Całowaliśmy się długo i namiętnie. Potem przeszliśmy do 'bardziej konkretnych spraw'. Kiedy byliśmy już na prawdę zmęczeni, Omi położyła się wtulona we mnie. Westchnęła.
-Szczęśliwa?- spytałem gładząc ją po głowie i dając jej buziaka.
-Nawet nie wiesz jak... Jesteś teraz Alphą, to ważne stanowisko... Cieszysz się?- spojrzała na mnie.
-Tak, ale nie potrzebuję stanowiska do szczęścia..
-A czego?
-Ciebie.- uśmiechnąłem się.
<Omi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz