-Na plaże!-Krzyknęłam i pobiegłam.Snape za mną,ale mnie dogonił i pędził chyba 5 metrów przedemną.Zdyszana dotarłam na plaże,a Snape już leżał i czekał na mnie.Położyłam się obok niego i patrzyłam na zachód słońca.Zapomniałam że muszę już wracać i powiedziałam:
-Muszę już wracać,ale jak chcesz to możesz pójść zobaczyć Syriusza.-Powiedziałam.
-Ok.-Odpowiedział i pobiegliśmy do mojej jaskini.Pod czas drogi lało i grzmiało jak każdej nocy gdy pojawiał się Syriusz.
-Schowaj się w krzakach.-Wyszeptałam,a Snape poszedł się schować.Jak zawsze błysneło i wilk pojawił się w jaskini.Był smutny i podszedł do mnie.
-Co się stało?-Spytałam.Wilk znowu nic nie odpowiedział,ale pokazał mi prawe oko.Było ślepe i przejechane pazurem.
-Kto ci to zrobił?-Spytałam znowu.Syriusz wreszcie odpowiedział:
-Kiedy uciekłaś wilki napadły mnie.To tamten wstrętny wilk mi to zrobił.Szukałem ciebie po wszystkich sforach.
-Chciała bym żebyś poznał mojego najlepszego przyjaciela.-Powiedziałam po chwili,a z krzaków wyszedł Snape.
(Snape?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz