-Zobaczysz.-posłałem jej tajemniczy uśmiech.
Wokoło jeziora stały lampy.Od dawna nie świeciły.Ja jednak znalazłem na nie sposób.Znalazłem kamyk.Rzuciłem nim w latarnię.Od razu zaświeciła.Zrobiłem tak z pozostałymi.Podbiegłem po przygotowany bukiet stokrotek.Podałem go Omedze:
-Prosze.-podałem jej kwiaty.-To taki skromny prezent.-powiedziałem i zaczerwieniłem się.
Omega to dostrzegła.
(Omega)?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz