-Jestem złą matką.Gdybym ją pilnowała to teraz byliśmy by na polanie.-Powiedziałam.
-To nie twoja wina.-Powiedział Kieł.
-Dziękuję że tak myślisz.-Powiedziałam i pocałowałam go namiętnie.
Kiedy skończyliśmy przybiegła do nas Estrella.
-Mamo!Tato!-Krzyknęła.
-Co się stało?-Przestraszyłam się.
-Wilk przed jaskinią!-Krzyknęła.O mało nie zemdlałam,ale pobiegłam przed jaskinie.Bawiła się tam Kira i...Fuego?Przecież Fuego miał szlaban.Kieł biegł za mną.Wilk już szykował się by ugryzć Fuego,ale ja skoczyłam przed niego,a wilk ugryzł mnie w okolicach szyji.Padłam na ziemie,a Kieł przestraszony odstraszył wilka.
-Wishy?Wishy?Proszę!-Błagał.Szczeniaki podeszły do mnie,a ich łzy spływały mi po futrze.Kieł pobiegł ile sił w łapach do Oasis'a.Przybiegli razem,a Oasis zbadał mnie.Serce mi biło,ale ciągle krwawiłam.Obudziłam się w naszej jaskini i zobaczyłam Kła z szczeniakami.Uśmiechnęłam się i dziękowałam że żyje.
(Kieł?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz