poniedziałek, 19 maja 2014

Od Merkurego

Był wczesny ranek.... Otworzyłem najpierw jedno oko, potem drugie... U wyjścia z jaskini stał Merlin... Obrócił się niespokojne i wyszedł cicho z jaskini. Zerwałem się i po cichu poszedłem za nim... Chciałem wiedzieć co on wyprawia.. Wpierw przeszedł koło wodospadu, potem Te Amo, a następnie stanął na granicy terytorium. Serce poczęło mu mocniej bić. Rozejrzał się i nagle zza krzaka wyszła suka... Albo raczej nos suki.... Nie widziałem jej, ale Merlin zaczął machać ogonem i polizał ją. Zacząłem się wściekać, ale nie wylazłem do nich. Potem dało się słyszeć cichą rozmowę:
-Kiedy...?- spytał Merlin.
-Za 3 dni... To już nie długo...- odparła suczka.
-Cieszę się...- powiedział.
-A ja bardziej...- powiedziała suczka i wtedy się obudziłem.
-To był tylko sen...- powiedziałem i ruszyłem na polowanie, wpierw sprawdzając czy wszystkie maluchy są... Nagle ktoś na mnie wpadł.
<Ktosiu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz