piątek, 9 maja 2014

Od Derter'a C.D. Carrie

-Więc teraz ja? - Zapytałem uśmiechnięty i niezrażony.
- Tak, owszem. - Powiedziała ciut zdziwiona.
- Jestem Derter, mam 3 i pół roku. Moja historia jest dość smutna i... Dziwna. Otóż urodziłem się w hodowli "Diamond Doberman's". Dobermany z naszej hodowli były porozrzucane o całym świecie. W miejscu w którym byłem ja było nas tylko 111. Więc tak:
Urodziłem się jedyny w tym miocie. Miałem starszą siostrę Derionę. Tak, w naszej hodowli imiona były TYLKO na D. Wychowywaliśmy się by tworzyć piosenki szczekaniem. Byłem jedynym psem który... Śpiewał.
- Coś ty?! - Szczęknęła Carrie. - Zaśpiewaj!
- Come on and rise up, rise up to the sky. - Zanuciłem.


Carrie zarumieniła się i wybełkotała:
- Masz talent...
- Więc tak, śpiewałem codziennie. Oczywiście ludzie to debi... głupki i słyszeli tylko szczekanie. Moja rodzina cieszyła się powodzeniem. Zostaliśmy głównymi członkami Diamond Doberman's. Zrobili nam to - podniosłem łapę. Widniał na niej wypalony znak: (DD) - znak naszej hodowli. Jednak wszystko zaczęło się walić. Złapali moją siostrę i wywieźli. W ramach zemsty uciekłem. I dzisiaj - Spotkałem Hektora. - Skończyłem. Carrie spojrzała na mnie jeszcze raz zarumieniona i powiedziała:
- Serio, masz idealny głos.
- Dzięki.

<Carrie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz