia na spacerze przebiegał prze ulicę. Nikt z przechodniów nie chciał się tam rzucić po niego. Już ja chciałem wystartować, ale wtedy zatrzymał mnie Lucky. Powiedział, że woli sam umrzeć niż stracić i mnie, i Dave. I wtedy zginął pod kołami ratując mego pana. Nigdy sobie nie przebaczę, że mnie zatrzymał i sam się rzucił. Dave ostatecznie urósł i musiał jechać na studia. Jego mama mówiła mu, że się mną zajmie. Dave jednak odmówił i powiedział, iż mnie wypuści. Zawsze wracam nocą pod ich drzwi, przywitać się z nimi. - Zakończyłem.
<Secreto?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz