-Nie ma sprawy, Aniele. Twoje życzenie jest dla mnie niczym rozkaz.- powiedziałem z uśmiechem i wyszedłem z jaskini. Poszedłem do lasu i zacząłem węszyć. Wszędzie były tropy saren i jeleni, ale ani śladu zajęcy... Zmartwiłem się i szukałem dalej. Kidy minął kwadrans, stwierdziłem, że to nie ma sensu i puściłem się za pierwszym tropem, który napotkałem... Były to ślady dużego białego daniela. Rzadki okaz, ale podobno pyszny nad wyraz. Kiedy już znalazłem owego zwierza, zaczaiłem się i zacząłem skradać. Po kilku minutach byłem z powrotem w naszej jaskini wraz ze zdobyczą.
-Wybacz, że tak długo, ale jak na złość - wywiało gdzieś wszystkie zające.- powiedziałem na wstępie i podałem jej daniela.
<Omi? cx>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz