-Była bym wdzięczna.-Powiedziałam.
-To chodzmy.-Powiedział Snape i poszliśmy w strone mojej jaskini.Nagle zaczeło lać i grzmić.Szliśmy do mojej jaskini w środku lasu.Jeden piorun uderzył w drzewo,a ono opadło przed naszymi łapami.Całe się paliło i zasłaniało droge do mojej jaskini.
-Do zobaczenia!-Powiedziałam i skoczyłam w płonące drzewo.Po paru sekundach byłam na drodze do mojej jaskini.Krzyknęłam tylko by Snape wiedział że jestem już na drugiej stronie.Kiedy byłam w jaskini położyłam się i zasnęłam.W środku nocy obudził mnie grzmot,a w jego blasku zobaczyłam całego wilka w bliznach.Udawałam że śpie.Wilk szeptał coś bardzo cicho i w kolejnym blasku pioruna zniknął tak jak się pojawił.
(Snape?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz