Uśmiechnąłem się tajemniczo.Byłem na to przygotowany.Podbiegłem do najbliższego krzaka i wyciągnąłem z niego koc a na nim jelenia.Podsunąłem go Omi.Wytrzeszczała oczy.
-Ale to nie wszystko.-powiedziałem uśmiechając się.
Podbiegłem z powrotem do tego krzaka i wyciągnąłem z niego bukiet kwiatów(nie tulipanów) i podałem go Omi.Potem wziąłem jeszcze kilka świec i zapaliłem je od ogniska, które niedaleko się paliło.Poustawiałem je dookoła.Potem położyłem się obok Omi.Pocałowałem ją i zapytałem:
-Podoba się?Zaplanowałem to dziś rano.-powiedziałem i uśmiechnąłem się.
(Omi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz