Ciocia Astrit prawie nas zobaczyła i cała ucieczka poszła by na marne.
Biegliśmy dalej przed siebie,a ja uważałem by Esti znowu nie wepchnęła mnie do kałuży.Dotarliśmy nad jezioro i tam znowu nie wyrobiłem.Wpadłem do jeziora.
-Ratunku!-Darłem się na całe gardło.Podtapiałem się i wreszcie wpadłem pod wode.Traciłem powietrze.Nagle tata skoczył do wody i wyjął mnie na brzeg.
-Co ci strzeliło do głowy?!-Zdenerwowała się Mama.Tata zrobił poważną mine.
-Masz szczęście że szukaliśmy was nad jeziorem.-Powiedziała Mama.
Kiara?Kira?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz