-Aqua Legia.- podałam mu łapę.- Przyjrzał mi się i uścisnął ją.- Wyglądałeś na strapionego...- dodałam.
-Nie... Okey...- powiedział.
-Może się przejdziemy?- spytałam.
-Czemu nie...- odparł obojętnie i ruszyliśmy.
Poprowadziłam go po terenach. Na koniec zostało tylko Jezioro Te Amo... Zatrzymałam się...
-Co jest? Nie idziemy?- spytał zdziwiony.
-Y... No...- zmieszałam się...
<Loka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz