Gracz Urwis (admin Apulka - czyli ja) zgłasza nieobecność od dnia dzisiejszego, do 10 sierpnia.
Powód - jedzie na obóz do Wałcza.
Myślę, że będziecie za mną tęsknić? :>
- Urwis i psy Whis/Ari/Leo/Black/Gra/Ali. <3
Strony
▼
czwartek, 31 lipca 2014
Od Chiki C.D. Malfoy
Zatkało mnie...
- Nie jest pięknie... - mruknęłam.
- Aha... - spuścił łeb.
- Jest cudownie!
- Tak?
- Tak!
<Malfoy?>
- Nie jest pięknie... - mruknęłam.
- Aha... - spuścił łeb.
- Jest cudownie!
- Tak?
- Tak!
<Malfoy?>
Od Kła C.D. Wichura
-Co?-krzykłem-Nigdy ale przenigdy cie nie zostawie.
-Naprawde?
-Oczywiście,to nic już cie nie bedzie dręczył.-rzekłem
Wtuliłem sie jej ciało lizłem po pysku i rzekłem tak z nudów:
Jaki on był,i dlaczego od niego uciekłaś?-spytałem- Mnie też zostawisz i uciekniesz.
Wichura?
-Naprawde?
-Oczywiście,to nic już cie nie bedzie dręczył.-rzekłem
Wtuliłem sie jej ciało lizłem po pysku i rzekłem tak z nudów:
Jaki on był,i dlaczego od niego uciekłaś?-spytałem- Mnie też zostawisz i uciekniesz.
Wichura?
Nowy Pies !
Cody ( czyt. Kodi)
Pseudo : Burek, Cod
Płeć : pies
Wiek : 3, 5 roku
Rasa : Grenlandzki pies pociągowy
Stanowisko : Atakujący
Charakter : Cody to podrywacz i uwodziciel. Jest gentelmanem. To sympatyczny, miły, pomocny pies. Łatwo się jednak denerwuje. Jest przebiegły, sprytny, inteligentny.
Zakochany : Ugania się za każdą, ale na prawdę, podoba mu się tylko Manga.
Partner : -
Rodzina : No gdzieś na Grenlandii jest..
Potomstwo : -
Właściciel : 678678432
Od Snape'a C.D. Hermiona
Byłem bardzo wdzęczny Hermionie za uratowanie mi życia.Ale byłem sam na siebie taki wściekły.Dlaczego od razu nie pobiegłem do medyka?Hermiona mogła przeze mnie stracić łapę.Powiedziałem do niej:
-Hermiona mogłaś przeze mnie stracić łapę.-powiedziałem spokojnie, ale zabrzmiało to trochę wściekle.
Nie byłem zły na Hermionę, ale wyglądało to tak.Chciałem jej podziękować.Po chwili powiedziałem:
-Ale dziękuje Ci bardzo za uratowanie życia.-przytuliłem ją.
(Hermiona?)
-Hermiona mogłaś przeze mnie stracić łapę.-powiedziałem spokojnie, ale zabrzmiało to trochę wściekle.
Nie byłem zły na Hermionę, ale wyglądało to tak.Chciałem jej podziękować.Po chwili powiedziałem:
-Ale dziękuje Ci bardzo za uratowanie życia.-przytuliłem ją.
(Hermiona?)
Od Snape'a C.D. Sonia
Postanowiłem iść do Soni.Gdy weszłem do jej jaskini powiedziałem:
-Cześć, Sonia!
-O, cześć Snape.
-Nie było już tu żadnych wilków?
-Nie.-powiedziała ucieszona.
-Może pójdziemy na spacer?-zaproponowałem.
-Tak.
Wyruszyliśmy po pięciu minutach .
(Sonia?)
-Cześć, Sonia!
-O, cześć Snape.
-Nie było już tu żadnych wilków?
-Nie.-powiedziała ucieszona.
-Może pójdziemy na spacer?-zaproponowałem.
-Tak.
Wyruszyliśmy po pięciu minutach .
(Sonia?)
Od Snape'a C.D. Astrit
Zanurkowaliśmy.Obok nas pływało bardzo dużo małych rybek.Było cudownie.Astra pływała tuż obok mnie.Po chwili wynurzyliśmy się cali mokrzy.Zdobyłem się na odwagę i powiedziałem:
-Astra, ja...
Nie dokończyłęm. Przerwał mi trzask.Był bardzo głośny. Odwróciłęm się, ale w krzakach(z których dochodził trzask) nic ani nikogo nie było.
(Astra?)
-Astra, ja...
Nie dokończyłęm. Przerwał mi trzask.Był bardzo głośny. Odwróciłęm się, ale w krzakach(z których dochodził trzask) nic ani nikogo nie było.
(Astra?)
Od Nali
-Wreście jestem duża!-zaśmiałam się.
-Tylko co porobić?-zapytałam sama siebie. Po chwili ruszyłam nad jezioro. Usiadłam przy brzegu i moczyłam łapę. Nagle jakiś pies wepchnął mnie do wody.
-Kto to?-zapytałam
-Przepraszam...myślałem ,że jesteś samcem.-odparł i pomógł i wejść na brzeg. Otrzepałam się chlapiąc go.
-Jestem Nala a ty?-zapytałam
-Lucas.
(Lucas?)
-Tylko co porobić?-zapytałam sama siebie. Po chwili ruszyłam nad jezioro. Usiadłam przy brzegu i moczyłam łapę. Nagle jakiś pies wepchnął mnie do wody.
-Kto to?-zapytałam
-Przepraszam...myślałem ,że jesteś samcem.-odparł i pomógł i wejść na brzeg. Otrzepałam się chlapiąc go.
-Jestem Nala a ty?-zapytałam
-Lucas.
(Lucas?)
Nala Dorasta !
Nala
Pseudo : Ala lub Beca
Płeć : suka
Wiek : 2 lata
Rasa : rhodesian ridgeback
Stanowisko : Myśliwy
Charakter : Nala jest miłą i cierpliwą suką. Umie zapanować nad emocjami. Jest bardzo poważna ale czasem nie wytrzymuje i się śmieje.
Zakochana/y : Andree ten piękny białasek :>
Partner : Ni ma
Rodzina : Nie wie co z nią..
Potomstwo : Może..
Właściciel : srula03
Od Faraon'a do Alissy
Chodziłem w koło gór nie wiedząc co robić.. Nagle zobaczyłem ją..
-Alissa!-powiedziałem szeptem. Szybko liznąłem się po łapie a potem łapą po głowie i podszedłem.
-Sieeeee..-zaciąłem się
-Sie.-zaśmiała się
-Faraon.-odparłem zaczerwieniony
-Alissa.-odpowiedziała
-Chcesz...chcesz...się...no..przejść?-zapytałem tam zaczerwieniony ,że prawie zapadłem się pod ziemie.
(Alissa?)
-Alissa!-powiedziałem szeptem. Szybko liznąłem się po łapie a potem łapą po głowie i podszedłem.
-Sieeeee..-zaciąłem się
-Sie.-zaśmiała się
-Faraon.-odparłem zaczerwieniony
-Alissa.-odpowiedziała
-Chcesz...chcesz...się...no..przejść?-zapytałem tam zaczerwieniony ,że prawie zapadłem się pod ziemie.
(Alissa?)
Od Megi do Futuro
Smętniałam się między drzewami w deszczowy dzień. Nie wiedziałam co robić.. Nagle jakiś pies trochę podobny do mojej rasy napadł na mnie. A dokładnie skoczył. Podniosłam się i chciałam na niego nakrzyczeć ale zobaczyłam ,że chyba nie chciał.
-Co jest?-zapytałam
-Nic nic...-odparł i spuścił łeb
-Przecież widzę..-powiedziałam
-Nie ma o czym gadać..-odparł a potem dodał-El Futuro De La..a ty?
-Megi..A tak przy okazja jak mogę mówić do ciebie w skrócie?
-Futuro.-uśmiechnął się trochę.
-Jesteś shiba inu nie?
-Tak a ty...Czekaj nie podpowiadaj...akita amerykańska?
-Nie..pies z nowej gwinei.-odparłam i się uśmiechnęłam
(Futuro?)
-Co jest?-zapytałam
-Nic nic...-odparł i spuścił łeb
-Przecież widzę..-powiedziałam
-Nie ma o czym gadać..-odparł a potem dodał-El Futuro De La..a ty?
-Megi..A tak przy okazja jak mogę mówić do ciebie w skrócie?
-Futuro.-uśmiechnął się trochę.
-Jesteś shiba inu nie?
-Tak a ty...Czekaj nie podpowiadaj...akita amerykańska?
-Nie..pies z nowej gwinei.-odparłam i się uśmiechnęłam
(Futuro?)
Od Soni C.D. Snape
-Dziękuję.-Ucieszyłam się.Bałam się czy wilk nie wróci,ale zaufałam Snape i poszłam do swojej jaskini.Robiło się już jasno i długo nie spałam.Rano poszłam do lasu coś upolować i zdziwiło mnie to że Snape'a nie było.Kiedy upolowałam jelonka zaciągnęłam go do jaskini i zjadłam.Wyszłam z jaskini rozglądając się czy Snape nie idzie.Snape wreszcie przyszedł do mojej jaskini .
(Snape?)
(Snape?)
środa, 30 lipca 2014
Od Hermiony C.D. Snape
-Co...Co ci...ci sie sta...ło- wyjąkałam z głosem pełnym troski.
Pies zwijał sie z bólu
-To przez wilki- powiedział jednym tchem myśląc, że sie na niego rozzłoszcze a ja (dziwne) warknełam na niego z nutą podziwu w głosie :
-Na co czekasz!Biegnij do Oasis'a.-Gdy to powiedziałam podbiegłam do niego mimo bardzo bolącej łapy wziełam go na plecy i co dziwne ruszyłam tak szybko jak nigdy dotąd.
-Co ty robisz!!!A twoja łapa!!!Uważaj!-wykrzykiwał na mnie a ja go niesłuchałam, chciał zejść ale gdy próbował uderzałam moimi łopatkami w jego brzuch co go chyba bolało.Brakło chyba ok.100m żeby być na miejscu kiedy nie wytrzymałam i padłam na ziemie jak nie żywa po 2 minutach podniosłam sie a złapy obficie leciała krew. Okazało sie że jak biegłam nie popatrzyłam i zdarłam opatrunek i jeszcze bardziej poturbowałam łape poszliśmy do Oasis,a.Gdy pies skończył zawołał mnie a Snape bardzo na mnie zły zaczoł na mnie wykrzykiwać:
<Snape ?>
Pies zwijał sie z bólu
-To przez wilki- powiedział jednym tchem myśląc, że sie na niego rozzłoszcze a ja (dziwne) warknełam na niego z nutą podziwu w głosie :
-Na co czekasz!Biegnij do Oasis'a.-Gdy to powiedziałam podbiegłam do niego mimo bardzo bolącej łapy wziełam go na plecy i co dziwne ruszyłam tak szybko jak nigdy dotąd.
-Co ty robisz!!!A twoja łapa!!!Uważaj!-wykrzykiwał na mnie a ja go niesłuchałam, chciał zejść ale gdy próbował uderzałam moimi łopatkami w jego brzuch co go chyba bolało.Brakło chyba ok.100m żeby być na miejscu kiedy nie wytrzymałam i padłam na ziemie jak nie żywa po 2 minutach podniosłam sie a złapy obficie leciała krew. Okazało sie że jak biegłam nie popatrzyłam i zdarłam opatrunek i jeszcze bardziej poturbowałam łape poszliśmy do Oasis,a.Gdy pies skończył zawołał mnie a Snape bardzo na mnie zły zaczoł na mnie wykrzykiwać:
<Snape ?>
Od Wichury C.D. Kieł
-Mój dawny przyszły partner.-Odpowiedziałam.
-Co?-Zdziwił się Kieł.
-kiedyś należałąm do watahy i tam poznałam pewnego wilka.Poprosił mnie bym została jego partnerką,ale ja się nie zgodziłam i uciekłam.Teraz mnie ściga.-Powiedziałam ciężko. -Kieł mnie zostawi.-Pomyślałam cicho.-Kieł?Jeszli chcesz to zostaw mnie.-Powiedziałam smutno.
Kieł?(Proszę odpisz.)
-Co?-Zdziwił się Kieł.
-kiedyś należałąm do watahy i tam poznałam pewnego wilka.Poprosił mnie bym została jego partnerką,ale ja się nie zgodziłam i uciekłam.Teraz mnie ściga.-Powiedziałam ciężko. -Kieł mnie zostawi.-Pomyślałam cicho.-Kieł?Jeszli chcesz to zostaw mnie.-Powiedziałam smutno.
Kieł?(Proszę odpisz.)
Od Astrit C.D. Snape
-Wiesz,że poznałam moją kuzynke Wichure?-Spytałam.
-Chyba nie.-Odpowiedział Severus.
Nie wiedziałam co powiedzieć i o czym rozmawiać z Severusem,więc czekałam aż się odezwie.
-Ponurkujemy?-Spytałam wreszcie.
-Ok.-Odpowiedział i zanurkował.
(Snape?)
-Chyba nie.-Odpowiedział Severus.
Nie wiedziałam co powiedzieć i o czym rozmawiać z Severusem,więc czekałam aż się odezwie.
-Ponurkujemy?-Spytałam wreszcie.
-Ok.-Odpowiedział i zanurkował.
(Snape?)
Wybory na Gammę !
Ogłaszam wybory na Samca lub Samicę Gamma !
Jak dostać to stanowisko ? Oto jest pytanie ... Po prostu trzeba w komentarzu napisać imię psa , reszta rozstrzygnięta zostanie później . Ale zaznaczam , że jeden gracz może zgłosić tylko jednego swojego psa .
W etapie pierwszym imiona psów zgłoszonych na wybory zostaną wstawione do ankiety ( pojawi się ona za 3 dni ) . Pięć psów z najlepszymi wynikami znajdzie się w etapie drugim .
~Omega
Jak dostać to stanowisko ? Oto jest pytanie ... Po prostu trzeba w komentarzu napisać imię psa , reszta rozstrzygnięta zostanie później . Ale zaznaczam , że jeden gracz może zgłosić tylko jednego swojego psa .
W etapie pierwszym imiona psów zgłoszonych na wybory zostaną wstawione do ankiety ( pojawi się ona za 3 dni ) . Pięć psów z najlepszymi wynikami znajdzie się w etapie drugim .
~Omega
...
Wreszcie możecie się cieszyć! Niva, Shara i Viento odchodzą! Yay. Pewnie się cieszycie, nie? No nieważne. Postanowiłam odejść, chociaż nie obiecuję, że tu nie wrócę...
~Klaudia ;3
~Klaudia ;3
Od Nivy cd King'a
Uniosłam głowę psa, tak by patrzył w moje oczy.
-King... Przykro mi, ale ja będę szczęśliwa tam-szepnęłam i liznęłam go w nos. Pies zarumienił się, ale nic nie powiedział. Uśmiechnął się lekko, a ja go zostawiłam i odwróciłam się. Stopniowo z marszu, przeszłam do truchtu, a truchtu do biegu. Pędziłam ile sił w łapach.
***
Po godzinie morderczego biegu, dotarłam do gospodarstwa. Przelazłam przez dziurę w ogrodzeniu i zaczęłam się rozglądać. Przy drzwiach stajni zobaczyłam wysokiego chłopaka, o brązowych włosach. Na moim pysku zagościł uśmiech. Chłopak właśnie oporządzał zgrabnego gniadosza arabskiego. Niepewnie, ale wesoło podeszłam do nastolatka i usiadłam obok konia. Ogier zwrócił łeb w moją stronę i parsknął, trzęsąc głową. 18-latek spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
-Cześć piesku-pogłaskał mnie po głowie.-Po co tu przyszedłeś?
Wbiłam w niego wzrok i podniosłam wyżej głowę. Człowiek spojrzał na moją obrożę z plakietką i przeczytał napis.
-Niva? To naprawdę ty?-zaśmiał się i podniósł. Zaszczekałam w geście potwierdzenia.
Jess zaniósł mnie do domu. Dał trochę karmy i świeżej wody. Wtedy zza drzwi wyszedł mężczyzna. Miał na sobie bluzę moro, oraz takie same spodnie. W ręku trzymał strzelbę.
-Synu, wybieram się na polowanie na...-nie dokończył.-Co tu robi ten pies?!
-Tato, to Niva. Pamiętasz ją?-szepnął Jess. Ale jego ojciec nic nie odpowiedział. Wycelował strzelbą i strzelił. Czułam jak pocisk z ołowiu trafia w moją klatkę piersiową. Łapy się pode mną ugięły i osunęłam się na podłogę. Ostatnie co usłyszałam to krzyki Jessa i jego ojca.
***
Obudziłam się w ciemnym tunelu. Na jego końcu zobaczyłam białe, niewyraźne światełko. Podniosłam się i zaczęłam iść w jego stronę. Zobaczyłam tam Enigmę oraz Aquę. Uśmiechnęłam się na ich widok... A potem nie pamiętałam nic...
King? Jeżeli chcesz to napisz, co czułeś itp.
-King... Przykro mi, ale ja będę szczęśliwa tam-szepnęłam i liznęłam go w nos. Pies zarumienił się, ale nic nie powiedział. Uśmiechnął się lekko, a ja go zostawiłam i odwróciłam się. Stopniowo z marszu, przeszłam do truchtu, a truchtu do biegu. Pędziłam ile sił w łapach.
***
Po godzinie morderczego biegu, dotarłam do gospodarstwa. Przelazłam przez dziurę w ogrodzeniu i zaczęłam się rozglądać. Przy drzwiach stajni zobaczyłam wysokiego chłopaka, o brązowych włosach. Na moim pysku zagościł uśmiech. Chłopak właśnie oporządzał zgrabnego gniadosza arabskiego. Niepewnie, ale wesoło podeszłam do nastolatka i usiadłam obok konia. Ogier zwrócił łeb w moją stronę i parsknął, trzęsąc głową. 18-latek spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
-Cześć piesku-pogłaskał mnie po głowie.-Po co tu przyszedłeś?
Wbiłam w niego wzrok i podniosłam wyżej głowę. Człowiek spojrzał na moją obrożę z plakietką i przeczytał napis.
-Niva? To naprawdę ty?-zaśmiał się i podniósł. Zaszczekałam w geście potwierdzenia.
Jess zaniósł mnie do domu. Dał trochę karmy i świeżej wody. Wtedy zza drzwi wyszedł mężczyzna. Miał na sobie bluzę moro, oraz takie same spodnie. W ręku trzymał strzelbę.
-Synu, wybieram się na polowanie na...-nie dokończył.-Co tu robi ten pies?!
-Tato, to Niva. Pamiętasz ją?-szepnął Jess. Ale jego ojciec nic nie odpowiedział. Wycelował strzelbą i strzelił. Czułam jak pocisk z ołowiu trafia w moją klatkę piersiową. Łapy się pode mną ugięły i osunęłam się na podłogę. Ostatnie co usłyszałam to krzyki Jessa i jego ojca.
***
Obudziłam się w ciemnym tunelu. Na jego końcu zobaczyłam białe, niewyraźne światełko. Podniosłam się i zaczęłam iść w jego stronę. Zobaczyłam tam Enigmę oraz Aquę. Uśmiechnęłam się na ich widok... A potem nie pamiętałam nic...
King? Jeżeli chcesz to napisz, co czułeś itp.
Od Salazar'a C.D. Bella
Po chwili zanurkowałem.Zauważyłem nad sobą łapki Belli.Chwyciłęm ją i wciągnąłem pod wodę.Byłą bardzo zdiwiona.Puścięłm ją i wypłynąłem nad wodę.Bella również.
-Ale mnie wystraszyłeś.-powiedziała Bella.
Zaśmiałem się.Wyszliśmy się osuszyć i usiedliśmy obok siebie.Zerwałem kwiat i podałem go Belli.
(Bella<3?)
-Ale mnie wystraszyłeś.-powiedziała Bella.
Zaśmiałem się.Wyszliśmy się osuszyć i usiedliśmy obok siebie.Zerwałem kwiat i podałem go Belli.
(Bella<3?)
Od Rity C.D. Milord
-Jest piękna Milo!-powiedziałam z uśmiechem.
-Cieszę się, że podoba Ci się.
-A Tobie podoba się?-zapytałam.
-Tak, mi też.-uśmiechnął się.
-Trzeba tu trochę posprzątać.I przydałoby się trochę jedzenia.
-To ja idę na polowanie.-zaproponował Milord.
Po godzinie wrócił z czterema dużymi jeleniami.Po chwili powiedziałam:
-Może idziemy się gdzieś przejść?Może do lasu?Lub ogrodu?
(Milord<3?)
-Cieszę się, że podoba Ci się.
-A Tobie podoba się?-zapytałam.
-Tak, mi też.-uśmiechnął się.
-Trzeba tu trochę posprzątać.I przydałoby się trochę jedzenia.
-To ja idę na polowanie.-zaproponował Milord.
Po godzinie wrócił z czterema dużymi jeleniami.Po chwili powiedziałam:
-Może idziemy się gdzieś przejść?Może do lasu?Lub ogrodu?
(Milord<3?)
Od Snape'a C.D. Hermiona
-Czarny.-spojrzałem na nią.
-Aha.-zaśmiała się.
-Idę coś zapolować.
Pobiegłęm do lasu.Nie było tam prawie żadnego stada,CChciałem jednak coś upolować dla Hermiony i dla mnie.Nagle zza krzaków wyszło stado wilków.Skoczyły na mnie.Jeden podrapał mnie.Szybko uciekłem z lasu.Tuż nad okiem miałem rozcięcie.Weszłem do jaskini Hermiony.Wystraszyłą się i zapytała:
(Hermiona?)
-Aha.-zaśmiała się.
-Idę coś zapolować.
Pobiegłęm do lasu.Nie było tam prawie żadnego stada,CChciałem jednak coś upolować dla Hermiony i dla mnie.Nagle zza krzaków wyszło stado wilków.Skoczyły na mnie.Jeden podrapał mnie.Szybko uciekłem z lasu.Tuż nad okiem miałem rozcięcie.Weszłem do jaskini Hermiony.Wystraszyłą się i zapytała:
(Hermiona?)
Od Milorda C.D. Rita
-oczywiście choćmy zatem
-ok
I tak chodziliśmy po lesie szukając pięknej i funkcjonalnej jaskini z pięknymi widokami i w miare bezpiecznym terenem
( gdyby miały być szczenięta ).
Zobaczyłem piękną dużą jaskinię porośniętą piękną rośliną i spytałem:
-a ta może być?
( Rito ? <3 )
-ok
I tak chodziliśmy po lesie szukając pięknej i funkcjonalnej jaskini z pięknymi widokami i w miare bezpiecznym terenem
( gdyby miały być szczenięta ).
Zobaczyłem piękną dużą jaskinię porośniętą piękną rośliną i spytałem:
-a ta może być?
( Rito ? <3 )
Od Belli C.D. Salazar
Gdy już byliśmy na miejscu spojżałam na niego i na wodospa a po chwili powiedziałam:
-patrz jak tu pięknie
Po powiedzeniu tego spojrzeliśmy na wodospad pięknie wyglądał przy świetle wschodzącego słońca a gdy zawiał lekki wiatr z drzew poleciały piękne różowe płatki i w tym czsie Salazarek powiedział:
-wyglądasz przepięknie
-dziękuję ci bardzo
I w tym momencie pocałowałam go w pyszczek i zepchłam do wody ze skałki na której siedzieliśmy. Uśmiechnął się do mnie i wciągnął mnie do wody po chwili razem pływaliśmy. Było cudownie i tak romantycznie.
( Salazarku? <3)
-patrz jak tu pięknie
Po powiedzeniu tego spojrzeliśmy na wodospad pięknie wyglądał przy świetle wschodzącego słońca a gdy zawiał lekki wiatr z drzew poleciały piękne różowe płatki i w tym czsie Salazarek powiedział:
-wyglądasz przepięknie
-dziękuję ci bardzo
I w tym momencie pocałowałam go w pyszczek i zepchłam do wody ze skałki na której siedzieliśmy. Uśmiechnął się do mnie i wciągnął mnie do wody po chwili razem pływaliśmy. Było cudownie i tak romantycznie.
( Salazarku? <3)
Od Malfoy'a C.D. Chika
-A no tak.
Pobiegłem do najbliższej latarni.Przycisnąłem stary przycisk i pozostałe latarnie zaświeciły się.Po chwili podsunąłem Chice dwa duże jelenie.Urwałem bukiet kwiatów i podałem Chice, a na koniec zrobiłęm różane confetti.Chika nie wiedziała co powiedzieć więc zapytałem:
-I jak?Podoba Ci się?
(Chika?)
Pobiegłem do najbliższej latarni.Przycisnąłem stary przycisk i pozostałe latarnie zaświeciły się.Po chwili podsunąłem Chice dwa duże jelenie.Urwałem bukiet kwiatów i podałem Chice, a na koniec zrobiłęm różane confetti.Chika nie wiedziała co powiedzieć więc zapytałem:
-I jak?Podoba Ci się?
(Chika?)
Od Snape'a C.D. Sonia
-To ten sam wilk co tamtej nocy.
W głowie latały mi różne myśli.,,Zrób coś Snape"powtarzałem sobie w głowie.Powiedziałem cicho do Soni:
-Idź do mojej jaskini.
-Nie zostawię Cię tu z tym wilkiem.
-Sonia szybko.
Wilk skoczył tuż obok Soni.W ostatniej chwili wybiegła z jaskini.Zacząłem na niego warczeć.Szybko uciekł z jej jaskini.Pobiegłem za nim dalej szczekając.Potem wróciłem z powrotem do jaskini.Powiedziałęm do Soni:
-Teraz już nie będzie do Ciebie przychodził.Uciekł dalek w las.
Sonia bardzo się ucieszyła i powiedziała:
(Sonia?)
W głowie latały mi różne myśli.,,Zrób coś Snape"powtarzałem sobie w głowie.Powiedziałem cicho do Soni:
-Idź do mojej jaskini.
-Nie zostawię Cię tu z tym wilkiem.
-Sonia szybko.
Wilk skoczył tuż obok Soni.W ostatniej chwili wybiegła z jaskini.Zacząłem na niego warczeć.Szybko uciekł z jej jaskini.Pobiegłem za nim dalej szczekając.Potem wróciłem z powrotem do jaskini.Powiedziałęm do Soni:
-Teraz już nie będzie do Ciebie przychodził.Uciekł dalek w las.
Sonia bardzo się ucieszyła i powiedziała:
(Sonia?)
Od Snape'a C.D. Astrit
-Dawna znajoma.
-Aha.
-Może pobiegamy?
-Dobry pomysł.-uśmiechnęła się.
Ruszyliśmy.Biegłem bardzo szybko.Tuż za mną Astrit.Nagle Astit krzyknęła:
-UWAŻAJ!!
Przeden mną było jezioro.Wiedziałem, że nie zdążę wychamować więc wskoczyłęm do wody.I znowu cały mokry.Astrit wskoczyła za mną do wody.Wyszliśmy się osuszyć.Długo rozmawialiśmy i śmialiśmy się.Chciałem coś powiedzieć Astrit, ale nie wiedziałem jak.Po chwili Astrit powiedziała:
(Astrit?)
-Aha.
-Może pobiegamy?
-Dobry pomysł.-uśmiechnęła się.
Ruszyliśmy.Biegłem bardzo szybko.Tuż za mną Astrit.Nagle Astit krzyknęła:
-UWAŻAJ!!
Przeden mną było jezioro.Wiedziałem, że nie zdążę wychamować więc wskoczyłęm do wody.I znowu cały mokry.Astrit wskoczyła za mną do wody.Wyszliśmy się osuszyć.Długo rozmawialiśmy i śmialiśmy się.Chciałem coś powiedzieć Astrit, ale nie wiedziałem jak.Po chwili Astrit powiedziała:
(Astrit?)
Od Kła C.D Wichury
-Czego od nas chcesz?-spytałem warcząc.Wilk nic nie odpowiedział tylko sie na mnie rzucił.Był mały.Nagle obudził sie mój morderczy instynkt.Rzuciłem mu sie na szyje i po pięciu minutach brutalnie rozszarpaną miał szyję i brzuch.Przerażona Wishy powiedziała:
Jak ty to zrobiłeś?Nie zabijaj mnie. - rzekła
-Normalnie - odpowiadziałem już normalnym tonem-No co ty ciebie moja kochana-pocałowałem namiętnie po ok.7 minutach całowania spytałem-
Co on od nas chciał?
Suczka spuściła smętnie głowe i rzekła:
Wichura?(nie miałam weny)
Jak ty to zrobiłeś?Nie zabijaj mnie. - rzekła
-Normalnie - odpowiadziałem już normalnym tonem-No co ty ciebie moja kochana-pocałowałem namiętnie po ok.7 minutach całowania spytałem-
Co on od nas chciał?
Suczka spuściła smętnie głowe i rzekła:
Wichura?(nie miałam weny)
Od Hermiona C.D Snape
-Jak tu pięknie.Aż brak mi słów.Tu jest tak uroczo...-westchnełam i sie do nie go przytuliłam.
Siedzieliśmy tak aż w końcu zapadł zmrok.Poszliśmy do mnie a ja spytałam tak z nudów:
Jaki jest twój ulubiony kolor?
Pies siedział przez chwilke zamyśłony po czym odpowiedział:
Snape?(zero weny)
Siedzieliśmy tak aż w końcu zapadł zmrok.Poszliśmy do mnie a ja spytałam tak z nudów:
Jaki jest twój ulubiony kolor?
Pies siedział przez chwilke zamyśłony po czym odpowiedział:
Snape?(zero weny)
wtorek, 29 lipca 2014
Od Chiki C.D. Malfoy
- Jest dobrze - uśmiechnęłam się sztucznie.
- To dobrze... - odparł
- A ta...
-...niespodzianka?
- Właśnie!
<Malfoy?>
- To dobrze... - odparł
- A ta...
-...niespodzianka?
- Właśnie!
<Malfoy?>
poniedziałek, 28 lipca 2014
Od Soni C.D. Snape
-Jeszcze wilk!-Powiedziałam załamana.-On tu wróci.-Panikowałam dalej.
-Nic ci nie grozi.-Uspokajał mnie Snape. Bałam się strasznie i nie chciało mi się spać.Z lasu dochodziły potworne dzwięki.Raz jakieś wycie albo ptaki.Z lasu wychodziły żółte ślepia,a Snape wstał.Schowałam się za nim i spytałam:
-Co to jest? Snape nic nie powiedział,ale po minucie wreszcie się odezwał:
(Snape?)
-Nic ci nie grozi.-Uspokajał mnie Snape. Bałam się strasznie i nie chciało mi się spać.Z lasu dochodziły potworne dzwięki.Raz jakieś wycie albo ptaki.Z lasu wychodziły żółte ślepia,a Snape wstał.Schowałam się za nim i spytałam:
-Co to jest? Snape nic nie powiedział,ale po minucie wreszcie się odezwał:
(Snape?)
Od Astrit C.D. Snape
Chciałam coś powiedzieć,ale języka mi zabrakło.
-Nie chcę cię męczyć,ale możesz dać mi trochę wody?-Spytałam.
-Dobra.-Odpowiedział Snape i poszedł po wode.Ja usiadłam i myślałam co chciałam powiedzieć.Po chwili Snape wszedł i dał mi troche wody.Napiłam się i podziękowałam.Po paru minutach Severus mnie spytał:
-Coś chciałaś mnie spytać?
-Zobaczyłam,że spotykasz się z Hermioną.To jakaą twoja kuzynka?-Spytałam.
(Severus?)
-Nie chcę cię męczyć,ale możesz dać mi trochę wody?-Spytałam.
-Dobra.-Odpowiedział Snape i poszedł po wode.Ja usiadłam i myślałam co chciałam powiedzieć.Po chwili Snape wszedł i dał mi troche wody.Napiłam się i podziękowałam.Po paru minutach Severus mnie spytał:
-Coś chciałaś mnie spytać?
-Zobaczyłam,że spotykasz się z Hermioną.To jakaą twoja kuzynka?-Spytałam.
(Severus?)
Od Wichury C.D. Kieł
-Wiesz co?Ten pomysł bardzo mi się podoba.-Powiedziałam i pocałowałam Kła.Po chwili wyszłam z jaskini z powodu dziwnego chałasu.
-Coś się stało?-Spytał Kieł.
-Nie.-Odpowiedziałam niepewnie rozglądając się dalej.Usłyszałam ,że ktoś idzie i warczy.Kieł wstał i wyszedł przed jaskinie.Z głębi zarośli zobaczyłam żółte ślepia.Nagle z krzaków wyszedł duży wilk z blizną na oku.
(Kieł?)
-Coś się stało?-Spytał Kieł.
-Nie.-Odpowiedziałam niepewnie rozglądając się dalej.Usłyszałam ,że ktoś idzie i warczy.Kieł wstał i wyszedł przed jaskinie.Z głębi zarośli zobaczyłam żółte ślepia.Nagle z krzaków wyszedł duży wilk z blizną na oku.
(Kieł?)
Od Salazar'a C.D. Bella
Poszłem coś upolować.Po godzinie upolowałem dwa jelenie.Bella już nie spała:
-Cześć, Bellino!Prosze-podałem jej jelenia.
-Cześć, Slazarku.Dziękuje.
-Może dziś idziemy nad wodospad?
-Tak, z chęcią.
Poszliśmy nad wodospad.
(Belluniu?)
-Cześć, Bellino!Prosze-podałem jej jelenia.
-Cześć, Slazarku.Dziękuje.
-Może dziś idziemy nad wodospad?
-Tak, z chęcią.
Poszliśmy nad wodospad.
(Belluniu?)
Od Rity C.D. Milord
-TAK!!-wykrzyknęłam.-Chce być tylko z Tobą!
-Ja też!!
Milord przytulił mnie.Byłam taka szczęśliwa.Znałam go dopiero kilka tygodni, ale już wiedziałam, że chcę z nim być na zawsze.Po chwili powiedziałam:
-Może jutro poszukamy sobie jaskini?-powiedziałam nadal uśmiechając się.
(Milord<3?)
-Ja też!!
Milord przytulił mnie.Byłam taka szczęśliwa.Znałam go dopiero kilka tygodni, ale już wiedziałam, że chcę z nim być na zawsze.Po chwili powiedziałam:
-Może jutro poszukamy sobie jaskini?-powiedziałam nadal uśmiechając się.
(Milord<3?)
Od Malfoy'a C.D. Chika
-Chodź, mam dla Ciebie niespodziankę.
Zaprowadziłem Chikę nad jezioro ,,Te Amo".Usiadłem, obok mnie Chika.
-Pięknie tu.-powiedziała.
Zauważyłem, że Chika nadal jest trochę smutna.Nie chciałem jej wypytywać za dużo o co chodzi. Ale Po chwili zapytałem:
-Chika czy coś się stało?Wybacz, że znów pytam ale bardzo się o Ciebie martwię.Nie chcę żebyś była smutna.
(Chika?)
Zaprowadziłem Chikę nad jezioro ,,Te Amo".Usiadłem, obok mnie Chika.
-Pięknie tu.-powiedziała.
Zauważyłem, że Chika nadal jest trochę smutna.Nie chciałem jej wypytywać za dużo o co chodzi. Ale Po chwili zapytałem:
-Chika czy coś się stało?Wybacz, że znów pytam ale bardzo się o Ciebie martwię.Nie chcę żebyś była smutna.
(Chika?)
Od Snape'a C.D. Hermiona
-No to ja idę na polowanie.
Szybko pobiegłem do lasu.Złapałem dwa jelenie.Gdy weszłem do jaskini Hermiony powiedziałem:
-Prosze.Oba dla Ciebie.
-A ty?
-Ja nie jestem głodny.
Gdy Hermiona zjadła powiedziałem:
-Chodź Ci coś pokażę.
Zaprowadziłem ją na zachód słońća.Hemiona była zachwycona.
(Hermiona?)
Szybko pobiegłem do lasu.Złapałem dwa jelenie.Gdy weszłem do jaskini Hermiony powiedziałem:
-Prosze.Oba dla Ciebie.
-A ty?
-Ja nie jestem głodny.
Gdy Hermiona zjadła powiedziałem:
-Chodź Ci coś pokażę.
Zaprowadziłem ją na zachód słońća.Hemiona była zachwycona.
(Hermiona?)
Od Belli C.D. Salazar
-oczywiście że możesz kochanie mów do mnie jak chcesz
-dziękuje Bejlin
-to może po oglądamy ten piękny zachód słońca?
-z przyjemnością
Usiedliśmy obok siebie i przyglądaliśmy się mu to było bardzo romantyczne i w pewnej chwili zapadliśmy w romantycznym pocałunku. Spędziliśmy piękną noc na łące a rano.....
(Salazarku ? <3)
-dziękuje Bejlin
-to może po oglądamy ten piękny zachód słońca?
-z przyjemnością
Usiedliśmy obok siebie i przyglądaliśmy się mu to było bardzo romantyczne i w pewnej chwili zapadliśmy w romantycznym pocałunku. Spędziliśmy piękną noc na łące a rano.....
(Salazarku ? <3)
Od Milorda C.D. Rita
-gotowa na wodną przygodę?
-oczywiście że tak
Gdy tylko wstała pobiegliśmy nad jezioro gdu już dotarliśmy wskoczyłem do wody i zaciągnąłem ją ruwnierz trochę na początku się gniewała ale jej przeszło więc zaczęłliśmy pływać skakać. Gdy wyszliśmy się osuszyćusiedliśmy na kruliczych skurach które poprzednio przygotowałem tak samo jak kamienne miseczki z wodą i zajęcze mięso. Więc zaczęłliśmy jeść , pić i śmiać się poprostu cudownie było gdy ją pocałowałem w pyszczek zapytałem:
-czy zastanowiłaś się jurz moja księżniczko?
( Rito? <3)
-oczywiście że tak
Gdy tylko wstała pobiegliśmy nad jezioro gdu już dotarliśmy wskoczyłem do wody i zaciągnąłem ją ruwnierz trochę na początku się gniewała ale jej przeszło więc zaczęłliśmy pływać skakać. Gdy wyszliśmy się osuszyćusiedliśmy na kruliczych skurach które poprzednio przygotowałem tak samo jak kamienne miseczki z wodą i zajęcze mięso. Więc zaczęłliśmy jeść , pić i śmiać się poprostu cudownie było gdy ją pocałowałem w pyszczek zapytałem:
-czy zastanowiłaś się jurz moja księżniczko?
( Rito? <3)
Od Hermiony C.D. Snape
-Przepraszam, że napędziłam ci stracha ale nie wytrzymałam w mojej grocie ale okazało sie że, nie moge biegać ale cieszyłam sie , że chociaż ide.Jakoś dodreptałam zaczełam spiewać piosenki i takie tam-powiedziałam i szczerze sie uśmiechłam
-Nie boli cie już?-spytał a wydało mi sie to pytanie takie jakby zatroskane i jakby był przestraszony
-Oprócz tego,że ciężko na nią stawać,przeszkadza,nie da sie biegać to wszytsko jest oki ale boli gdy zmienia sie bandaż-odpowiadziałam pogodnie
-Trzeba ci pomóc dojść do domu?-spytał
-Nie ale dobrze by było jakbyś mi dotrzymał towarzystwa-powiedziałam ze szczerym uśmiechem i negle mną zachwiało poczym spadłam na niego miał piękne i miekkie futerko więc upadek nie zabolał.
---
Pod moją grotą pies powiedział:
Snape?
-Nie boli cie już?-spytał a wydało mi sie to pytanie takie jakby zatroskane i jakby był przestraszony
-Oprócz tego,że ciężko na nią stawać,przeszkadza,nie da sie biegać to wszytsko jest oki ale boli gdy zmienia sie bandaż-odpowiadziałam pogodnie
-Trzeba ci pomóc dojść do domu?-spytał
-Nie ale dobrze by było jakbyś mi dotrzymał towarzystwa-powiedziałam ze szczerym uśmiechem i negle mną zachwiało poczym spadłam na niego miał piękne i miekkie futerko więc upadek nie zabolał.
---
Pod moją grotą pies powiedział:
Snape?
Od Chiki C.D. Malfoy
- To...my idziemy - powiedziałam. Poszliśmy. Wróciliśmy do jaskini. Zasmuciłam się.
- Co jest? - spytał.
- Em...nic
- Na pewno?
- Tak..
<Malfoy?>
- Co jest? - spytał.
- Em...nic
- Na pewno?
- Tak..
<Malfoy?>
niedziela, 27 lipca 2014
Od Snape'a C.D. Hermiona
Jak co dzienień szłem do jaskini Hermiony.Bardzo ją polubiłem.Gdy rozejrzałem się po jej jaskini, nie było tam ani Hermiony ani nikogo innego.Wystraszyłem się, bo przecież miała chorą łapę.Szybko pobiegłem do lasu.Nie było jej tam.W ogrodzie również.Nagle zobaczyłem ją obok wodospadu.Wyszłem zza krzaków i powiedziałem:
-Hermiona, przecież masz chorą łapę.-powiedziałem poważnie.
Byłem trochę zdenerwowany, ale również wystraszony.Po chwili złość jakby odpłynęła.Powiedziałem do Hermiony:
-Pięknie tu.Ale nadal mnie dziwi jak tu doszłaś?Z tą chorą łapą.
Usiadłem obok niej, a ona powiedziała:
(Hermiona?)
-Hermiona, przecież masz chorą łapę.-powiedziałem poważnie.
Byłem trochę zdenerwowany, ale również wystraszony.Po chwili złość jakby odpłynęła.Powiedziałem do Hermiony:
-Pięknie tu.Ale nadal mnie dziwi jak tu doszłaś?Z tą chorą łapą.
Usiadłem obok niej, a ona powiedziała:
(Hermiona?)
Od Malfoy'a C.D. Chika
W tum momencie miałem coś powiedzieć, ale Chika zawyła z bólu.
-Chika co się stało?-zapytałem przerażony.
-Nic.Szczeniaki.
-Idziemy do Oasisa.
Poszliśmy do jaskini medyka.Kazał mi wyjść.Robił Chcice różne ćwiczenia.Gdy pozwolił mi już wejść powiedział:
-Szczeniaki są dwa.Są zdrowe i bardzo silne.
Cieszyłem się jak nigdy dotąd.Chika ucieszyłą się jeszcze bardziej.Po chwili powiedziała:
(Chika?)
-Chika co się stało?-zapytałem przerażony.
-Nic.Szczeniaki.
-Idziemy do Oasisa.
Poszliśmy do jaskini medyka.Kazał mi wyjść.Robił Chcice różne ćwiczenia.Gdy pozwolił mi już wejść powiedział:
-Szczeniaki są dwa.Są zdrowe i bardzo silne.
Cieszyłem się jak nigdy dotąd.Chika ucieszyłą się jeszcze bardziej.Po chwili powiedziała:
(Chika?)
Od Lili C.D. Rufus
Wstałam rano i zabrałam z Rufus'em pierwsze szczeniaki na polowanie...Zające czekały...
- Kto pierwszy? - spytała Tiana
- Możesz ty... - powiedział Rufi.
- Dobrze... - podałam jej zająca, a ona go zadusiła i zjadła. Wtedy była Anabelle i Skipper. Niko uciekł. Pobiegłam za nim.
- Co się stało? - spytałam.
- Nie mogę zabić tego zajączka... - wyszlochał - żal mi go...
- Rozumiem...chcesz być wegetarianinem?
- T-tak... - spuścił łeb...
<Rufi?>
- Kto pierwszy? - spytała Tiana
- Możesz ty... - powiedział Rufi.
- Dobrze... - podałam jej zająca, a ona go zadusiła i zjadła. Wtedy była Anabelle i Skipper. Niko uciekł. Pobiegłam za nim.
- Co się stało? - spytałam.
- Nie mogę zabić tego zajączka... - wyszlochał - żal mi go...
- Rozumiem...chcesz być wegetarianinem?
- T-tak... - spuścił łeb...
<Rufi?>
sobota, 26 lipca 2014
Od Maxwell'a C.D. Elusive
- Czemu nie ... ? - zaśmiałem się
Elusive zaczęła dogłębnie oglądać każdy zakamarek jaskini . Podziwiała wszystko radośnie i z zachwytem .
- Max ... - powiedziała przeciągając literkę " a "
Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem .
- A czy tu można by było zamieszkać ? - spytała nieśmiało
- A chciałabyś ?
<Eli ? Wena odpłynęła ... >
Elusive zaczęła dogłębnie oglądać każdy zakamarek jaskini . Podziwiała wszystko radośnie i z zachwytem .
- Max ... - powiedziała przeciągając literkę " a "
Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem .
- A czy tu można by było zamieszkać ? - spytała nieśmiało
- A chciałabyś ?
<Eli ? Wena odpłynęła ... >
Od Rufus'a C.D. Lili
-Kochanie, odpocznij, ja się tym zajmę. - zabrałem Anabelle i Tianę. Po drodze wpadłem do posprzątanej jaskini zabierając synów. Wsadziłem ich na grzbiet. Tianę również. Brudną córkę zaś w pysk.
-Trzymajcie się! - krzyknąłem i popędziłem nad jezioro "Te Amo".
Tam nauczyłem szczeniaki pływać przy okazji myjąc Anabelle.
-Wiesz tatusiu... to Niko mnie wepchnął do błota. - powiedziała już czysta.
-Niko? - spojrzałem na syna oskarżycielsko.
-Skarżypyta. - mruknął.
Westchnąłem.
-Nie rób tak więcej, chyba, że zamierzasz sprzątać jaskinię tydzień. - powiedziałem.
Przerażony nie zrozumiał żartu.
-Dobrze! Będę grzeczny! - krzyknął.
-To teraz kto ostatni w jaskini ten śmierdzi! - krzyknęła Tiana i ruszyła pędem. Za nią Ana i Niko. Skipi został.
-Skipper, czemu nie biegniesz za rodzeństwem?
-Jestem od nich gorszy... - powiedział nawet na mnie nie patrząc.
-Jesteś równie ważny. Wiesz, że i ja i twoja mama kochamy was jednakowo i wiemy, że jesteście wszyscy bardzo ważni. A teraz biegnij, bo jak twoja siostra powiedziała "kto ostatni ten śmierdzi"! - młody ruszył pędem. Zaśmiałem się. Zarwałem jeszcze parę kwiatów rosnących obok. Oczywiście wbiegłem do jaskini ostatni. Szczeniaki leżały wtulone w mamę. Wszystkie zmęczone smacznie spały.
-Widzisz? Wszystko jest dobrze. - wręczyłem Lili kwiaty. Pocałowałem ją w policzek, następnie każdego szczeniaka w czoło. -Idę na polowanie, co byś chciała? - spytałem uśmiechnięty.
<Lili? Co za niesforne maluchy xD >
-Trzymajcie się! - krzyknąłem i popędziłem nad jezioro "Te Amo".
Tam nauczyłem szczeniaki pływać przy okazji myjąc Anabelle.
-Wiesz tatusiu... to Niko mnie wepchnął do błota. - powiedziała już czysta.
-Niko? - spojrzałem na syna oskarżycielsko.
-Skarżypyta. - mruknął.
Westchnąłem.
-Nie rób tak więcej, chyba, że zamierzasz sprzątać jaskinię tydzień. - powiedziałem.
Przerażony nie zrozumiał żartu.
-Dobrze! Będę grzeczny! - krzyknął.
-To teraz kto ostatni w jaskini ten śmierdzi! - krzyknęła Tiana i ruszyła pędem. Za nią Ana i Niko. Skipi został.
-Skipper, czemu nie biegniesz za rodzeństwem?
-Jestem od nich gorszy... - powiedział nawet na mnie nie patrząc.
-Jesteś równie ważny. Wiesz, że i ja i twoja mama kochamy was jednakowo i wiemy, że jesteście wszyscy bardzo ważni. A teraz biegnij, bo jak twoja siostra powiedziała "kto ostatni ten śmierdzi"! - młody ruszył pędem. Zaśmiałem się. Zarwałem jeszcze parę kwiatów rosnących obok. Oczywiście wbiegłem do jaskini ostatni. Szczeniaki leżały wtulone w mamę. Wszystkie zmęczone smacznie spały.
-Widzisz? Wszystko jest dobrze. - wręczyłem Lili kwiaty. Pocałowałem ją w policzek, następnie każdego szczeniaka w czoło. -Idę na polowanie, co byś chciała? - spytałem uśmiechnięty.
<Lili? Co za niesforne maluchy xD >
Od Elusive C.D. Maxwell
Uśmiechnęłam się promiennie, ciekawie zaglądając do wnętrza groty. Była wilgotna, choć głęboka i przestronna; idealne miejsce na spotkania w cztery oczy. Ostrożnie wsunęłam się do środka. Wewnątrz panował przyjemny półmrok, z jednej strony oblany leciutkim światłem prześwitującym ze ściany wodospadu. Odgłos plusku nie był dolegliwy, a z pewnością nie musieliśmy spodziewać się nietoperzy czy innych paskudztw. Max wszedł zaraz za mną, szczelnie zasówając wejście. Po kilku minutach okazało się, że w grocie nie ma innych mieszkańców. Zdawało się, że w tej jaskini czas zatrzymał się na wieki, mnóstwo było tu przytulnych kątów i zakamarków.
- Tu jest wspaniale! - szepnełam pełna entuzjazmu. Usiadłam wygodnie opierając się o skalną ścianę. Wodospad sprawiał wrażenie okna. Mogliśmy zobaczyć wszystko, co działo się od strony jeziora, a potencjalni bywalcy nie byli w stanie dostrzec nas. Ah, coś cudownego!
- Max, czy to mogłoby być naszym tajnym miejscem spotkań? - spytałam ze szczenięcą nadzieją. Popatrzyłam mu w oczy.
{Max?}
- Tu jest wspaniale! - szepnełam pełna entuzjazmu. Usiadłam wygodnie opierając się o skalną ścianę. Wodospad sprawiał wrażenie okna. Mogliśmy zobaczyć wszystko, co działo się od strony jeziora, a potencjalni bywalcy nie byli w stanie dostrzec nas. Ah, coś cudownego!
- Max, czy to mogłoby być naszym tajnym miejscem spotkań? - spytałam ze szczenięcą nadzieją. Popatrzyłam mu w oczy.
{Max?}
Nowy Pies !
Jayden
Pseudo: Jay
Płeć: Pies
Wiek: 4 lata
Rasa: Owczarek niemiecki długowłosy
Stanowisko: Zielarz
Charakter: Jayden jest psem o wielu osobliwościach. Czasem bywa oschły i nieprzystępny, a czasem towarzyski i zabawowy. Szara przeszłość odbiła się na nim i choć stara się z całych sił, zapomnieć o niej nie może. Ból sprawia mu wspominanie o swojej wcześniejszej rodzinie, o której wspominać nie ma ochoty. Nie jest psem marzycielskim. Ma jednak wiele zalet i talentów. Umie świetnie walczyć, ale swoje umiejętności odstawia na bok. Woli usunąć się w cień, mieć ciszę i spokój. Dużo czasu spędza w głuszy przygotowując różne zioła i inne takie. Na pierwszy rzut oka wydaje się zamknięty, ale gdy pozna się go głębiej można się przekonać, że jest typem osoby lubiącej towarzystwo innych. Udaje samotnika, choć czuje się... No, właśnie samotny. I to mu się nie podoba. Wydaje mu się, że odcinając się od społeczeństwa, ukarze samego siebie za grzechy popełnione w przeszłości. Na także nadzieję, że zostaną mu one wybaczone i zyska odkupienie. Uważa, że nie ma szans kiedykolwiek się zakochać, ale bardzo chętnie - choć może się wydawać, że wcale nie tak chętnie - zawiera przyjaźnie. Nie znosi mordowania niewinnych osób, choć nie stroni od przemocy w słusznej sprawie. Jest niezwykle odważny i szlachetny. Zawsze pomoże w potrzebie. Można liczyć na jego dobrą, szczerą radę.
Zakochany: -
Partner: -
Rodzina: -
Potomstwo: -
Właściciel: Amzi66
Od Kła C.D. Wichura
-Niewiem ale podczas polowania myślałem że najlepiej bedzie poszukać dużego z wieloma zakamarkami dla szczeniaków a nasze jaskinie byśmy zostaliwili na pastwe losu- uśmiechnołem sie i lizłem ją po policzku
-Szczeniaków?-spytała zdziwiona
-Nie lubisz? moim marzeniem jest je mieć-spojrzałem zdziwiony na suczke
-Oczywiście że lubię,ale myślałam że ty ich nielubisz-Odpowiedziała pogodnie
Oh ty moja - pocałowałem ją najbardziej namiętnie kiedykolwiek a ona oszołomiona legła i zjadła ostatnie kęsy swojego jelenia ja tez już zjadłem ona wstała i sie otrzepała a ja powiedziałem
-Możesz u mnie zamieszkać póki nie znajdziemy odpowiedniego mieszkania
-O to świetnie-odparła
-No to oki ale kiedy poszukamy mieszkania-spytałem z uśmiechem coraz bardziej promieniującym niż zwykle a ona tak samo jak ja powiedziała:
Wichura?(Sorka tak sie ciesze, ale nie mam weny)
-Szczeniaków?-spytała zdziwiona
-Nie lubisz? moim marzeniem jest je mieć-spojrzałem zdziwiony na suczke
-Oczywiście że lubię,ale myślałam że ty ich nielubisz-Odpowiedziała pogodnie
Oh ty moja - pocałowałem ją najbardziej namiętnie kiedykolwiek a ona oszołomiona legła i zjadła ostatnie kęsy swojego jelenia ja tez już zjadłem ona wstała i sie otrzepała a ja powiedziałem
-Możesz u mnie zamieszkać póki nie znajdziemy odpowiedniego mieszkania
-O to świetnie-odparła
-No to oki ale kiedy poszukamy mieszkania-spytałem z uśmiechem coraz bardziej promieniującym niż zwykle a ona tak samo jak ja powiedziała:
Wichura?(Sorka tak sie ciesze, ale nie mam weny)
Od Lili C.D. Rufus
- Dzięki - uśmiechnęłam się. Po chwili do jaskini wtargnęła wystraszona Tiana...Co tym razem?!
- Tiana, gdzie Anabelle? - spytał Rufi.
- W błocie... - mruknęła.
- CO?! - wrzasnęłam i wybiegłam z jaskini za suczką, a Rufus za mną. Dobiegliśmy na miejsce. Anabelle kąpała się w błocie...I co ja mam z ich wychowywania?!
<Rufi?XD>
- Tiana, gdzie Anabelle? - spytał Rufi.
- W błocie... - mruknęła.
- CO?! - wrzasnęłam i wybiegłam z jaskini za suczką, a Rufus za mną. Dobiegliśmy na miejsce. Anabelle kąpała się w błocie...I co ja mam z ich wychowywania?!
<Rufi?XD>
Od Arlene C.D. Delgado
Stałam w milczeniu mierząc z psem kamienne spojrzenia. Właśnie, dlaczego to zrobiłam? Sama nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na to pytanie. Nieustanny, monotonny dylemat, po którym nie zmrużę dziś oka. Chciałam zadbać, uratować psa czy może uchronić siebie przed winą samobójstwa Delgada? Pojęcia nie mam... Wtedy wszystko działo się tak impulsywnie, szybko, że nie zdążyłam zastanowić się nad swoimi czynami. Teraz trochę ochłonęłam.
Samiec z wyraźnym zmęczeniem, bez słowa więcej odszedł powoli w północnym kierunku. Czułam się bezsilnie i głupio. Ja do tego doprowadziłam? To straszne.
- Jestem potworem! - wrzasnęłam z rozpaczą, wylewając z siebie litry łez. Mój głos był tak przeraźliwie głośny, jak gardłowy może być skowyt wiedźmy. Położyłam się na skale, zakrywając pysk łapami i zamkając czerwone od słonej wody oczy.
Łzy przyschły mi do twarzy i policzków. Mój pysk zaatakował nagły powiew wiatru. Zatrzęsłam łbem; był to dość odruch obronny przeciw nieznanemu przeciwnikowi. Po chwili zrozumiałam, że to, co mnie napadło to tylko powiew chłodnej bryzy. Chłodnej? Nie, ona była lodowata. Zawowiadało się na koniec ciepłych dni. Potrząsnęłam sierścią, chcąc się trochę rozgrzać. Niestety, niewiele to dało.
Niebo rozjaśniło się już całkowicie, było niemal całkowicie białe. Nad ziemią pląsała jedynie mleczna mgła. Pięknie wyglądało to z tej wysokości. Podniosłam się łapczywie i skierowałam się w stronę ścieżki prowadzącej ku górom.
Przyjrzałam się skałom; były wielkie i potężne. Wyglądały jak olbrzymy, ozdobione magicznymi runami, gorliwie czegoś pilnujące. Nagle zobaczyłam Delgada pod jednym z kamieni. Siedział plecami wsparty o wiekową skałę. Być może nad czymś dumał. Odetchnęłam głęboko górskim powietrzem i podeszłam bliżej.
- Wybacz - powtórzyłam dziś to słowo już dwa razy. Samiec nawet nie drgnął, nie odrywając wzroku od horyzontu. Zapadła między nami cisza, uwielbiałam jej dźwięk. Gdyby nie świst górskiego wiatru, byłaby idealna.
{Del? Gdybym cię zrzuciła, administracja wzięła by pęsete i pourywała mi kończyny... Choć jeżeli następnym razem to ustalimy, mogę być twoim mordercą :3}
Samiec z wyraźnym zmęczeniem, bez słowa więcej odszedł powoli w północnym kierunku. Czułam się bezsilnie i głupio. Ja do tego doprowadziłam? To straszne.
- Jestem potworem! - wrzasnęłam z rozpaczą, wylewając z siebie litry łez. Mój głos był tak przeraźliwie głośny, jak gardłowy może być skowyt wiedźmy. Położyłam się na skale, zakrywając pysk łapami i zamkając czerwone od słonej wody oczy.
Łzy przyschły mi do twarzy i policzków. Mój pysk zaatakował nagły powiew wiatru. Zatrzęsłam łbem; był to dość odruch obronny przeciw nieznanemu przeciwnikowi. Po chwili zrozumiałam, że to, co mnie napadło to tylko powiew chłodnej bryzy. Chłodnej? Nie, ona była lodowata. Zawowiadało się na koniec ciepłych dni. Potrząsnęłam sierścią, chcąc się trochę rozgrzać. Niestety, niewiele to dało.
Niebo rozjaśniło się już całkowicie, było niemal całkowicie białe. Nad ziemią pląsała jedynie mleczna mgła. Pięknie wyglądało to z tej wysokości. Podniosłam się łapczywie i skierowałam się w stronę ścieżki prowadzącej ku górom.
Przyjrzałam się skałom; były wielkie i potężne. Wyglądały jak olbrzymy, ozdobione magicznymi runami, gorliwie czegoś pilnujące. Nagle zobaczyłam Delgada pod jednym z kamieni. Siedział plecami wsparty o wiekową skałę. Być może nad czymś dumał. Odetchnęłam głęboko górskim powietrzem i podeszłam bliżej.
- Wybacz - powtórzyłam dziś to słowo już dwa razy. Samiec nawet nie drgnął, nie odrywając wzroku od horyzontu. Zapadła między nami cisza, uwielbiałam jej dźwięk. Gdyby nie świst górskiego wiatru, byłaby idealna.
{Del? Gdybym cię zrzuciła, administracja wzięła by pęsete i pourywała mi kończyny... Choć jeżeli następnym razem to ustalimy, mogę być twoim mordercą :3}
Od Rufus'a C.D. Lili
-Co znowu zrobiliście? - spojrzałem na synów z powagą.
-To jego wina! - krzykneli niemal jednocześnie i zaczeli się szarpać.
-No dobrze, ale co wy narobiliście? - spytałem po rozdzieleniu maluchów.
-No... no bawiliśmy się i... i trochę nabałaganiliśmy w jaskini... - powiedział cicho Skipper
-Trochę? - wtrąciła Lili.
-No... trochę bardzo... - przyznał Niko.
-No to posprzątajcie, a obejdzie się bez kłopotów.
Szczeniaki popatrzyły na siebie i pobiegły do jaskini.
-I po kłopocie. - pocałowałem Lili w policzek.
<Lili?>
-To jego wina! - krzykneli niemal jednocześnie i zaczeli się szarpać.
-No dobrze, ale co wy narobiliście? - spytałem po rozdzieleniu maluchów.
-No... no bawiliśmy się i... i trochę nabałaganiliśmy w jaskini... - powiedział cicho Skipper
-Trochę? - wtrąciła Lili.
-No... trochę bardzo... - przyznał Niko.
-No to posprzątajcie, a obejdzie się bez kłopotów.
Szczeniaki popatrzyły na siebie i pobiegły do jaskini.
-I po kłopocie. - pocałowałem Lili w policzek.
<Lili?>
Od Delgada C.D. Arlene
Kiedy samica odepchnęła mnie z krawędzi klifu sam nie wiedziałem co robię. To przez te emocje. No ale co ja takiego zrobiłem ? Przecież chciałem się tylko zaprzyjaźnić i nic więcej... może tylko czas coś zmieni. Leżałem bez słowa i patrząc gdzieś daleko przed siebie.Wstałem otrzepałem się i odszedłem. Arlene została. W pewnym momencie zatrzymałem się i spytałem :
- Czemu to zrobiłaś ? - ta myśl nie dała mi spokoju - Przecież i tak na mnie ci nie zależy. Chciałem tylko przyjaźń.
Cd. Arlene - z chęcią bym spadł C:
- Czemu to zrobiłaś ? - ta myśl nie dała mi spokoju - Przecież i tak na mnie ci nie zależy. Chciałem tylko przyjaźń.
Cd. Arlene - z chęcią bym spadł C:
Od Libre
AAAAAAA!!!! Jak gorąco!!! Żyć się tu nie da!!! Idę nad wodospad...tam jest przyjemnie...Gdy doszedłem na miejsce, coś wepchnęło mnie do wody z zaskoczenia...WTF?!
- Jesteś nienormalny?!
- Na żartach się nie znasz? - spytała postać.
- Trochę!
<Psie/suko?>
- Jesteś nienormalny?!
- Na żartach się nie znasz? - spytała postać.
- Trochę!
<Psie/suko?>
Od Chiki C.D. Malfoy
- No dobrze - uśmiechnęłam się.
- Dzięki - odparł
- To co robimy?
- Nie wiem...
- Ja też! Ygh...
<Malfoy? Wena wyparowała ;-;>
- Dzięki - odparł
- To co robimy?
- Nie wiem...
- Ja też! Ygh...
<Malfoy? Wena wyparowała ;-;>
Od Wichury C.D. Kieł !
-TAK!-Uśmiechnęłam się i pocałowałam go długo i namiętnie.
To była najszczęśliwsza chwila w moim życiu.Kieł upolował specjalnie dla mnie dużego jelenia na śniadanie.Sam też sobie przyniósł.Znaliśmy się pare tygodni,a on ciągle mnie zaskakiwał.Był szybi zwinny i romantyczny.Kiedy go poznałam myślałam,że będzie jak inni.Po śniadaniu spytałam się:
-Gdzie będziemy mieszkać.
(Kieł?)
To była najszczęśliwsza chwila w moim życiu.Kieł upolował specjalnie dla mnie dużego jelenia na śniadanie.Sam też sobie przyniósł.Znaliśmy się pare tygodni,a on ciągle mnie zaskakiwał.Był szybi zwinny i romantyczny.Kiedy go poznałam myślałam,że będzie jak inni.Po śniadaniu spytałam się:
-Gdzie będziemy mieszkać.
(Kieł?)
Od Hermiony do Snape'a
-Dziękuje Ci, że mi pomagasz.-powiedziałam- nie jestem zbyt lubiana w sforze nawet Kieł się mną nie interesuje-łza popłyneła mi po policzku
Przez kilka tygodni Snape mi pomagał przynosił jedzenie,rehabilitował.Aż pewnego dnia znów poszłam nad wodospad(ledwo dodreptałam) i zaczełam śpiewać słodkim głosem:
Kocham samotność i dobrze mi z tym. Kocham wolność.No i co? Ha Ha!!!- nuciłam swoją ulubioną piosenkę która nauczyła mnie mama. - Lubie świeże mięsko i pyszne mleczko, i kocham to śpiewać tak!!! Lecz smutek i pustka w sercu jest!-zaczeła spływać mała łezka lecz nie przejełam sie tym i śpiewałam-Czy to dzień, czy to noc śpiewać chce dla ciebie o moja kochana Matko Naturo więc pomóz mi dziś i powiedz co robić!Wow!Więc śpiewaj tak niech wszyyscy słyszą to!!!
Położyłam sie koło wodospadu i zanosiłam od śmiechu po czym powiedziałam moje motto:
-Więc bądź nieugięta i nie bądz chwalipięta,
wariatke graj ,z życia sie śmiej,
i zawsze sama żyj!
Nagle zza krzaków wyszedł (chyba) wściekły Snape i powiedział do mnie:
Snape?
Przez kilka tygodni Snape mi pomagał przynosił jedzenie,rehabilitował.Aż pewnego dnia znów poszłam nad wodospad(ledwo dodreptałam) i zaczełam śpiewać słodkim głosem:
Kocham samotność i dobrze mi z tym. Kocham wolność.No i co? Ha Ha!!!- nuciłam swoją ulubioną piosenkę która nauczyła mnie mama. - Lubie świeże mięsko i pyszne mleczko, i kocham to śpiewać tak!!! Lecz smutek i pustka w sercu jest!-zaczeła spływać mała łezka lecz nie przejełam sie tym i śpiewałam-Czy to dzień, czy to noc śpiewać chce dla ciebie o moja kochana Matko Naturo więc pomóz mi dziś i powiedz co robić!Wow!Więc śpiewaj tak niech wszyyscy słyszą to!!!
Położyłam sie koło wodospadu i zanosiłam od śmiechu po czym powiedziałam moje motto:
-Więc bądź nieugięta i nie bądz chwalipięta,
wariatke graj ,z życia sie śmiej,
i zawsze sama żyj!
Nagle zza krzaków wyszedł (chyba) wściekły Snape i powiedział do mnie:
Snape?
Od Snape'a C.D. Sonia
-Od dawna słychać te dzwięki?
-Nie.Raczej nie.-powiedziała dalej trzęsąc się.
-Dzisiaj gdy będziesz spała ja będe z Tobą.Zobacze kto to jest.
-Dziękuje.
oszliśmy do jaskini Soni.Sonia zasnęła po chwili.Nagle coś zaczeło warczeć.Sonia obudziła się.To był wilk.Kroczył ku Soni.Skoczyłem na niego.Uciekł w las.Zacząłem go gonić.Miałem tylko lekkie zadrapanie.Wilk uciekł.Wróciłem do jaskini Soni.Powiedziałem Soni:
-To był wilk.Uciekł w las.Jesteś bezpieczna.
(Sonia?)
-Nie.Raczej nie.-powiedziała dalej trzęsąc się.
-Dzisiaj gdy będziesz spała ja będe z Tobą.Zobacze kto to jest.
-Dziękuje.
oszliśmy do jaskini Soni.Sonia zasnęła po chwili.Nagle coś zaczeło warczeć.Sonia obudziła się.To był wilk.Kroczył ku Soni.Skoczyłem na niego.Uciekł w las.Zacząłem go gonić.Miałem tylko lekkie zadrapanie.Wilk uciekł.Wróciłem do jaskini Soni.Powiedziałem Soni:
-To był wilk.Uciekł w las.Jesteś bezpieczna.
(Sonia?)
Od Snape'a C.D. Astrit
-Aha.Idę zapolować.
Po dziesięciu minutach wróciłem z jeleniem.Weszłem do jaskini Astry.Leżała.
-Prosze.-podałem jej jelenia.
-Naprawdę nie musiałeś.
-Musiałem.-uśmiechnąłem się.-No to ja już pójdę.
Astra zatrzymała mnie .
(Astrit?)
Po dziesięciu minutach wróciłem z jeleniem.Weszłem do jaskini Astry.Leżała.
-Prosze.-podałem jej jelenia.
-Naprawdę nie musiałeś.
-Musiałem.-uśmiechnąłem się.-No to ja już pójdę.
Astra zatrzymała mnie .
(Astrit?)
piątek, 25 lipca 2014
Od Arlene C.D. Delgado
Delgado odszedł, zostawiając mnie samotną w rzecznej wodzie. Kiedyś myślałam, że samotność i ja jesteśmy sobie przeznaczone; myślałam tak całkiem niedawno. Teraz... Czuję wewnętrzną pustkę, nie wiem co mam robić, kompletnie się gubię. Zagryzłam nerwowo wargi. Od kiedy pamiętam stroniłam od relacji damsko męskich, wiedząc, że nawet niepozorna przyjaźń może w najmniej oczekiwanym momencie zmienić się w miłość, swojego rodzaju pożądanie. Boję się tego. Nie chcę tego.
Powoli wyszłam na brzeg. Uprzedzenia dalej kierowały moim sercem, zachłannie czerpiąc z niego soki. Mimo to, pobiegłam za świeżym śladem samca. Doprowadził mnie na klify, morskie wybrzeże. Rozejrzałam się, niespokojnie oczyma lustrując horyzont. Wtem dostrzegłam dobermana stojącego na krawędzi skalistego klifu z rosterką i rozpaczą spoglądającego w dół, zaglądającego w oczy diabła. Wiedziałam, że pies stoi na progu śmierci, a z jego pyska odczytać się dało żal i zdecydowanie, drogą dedukcji prowadzące do jednego. Bez opamiętania rzuciłam się w jego stronę i dopadłszy Dela, szybko odciągnęłam go od krawędzi. Spojrzał mi w oczy ze zdezorientowaniem. Uderzyłam go łapą w pysk, nie siląc się na troskę.
- Co ci odpieprzyło?! - wrzasnęłam, a mój głos rozniósł się echem po wybrzeżu. Każda moja krwinka gotowała się od środka. Przerażała mnie myśl, że ktoś chciał popełnić na moich oczach samobójstwo.
{Del? Równie dobrze mogłam cię zepchnąćxd}
Powoli wyszłam na brzeg. Uprzedzenia dalej kierowały moim sercem, zachłannie czerpiąc z niego soki. Mimo to, pobiegłam za świeżym śladem samca. Doprowadził mnie na klify, morskie wybrzeże. Rozejrzałam się, niespokojnie oczyma lustrując horyzont. Wtem dostrzegłam dobermana stojącego na krawędzi skalistego klifu z rosterką i rozpaczą spoglądającego w dół, zaglądającego w oczy diabła. Wiedziałam, że pies stoi na progu śmierci, a z jego pyska odczytać się dało żal i zdecydowanie, drogą dedukcji prowadzące do jednego. Bez opamiętania rzuciłam się w jego stronę i dopadłszy Dela, szybko odciągnęłam go od krawędzi. Spojrzał mi w oczy ze zdezorientowaniem. Uderzyłam go łapą w pysk, nie siląc się na troskę.
- Co ci odpieprzyło?! - wrzasnęłam, a mój głos rozniósł się echem po wybrzeżu. Każda moja krwinka gotowała się od środka. Przerażała mnie myśl, że ktoś chciał popełnić na moich oczach samobójstwo.
{Del? Równie dobrze mogłam cię zepchnąćxd}
Od Snape'a C.D. Hermiona
-Oczywiście, pomogę Ci.-powiedziałem.
-Dziękuje.
-Nie masz za co.A więc ja idę na polowanie.Za niedługo wrócę.
Hermiona poszła do swojej jaskini.Po kilku minutach wróciłem z dwoma dużymi jeleniami.Podałem oba Hermionie.Po chwili milczenia powiedziała:
(Hermiona?)
-Dziękuje.
-Nie masz za co.A więc ja idę na polowanie.Za niedługo wrócę.
Hermiona poszła do swojej jaskini.Po kilku minutach wróciłem z dwoma dużymi jeleniami.Podałem oba Hermionie.Po chwili milczenia powiedziała:
(Hermiona?)
Od Kła C.D. Wichura
Była późna noc Wichura postanowiła sie przespać u mnie w domu a ja przygotowałęm jej posłanie po drugiej stronie pokoju.Było przyjemnie do północy siedzieliśmy razem śmiejąc sie,rozmawiając i nudząc sie.
- Dobra- nie dokończyłą bo bo namiętnie ją pocałowałem i tak sie całowaliśmy ze 4 min .
-Dokąd idziesz?- spytała]
-Zaraz wracam- podeszłem pocałowałem delikatnie i wyszłem z jaskini po chwili wróciłem do niej z różą cały ubabrany w błocie zadałem jej kluczowe pytanie:
-Kocham Cię i mam nadzieje że ty też więc no no wiesz zostaniemy parą?-wyjąkałem a ona dalej uśmiechnięta powiedziała:
Wichura? (odpisz prosze)
- Dobra- nie dokończyłą bo bo namiętnie ją pocałowałem i tak sie całowaliśmy ze 4 min .
-Dokąd idziesz?- spytała]
-Zaraz wracam- podeszłem pocałowałem delikatnie i wyszłem z jaskini po chwili wróciłem do niej z różą cały ubabrany w błocie zadałem jej kluczowe pytanie:
-Kocham Cię i mam nadzieje że ty też więc no no wiesz zostaniemy parą?-wyjąkałem a ona dalej uśmiechnięta powiedziała:
Wichura? (odpisz prosze)
Od Soni do Rock Ford'a
Od kiedy dorosłam życie zrobiło się dla mnie ciężkie.Tylko Snape mnie wspierał.Biegłam nad wodospad trochę poćwiczyć.Wbiegłam na trawe,ale nie byłam sama.Jakiś pies siedział przy wodospadzie.
Chciałam się wycofać,ale coś mi mówiłoże że muszę podejść.Byłam ciekawska i podeszłam bliżej.
-Jestem Sonia.-Przedstawiłam się.
-Ja Rock Ford.-Odpowiedział pies.
(Rock Ford?)
Chciałam się wycofać,ale coś mi mówiłoże że muszę podejść.Byłam ciekawska i podeszłam bliżej.
-Jestem Sonia.-Przedstawiłam się.
-Ja Rock Ford.-Odpowiedział pies.
(Rock Ford?)
Sonia dorasta !
Sonia
Pseudo: Zoe i Błyskawica
Płeć: Suka
Wiek: 2 lata
Rasa: Yorkshire terier.
Stanowisko: Węszyciel
Charakter: Sonia mimo swojego wzrostu jest odważna i nie da sobie podskoczyć.Dzięki Snape zrozumiała,że liczy się myślenie,a nie mięśnie. Jest żywa i lubi biegać.Doskonale pływa i zawsze jest wesoła.
Zakochana: Niema szans na miłość,ale jak by ktoś ją pokochał to ona też pokocha go bezgranicznie.
Partner: Chciała by mieć.
Rodzina: Astrit traktuje jak ciocie.
Potomstwo: Na razie nie.
Właściciel: JULKAR
Od Hermiony C.D. Snape
Już mi lepiej to było złamanie nie moge chodzić przez kilka dni więc dziękuje uśmiechnełam sie a on powiedział:
U bolało?-spytał
Niewiem bo nic nie czułam.hehe. Ale pewnie teraz umre z głodu.Czy będziesz mi dostarczać jedzenie i bedziesz moim rehabilitantem?-spytałam prawie ze łzami w oczach a on dalej ze swoją poważną miną rzekł:
Snape?
U bolało?-spytał
Niewiem bo nic nie czułam.hehe. Ale pewnie teraz umre z głodu.Czy będziesz mi dostarczać jedzenie i bedziesz moim rehabilitantem?-spytałam prawie ze łzami w oczach a on dalej ze swoją poważną miną rzekł:
Snape?
Od Soni C.D. Snape
-Bałam ci się to powiedzieć.-Powiedziałam spuszczając łeb.
-Co?-Spytał zaciekawiony.
-Mam problem.-Odpowiedziałam smutno.
-Jaki?-Znowu spytał Snape.
-W mojej jaskini słychać jakieś dziwne dzwięki.Dziś rano się obudziłam i z ciemnego rogu zobaczyłam żółte ślepiaI boję się tam spać.-Odpowiedziałam trzęsąc się.
(Snape?)
-Co?-Spytał zaciekawiony.
-Mam problem.-Odpowiedziałam smutno.
-Jaki?-Znowu spytał Snape.
-W mojej jaskini słychać jakieś dziwne dzwięki.Dziś rano się obudziłam i z ciemnego rogu zobaczyłam żółte ślepiaI boję się tam spać.-Odpowiedziałam trzęsąc się.
(Snape?)
Od Astrit C.D. Snape
-Chcesz dziś gdzieś iść?-Spytałam.
-No chciałem.-Odpowiedział Severus.
-Ja chyba dziś nie idę.-Odpowiedziałam smutna.
-To czemu?-Spytał zdziwiony.
-Ta łapa ciągle mnie boli.-Odpowiedziałam wracając się do jaskini. Nie wiedziałam czemu mnie boli,ale wiedziałam,że naj lepiej dziś nigdzie nie wychodzić.
(Severus?)
-No chciałem.-Odpowiedział Severus.
-Ja chyba dziś nie idę.-Odpowiedziałam smutna.
-To czemu?-Spytał zdziwiony.
-Ta łapa ciągle mnie boli.-Odpowiedziałam wracając się do jaskini. Nie wiedziałam czemu mnie boli,ale wiedziałam,że naj lepiej dziś nigdzie nie wychodzić.
(Severus?)
Od Wichury C.D. Kieł
-Kocham cię.-Powiedziałam.
-Ja też.-Odpowiedział Kieł i pocałował mnie.
Usiedliśmy na moście i patrzyliśmy się na siebie.Po chwili Kieł wybiegł z mostu i pobiegł w stronę polany.Po minucie przyniósł mi pięknego kwiata i włożył mi go za ucho.
-Proszę.-Powiedział wkładając mi go.
-Bardzo dziękuję.-Uśmiechnęłam się do Kła.Był piękny zachód słońca,a ja z Kłem siedzieliśmy nadal na moście.
(Kieł?)
-Ja też.-Odpowiedział Kieł i pocałował mnie.
Usiedliśmy na moście i patrzyliśmy się na siebie.Po chwili Kieł wybiegł z mostu i pobiegł w stronę polany.Po minucie przyniósł mi pięknego kwiata i włożył mi go za ucho.
-Proszę.-Powiedział wkładając mi go.
-Bardzo dziękuję.-Uśmiechnęłam się do Kła.Był piękny zachód słońca,a ja z Kłem siedzieliśmy nadal na moście.
(Kieł?)
Od Delgada C.D. Arlene
- Ja ? Tracę czas ? Przecież to dzięki tobie zobaczyłem jaki świat jest piękny... Dzięki tobie już nie jestem sam. Ale cóż jak nie chcesz mnie widzieć, nie będę sprawiał problemu. Cz-cześć - mówiąc te słowa lekko drżało mi gardło.
Odszedłem do jeziora. Gapiłem się w jezioro. I sam walczyłem z myślami :
~Ech ... znowu sam~ Chciałem się tylko zaprzyjaźnić..~ Może dobermany nie zasługują na przyjaźń ? ...~ Może nie zostałem stworzony po to bym był szczęśliwy?~
Poszedłem na szczyt najwyższego klifu. Patrzyłem w dół... zastanawiając się czy skoczyć.
Cd. Arlene ?
Odszedłem do jeziora. Gapiłem się w jezioro. I sam walczyłem z myślami :
~Ech ... znowu sam~ Chciałem się tylko zaprzyjaźnić..~ Może dobermany nie zasługują na przyjaźń ? ...~ Może nie zostałem stworzony po to bym był szczęśliwy?~
Poszedłem na szczyt najwyższego klifu. Patrzyłem w dół... zastanawiając się czy skoczyć.
Cd. Arlene ?
Od Almatei C.D. Blanco
Przewróciłam oczami. Po co mam robić badania jeśli wiem że jest wszystko w porządku. Ale ten wzrok Blanco był jednym słowem ,,upierdliwy". Więc zgodziłam się na resztę badań gdy badania się skończyły medyk powiedział żebym zawołała Blanko siedzącego przed jaskinią. Gdy Blanko wszedł medyk kazał z kolei mi wyjść.
To wszystko bez sensu chcę się cieszyć chwilami z Blanko a nie czekać na diagnozę medyka.
Blanco ? (brak weny sorry)
To wszystko bez sensu chcę się cieszyć chwilami z Blanko a nie czekać na diagnozę medyka.
Blanco ? (brak weny sorry)
Od Blanco C.D. Almatea
- Czyżby na pewno ... ? - zrobiłem wielkie , podejrzliwe oczy
- Jak nie wierzysz to spytaj się Oasis'a .- powiedziała twardo
- Oasis podejdź tutaj na moment ! - zawołałem psa
- O co chodzi ? - spytał zainteresowany
- Czy Almatea aby na pewno pozwoliła zrobić sobie wszystkie badania ?
- Nie ... Westchnął chciałem zrobić jeszcze kilka , ale upierała się , że nic jej nie jest - przewrócił oczami
W tym momencie spojrzałem wrogim spojrzeniem na moją partnerkę .
<Almatea xD ?>
Od Fawkes'a C.D. Miliana
Dopiero teraz zrozumiałem, że chcę być z Milianą na zawsze.Z nią jest mi najlepiej na świecie.Po chwili powiedziałem:
-Idziemy tam usiąść nad brzegiem?
-Tak, oczywiście.
Siedzieliśmy sobie razem w ciszy.Po chwili pobiegłem zerwałem bukiet kwiatów.Podeszłem do Miliany i powiedziałem:
-Milia to dla Ciebie.
-Dziękuje.-powiedziała z uśmiechem.
-Milia, czy zostaniesz moją partnerka?-zapytałem patrząc na nią.
(Miliana?)
-Idziemy tam usiąść nad brzegiem?
-Tak, oczywiście.
Siedzieliśmy sobie razem w ciszy.Po chwili pobiegłem zerwałem bukiet kwiatów.Podeszłem do Miliany i powiedziałem:
-Milia to dla Ciebie.
-Dziękuje.-powiedziała z uśmiechem.
-Milia, czy zostaniesz moją partnerka?-zapytałem patrząc na nią.
(Miliana?)
Od Almatei C.D. Blanco
I znów ta niezręczna chwila. Czułam się taka bezradna gdy Blanco wytaszczył mnie z wody.
CO SIE ZE MNĄ DZIEJE DO JASNEJ ANIELKI!!!
Popatrzyłam na Blanco.
-Tak mi wstyd, przepraszam Blanco.
Gdy tylko wyszłam na brzeg ból ustał.
-Jak się czujesz. -zapytał z troską.
-Dobrze, nic się nie dzieje wracajmy do wody.
-O nie. Chodź musimy zanieść cie do medyka. Dzieje się coś niedobrego z tobą.
-Nic niedobrego, po prostu mały skurcz. - próbowałam się wymigać.
-A to omdlenie?
Blanco tak się upierał że musieliśmy pujść. Czułam się okropnie psuje takie piękne momenty. Bo wizycie u Medyka wyszłam z jaskini z żadnął nową informacją. Medyk potwierdził że to był skurcz.
-I co miałam rację. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Blanco choć w głębi duszy wiedziałam że to nie był skurcz.
Blanco?
CO SIE ZE MNĄ DZIEJE DO JASNEJ ANIELKI!!!
Popatrzyłam na Blanco.
-Tak mi wstyd, przepraszam Blanco.
Gdy tylko wyszłam na brzeg ból ustał.
-Jak się czujesz. -zapytał z troską.
-Dobrze, nic się nie dzieje wracajmy do wody.
-O nie. Chodź musimy zanieść cie do medyka. Dzieje się coś niedobrego z tobą.
-Nic niedobrego, po prostu mały skurcz. - próbowałam się wymigać.
-A to omdlenie?
Blanco tak się upierał że musieliśmy pujść. Czułam się okropnie psuje takie piękne momenty. Bo wizycie u Medyka wyszłam z jaskini z żadnął nową informacją. Medyk potwierdził że to był skurcz.
-I co miałam rację. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Blanco choć w głębi duszy wiedziałam że to nie był skurcz.
Blanco?
Nowy Pies !
Lucas
Pseudo : As
Płeć : Pies
Wiek : 2
Rasa : Owczarek Australijski
Stanowisko : Zielarze
Charakter : Spokojny i uczciwy Lucas. Nigdy nikogo nie oszukuję. Wobec przyjaciół jest zawsze szczery i sympatyczny. Czasem jest uparty. Nigdy nikogo nie skrzywdzi. W niektórych sytuacjach jest bardzo wrażliwy. Potrzebuję dużo uwagi oraz szczęścia i radości od innych.
Zakochana/y : Omega
Partner : -
Rodzina : -
Potomstwo : -
Właściciel : piggo
Od Blanco C.D. Almatea
Almatea w pewnym momencie zaczęła się podtapiać ...
- Ami , co jest ? - spytałem zmartwiony
- Skurcz ... - jąknęła
- Znowu ... ? - westchnąłem - Dobra , wyciągnę Cię zaraz . Tylka podpłyń troszeczkę do mnie ...
- Jak ?!
Westchnąłem i zanurkowałem pod Almę . Po chwili wynurzyłem się z nią na plecach ...\
<Alma ?>
- Ami , co jest ? - spytałem zmartwiony
- Skurcz ... - jąknęła
- Znowu ... ? - westchnąłem - Dobra , wyciągnę Cię zaraz . Tylka podpłyń troszeczkę do mnie ...
- Jak ?!
Westchnąłem i zanurkowałem pod Almę . Po chwili wynurzyłem się z nią na plecach ...\
<Alma ?>
Od Nelimy C.D. Futuro
Usiadłam z powrotem obok samca.
Powoli zapadał zmrok. Patrzyliśmy się na zachodzące słońce. To był piękny obraz. Byłam wzruszona tak jak Futuro tylko że Futuro z innego powodu.
Nie wiedziałam co mam robić. Co mam mówić. Jak się zachowywać. Za nic nie chciałam go do siebie zniechęcić więc po prostu siedziałam obok niego. Zapadł zmrok a na niebie pojawił się piękny księżyc.
Futuro? (ja również mam pustkę w głowie XD)
Powoli zapadał zmrok. Patrzyliśmy się na zachodzące słońce. To był piękny obraz. Byłam wzruszona tak jak Futuro tylko że Futuro z innego powodu.
Nie wiedziałam co mam robić. Co mam mówić. Jak się zachowywać. Za nic nie chciałam go do siebie zniechęcić więc po prostu siedziałam obok niego. Zapadł zmrok a na niebie pojawił się piękny księżyc.
Futuro? (ja również mam pustkę w głowie XD)
Od Almatei C.D. Blanco
Deska pod Blankiem się złamała a Blanco z wielkim pluskiem wpadł.
Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Blanco wyłonił się wody i też coś tam się troszkę zaśmiał. Po czym złapał mnie za lapę i (delikatnie) wciągnął mnie do wody. Pływaliśmy sobie. Patrzyłam się na Blanco. Czułam się szczęśliwa. Nagle poczułam ból w łapach. Ale on po krótkim czasie znikł. Nie przejmowałam się nim. Choć ten ból nie był od pływania był jakby kości mi się powoli rospuszczały, ale co ja będę się przejmować jestem z Blankiem i to się liczy. A z resztą ból szybko minął.
Blanco? (ciekawe co się dzieje XD)
Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Blanco wyłonił się wody i też coś tam się troszkę zaśmiał. Po czym złapał mnie za lapę i (delikatnie) wciągnął mnie do wody. Pływaliśmy sobie. Patrzyłam się na Blanco. Czułam się szczęśliwa. Nagle poczułam ból w łapach. Ale on po krótkim czasie znikł. Nie przejmowałam się nim. Choć ten ból nie był od pływania był jakby kości mi się powoli rospuszczały, ale co ja będę się przejmować jestem z Blankiem i to się liczy. A z resztą ból szybko minął.
Blanco? (ciekawe co się dzieje XD)
Od Miliany C.D. Fawkes
-To...Tu ...jest pięknie
-Tak myślałem że Ci się spodoba .
Uśmiechnęłam się do niego .
-To źle myślałeś -powiedziałam
Samcowi zbledła mina , a potem dodałam :
-Źle myślałeś , bo mi się nie podoba ... mi się bardzo podoba i jestem zakochana w Tobie i tym miejscu .
Na jego pysku pojawił się uśmiech tak jak by miał pomysł .
-Idziemy na tamten pagórek ?-pokazał wskazując mi miejsce .
-Oki
Na pagórku przytaiłam się do niego .
<Fawkes?>
-Tak myślałem że Ci się spodoba .
Uśmiechnęłam się do niego .
-To źle myślałeś -powiedziałam
Samcowi zbledła mina , a potem dodałam :
-Źle myślałeś , bo mi się nie podoba ... mi się bardzo podoba i jestem zakochana w Tobie i tym miejscu .
Na jego pysku pojawił się uśmiech tak jak by miał pomysł .
-Idziemy na tamten pagórek ?-pokazał wskazując mi miejsce .
-Oki
Na pagórku przytaiłam się do niego .
<Fawkes?>
czwartek, 24 lipca 2014
Od Arlene C.D. Delgado
Usłyszałam za sobą szept Delgada i natychmiastowo drgnęłam. Mój oddech stał się niespokojny i szybki. Ja nad tym nie panowałam. Strach przeszył mnie na wskroś, jak zatruta strzała. Nie wiedziałam co robić, co mówić.
- Nie masz za co. To nie twoja wina - powiedziałam impulsywnie, źle wymawiając niektóre samogłoski. Moje serce nie biło, ono żłobiło sobie przejście w mojej klatce piersiowej, by podejść do gardła. Samiec podał mi kwiaty. Wymusiłam delikatny uśmiech, mówiąc grzecznościowe 'dziękuję'. On chyba źle odczytał moją mimikę.
- Przeszkadzam ci, Arlene? - wyczuł moją dolegliwość, unosząc brwi.
- Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiał, ale... Tracisz dla mnie czas - słowa zatrzymywały mi się w gardle. Nie czekając na odpowiedź psa, zanurzyłam pysk w wodzie by trochę ochłonąć.
{Delgado?}
- Nie masz za co. To nie twoja wina - powiedziałam impulsywnie, źle wymawiając niektóre samogłoski. Moje serce nie biło, ono żłobiło sobie przejście w mojej klatce piersiowej, by podejść do gardła. Samiec podał mi kwiaty. Wymusiłam delikatny uśmiech, mówiąc grzecznościowe 'dziękuję'. On chyba źle odczytał moją mimikę.
- Przeszkadzam ci, Arlene? - wyczuł moją dolegliwość, unosząc brwi.
- Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiał, ale... Tracisz dla mnie czas - słowa zatrzymywały mi się w gardle. Nie czekając na odpowiedź psa, zanurzyłam pysk w wodzie by trochę ochłonąć.
{Delgado?}
Od Malfoy'a C.D. Chika
-Tak, trochę myślałem.
-To jakie?
-Nicholas i Sorcha.
-Dlaczego takie?-uśmiechnęłam się.
-Nicholas będzie odważny, ale szalony.Sorcha...hmmm...No nie wiem.Na pewno będzie piękna.-uśmiechnąłem się.
(Chika?)
-To jakie?
-Nicholas i Sorcha.
-Dlaczego takie?-uśmiechnęłam się.
-Nicholas będzie odważny, ale szalony.Sorcha...hmmm...No nie wiem.Na pewno będzie piękna.-uśmiechnąłem się.
(Chika?)
Od Maxwell'a C.D. Elusive
Elusive stawała się po woli najważniejszą osobą w moim życiu ... Niby mała , nieśmiała suczka , a jak się przekona ... Nie mam na to słów . Taka jakby delikatna , cicha , ale odważna . Kochana , pomocna ... Niespotykana i wyjątkowa ... Nie da się jej opisać słowami , po prostu nie da ...
Ruszyłem za nią . Najprawdopodobniej zobaczyła jaskinie pod wodospadem .
- Wchodzimy ? - spytała podekscytowana stojąc przed jaskinią
- Panie przodem - odsłoniłem wodorosty , które tworzyły swego rodzaju " zasłonę "
<Eli ?>
Ruszyłem za nią . Najprawdopodobniej zobaczyła jaskinie pod wodospadem .
- Wchodzimy ? - spytała podekscytowana stojąc przed jaskinią
- Panie przodem - odsłoniłem wodorosty , które tworzyły swego rodzaju " zasłonę "
<Eli ?>
Od Elusive C.D. Maxwell
Ptak zachwycał mnie w szczególności swoim śnieżnym upierzeniem, jak i dostojnym wyglądem. W pokazie na pewno zająłby pierwsze miejsce razem z pawiem. Tak, ptaki mają coś w sobie przyciągającego i jednocześnie okolone są dziwnym dystansem.
- Mówiłeś - uśmiechnęłam się promiennie. - Co właściwie jedzą łabędzie? - zapytałam niespodziewanie, przechylając lekko główkę. Max zadumał się na chwilę, a potem bezradnie rozłożył łapy.
- Pojęcia nie mam. Spróbuj dać mu trawę - zaproponował zrywając ziele, które następnie włożył w moje łapki. Ostrożnie nachyliłam się nad ptakiem. Łabędź nerwowo pokręcił głową i odpłynął w głąb wodospadu. Maxwell popatrzył mi w oczy, jakby chciał coś powiedzieć, ale przeszkodził mu mój głos.
- Max, zobacz! - wskazałam łapką na wodospad. - Za wodą jest jaskinia! - zawołałam przejęta odkryciem. Odbiłam się od brzegu i niepewnie wylądowałam na kamieniu wystającym z jeziorka. Delikatnie przeskoczyłam na kilka następnych głazów i machnęłam na psa by za mną poszedł.
{Max?}
- Mówiłeś - uśmiechnęłam się promiennie. - Co właściwie jedzą łabędzie? - zapytałam niespodziewanie, przechylając lekko główkę. Max zadumał się na chwilę, a potem bezradnie rozłożył łapy.
- Pojęcia nie mam. Spróbuj dać mu trawę - zaproponował zrywając ziele, które następnie włożył w moje łapki. Ostrożnie nachyliłam się nad ptakiem. Łabędź nerwowo pokręcił głową i odpłynął w głąb wodospadu. Maxwell popatrzył mi w oczy, jakby chciał coś powiedzieć, ale przeszkodził mu mój głos.
- Max, zobacz! - wskazałam łapką na wodospad. - Za wodą jest jaskinia! - zawołałam przejęta odkryciem. Odbiłam się od brzegu i niepewnie wylądowałam na kamieniu wystającym z jeziorka. Delikatnie przeskoczyłam na kilka następnych głazów i machnęłam na psa by za mną poszedł.
{Max?}
Od Chiki C.D. Malfoy
- Dobrze - zaśmiałam się.
- To...chodźmy
- Dobrze...
- A...wybrałaś imiona?
- Nie...a ty?
<Malfoy?>
- To...chodźmy
- Dobrze...
- A...wybrałaś imiona?
- Nie...a ty?
<Malfoy?>
Od Snape'a C.D. Astrit
-Codziennie tu przychodzę.Trochę się ochłodzić.
-Aha.
-Idziemy dziś do lasu?Na spacer.
-Tak, chętnie.
Poszliśmy do lasu.Długo rozmawialiśmy.
Po drodze poszliśmy nad strumyk.Nie było tam prawie nikogo.Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu.Po chwili Astra zapytała:
(Astra?)
-Aha.
-Idziemy dziś do lasu?Na spacer.
-Tak, chętnie.
Poszliśmy do lasu.Długo rozmawialiśmy.
Po drodze poszliśmy nad strumyk.Nie było tam prawie nikogo.Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu.Po chwili Astra zapytała:
(Astra?)
Od Delgada C.D. Arlene
O co jej chodziło ? Przecież to był żart... Nie wiem za co ona się obraziła. Arlene poszła do lasu. Siedziała przy drzewie smutna.
- O co chodzi ? Czy się obraziłaś ? Jak tak to przepraszam , myślałem że jesteś choć troszkę towarzyska i pełna humoru... - powiedziałem stojąc tuż za nią.
Odszedłem bez słowa i znowu przysiadłem koło jeziora. Już naprawdę. nie wiem. Czy ta samotność mnie tak zmieniła czy to z Arlene jest jakiś problem. Jednak czułem że to moja wina. Poszedłem na łąkę i nazbierałem fiołków , irysów i róż. Poszedłem do miejsca gdzie była Arlene. Skąpała swe delikatną i pełną blasku sierść w błękitnej wodzie.
- Arlene ? - wyszeptałem z pyska pełnego kwiatów
Samica nie odezwała się tylko siedziała na brzegu i patrzyła w dół. Poszedłem do niej od tyłu. Podając do łapy bukiet. I siedząc tuż przy niej za plecami wyszeptałem jej do ucha :
- Przepraszam...
Cd Arlene ? ( nadal smutna ^^ )
- O co chodzi ? Czy się obraziłaś ? Jak tak to przepraszam , myślałem że jesteś choć troszkę towarzyska i pełna humoru... - powiedziałem stojąc tuż za nią.
Odszedłem bez słowa i znowu przysiadłem koło jeziora. Już naprawdę. nie wiem. Czy ta samotność mnie tak zmieniła czy to z Arlene jest jakiś problem. Jednak czułem że to moja wina. Poszedłem na łąkę i nazbierałem fiołków , irysów i róż. Poszedłem do miejsca gdzie była Arlene. Skąpała swe delikatną i pełną blasku sierść w błękitnej wodzie.
- Arlene ? - wyszeptałem z pyska pełnego kwiatów
Samica nie odezwała się tylko siedziała na brzegu i patrzyła w dół. Poszedłem do niej od tyłu. Podając do łapy bukiet. I siedząc tuż przy niej za plecami wyszeptałem jej do ucha :
- Przepraszam...
Cd Arlene ? ( nadal smutna ^^ )
Od Snape'a C.D. Sonia
-Jesteś bardzo spostrzegawcza.-powiedziałem.
Sonia zaruminiła się.Stanąłem na pagórku.Powiedziałem:
-Uwielbiam wiatr.Najlepszy jest taki co mocno powiewa sierść.
Sonia położyła się w trawie.Po chwili powiedziałem:
-Może dziś poskaczemy do tego jeziorka?
-Tak.-zgodziła się Sonia.
Skakaliśmy bardzo długo.Zrobiło sie ciemno.Wracaliśmy do swoich jaskiń.Gdy szliśmy Sonia powiedziała:
(Sonia?)
Sonia zaruminiła się.Stanąłem na pagórku.Powiedziałem:
-Uwielbiam wiatr.Najlepszy jest taki co mocno powiewa sierść.
Sonia położyła się w trawie.Po chwili powiedziałem:
-Może dziś poskaczemy do tego jeziorka?
-Tak.-zgodziła się Sonia.
Skakaliśmy bardzo długo.Zrobiło sie ciemno.Wracaliśmy do swoich jaskiń.Gdy szliśmy Sonia powiedziała:
(Sonia?)
Od Malfoy'a C.D. Chika
-Śniadanko!-zawołałem.
Chika wyszła z sypialni.Zjedliśmy w spokoju i ciszy.Po chwili pwoiedziałem:
-Jak się czujesz?
-Dobrze.
-A może poszłabyś do Oasisa?
-Może jutro.-usmiechnęła się.
-Zgoda.-odwzajemniłem uśmiech.-Może dziś pójdziemy na polanę?Na spacer.Ale nie rzucaj we mnie wiewiórkami.-zaśmiałem sie.
(Chika?)
Chika wyszła z sypialni.Zjedliśmy w spokoju i ciszy.Po chwili pwoiedziałem:
-Jak się czujesz?
-Dobrze.
-A może poszłabyś do Oasisa?
-Może jutro.-usmiechnęła się.
-Zgoda.-odwzajemniłem uśmiech.-Może dziś pójdziemy na polanę?Na spacer.Ale nie rzucaj we mnie wiewiórkami.-zaśmiałem sie.
(Chika?)
Od Kła C.D. Wichura
ja sie potknołem a ona błyskawicznie wyprzedziła.Nie miałem szans.Bałem sie spojrzeć jej w oczy a ona mnie odrzuci bo ją pocałuje,była ładna,słodka,kochana i sympatyczna.
Podeszłem do niej i powiedziałem:
-Jesteś szybka i piękna. Pójdziemy na spacer tylko we dwoje?
-Dziękuje ale idziemy tam gdzie ja chce ok?
-No dobra.-odparłem
Szłem za nią a ona zaprowadziła mnie nad Te Amo zdziwiło mnie to znaliśmy sie już kilka tygodni a ona jakby mnie dalej poznawała. Nie rozumiałem tego.Rzuciła mi sie w ramiona i polizała po policzku i rzekła wesoło:
Wichura?
Podeszłem do niej i powiedziałem:
-Jesteś szybka i piękna. Pójdziemy na spacer tylko we dwoje?
-Dziękuje ale idziemy tam gdzie ja chce ok?
-No dobra.-odparłem
Szłem za nią a ona zaprowadziła mnie nad Te Amo zdziwiło mnie to znaliśmy sie już kilka tygodni a ona jakby mnie dalej poznawała. Nie rozumiałem tego.Rzuciła mi sie w ramiona i polizała po policzku i rzekła wesoło:
Wichura?
Od Blanco C.D. Almatea
- Nigdy mi się to miejsce nie znudzi ... - westchnęła i położyła się wpatrując w wodę - Jest piękne ...
- Prawie tak jak ty - zaśmiałem się
Ruszyłem do Almy , aby położyć się obok niej , no ale na moje nieszczęście deska po de mną się połamała ... I wylądowałem w wodzie ...Almatea wybuchła śmiechem .
<Alma xd ?>
- Prawie tak jak ty - zaśmiałem się
Ruszyłem do Almy , aby położyć się obok niej , no ale na moje nieszczęście deska po de mną się połamała ... I wylądowałem w wodzie ...Almatea wybuchła śmiechem .
<Alma xd ?>
Od Futuro C.D. Nelima
- A kto powiedział, że tak? - powiedziałem.
- Ja... - mruknęła.
- Ale nie ja...
- No już ok...
- A...co robisz?
<Nelima?Wena odleciała ;-;>
- Ja... - mruknęła.
- Ale nie ja...
- No już ok...
- A...co robisz?
<Nelima?Wena odleciała ;-;>
Od Chiki C.D. Malfoy
Poczułam ukłucie w boku. Już czas?! Nie...jest zbyt wcześnie!!! Idę się lepiej położyć.
- Malfoy...ja idę się położyć... - jęknęłam z bólu.
- Nic ci nie jest?! - spytał nerwowo.
- Nie... - położyłam się. Szczeniak mocno kopał...Ygh...Zasnęłam. Gdy się obudziłam, Malfoy powiedział:
-...
<Malfoy?>
- Malfoy...ja idę się położyć... - jęknęłam z bólu.
- Nic ci nie jest?! - spytał nerwowo.
- Nie... - położyłam się. Szczeniak mocno kopał...Ygh...Zasnęłam. Gdy się obudziłam, Malfoy powiedział:
-...
<Malfoy?>
Od Soni C.D. Snape
-Dzięki.-Powiedziałam.
-Wiesz,że znalazłam fajne miejsce.-Powiedziałam gdy zjedliśmy.
-To pokaż.-Powiedział Snape,a ja poprowadziłam go na polane.
Były tam duże brzozy mały strumik i góry.
-Podoba ci się?-Spytałam.
-Pięknie tu.Jak znalazłaś to miejsce?-Spytał.
-Szłam sobie nad jezioro,ale zobaczyłam piękny strumyk i poszła do jego ujścia.-Powiedziałam
(Snape?)
-Wiesz,że znalazłam fajne miejsce.-Powiedziałam gdy zjedliśmy.
-To pokaż.-Powiedział Snape,a ja poprowadziłam go na polane.
Były tam duże brzozy mały strumik i góry.
-Podoba ci się?-Spytałam.
-Pięknie tu.Jak znalazłaś to miejsce?-Spytał.
-Szłam sobie nad jezioro,ale zobaczyłam piękny strumyk i poszła do jego ujścia.-Powiedziałam
(Snape?)
Od Astrit C.D. Snape
-Jesteś kochany.-Uśmiechnęłam się i pocałowałam Snape'a w policzek.
Kwiaty były piękne i kolorowe. Usiedliśmy obok siebie wpatrując się w gwiazdy.Kiedy było już zimno poszliśmy do jasini.Ja padałam z łap i od razu zasnełam,ale przed tem włożyłam bukiet kwiatów od Severus'a do glinianego naczynia,które leżało na kamieniu.Kiedy rano wstałam poszłam nad strumyk przy jaskini by trochę się napić i zobaczyłam Snape'a.
-Co tu robisz?-Spytałam zdziwiona.
(Severus?)
Kwiaty były piękne i kolorowe. Usiedliśmy obok siebie wpatrując się w gwiazdy.Kiedy było już zimno poszliśmy do jasini.Ja padałam z łap i od razu zasnełam,ale przed tem włożyłam bukiet kwiatów od Severus'a do glinianego naczynia,które leżało na kamieniu.Kiedy rano wstałam poszłam nad strumyk przy jaskini by trochę się napić i zobaczyłam Snape'a.
-Co tu robisz?-Spytałam zdziwiona.
(Severus?)
Od Fawkes'a C.D. Miliana
-Wiem!Ale to niespodzianka.Zamknij oczy.
Miliana zamknęła oczy.Prowadziłęm ją długo, aż w końcu powiedziałem:
-Otwórz oczy.
Miliana otworzyła.Jej oczom ukazało się jezioro Te Amo.Wszędzie było tak pięknie.Drzewa była całe różowe od kwiatów.Po chwili zapytałem:
-I jak?Podoba się?
(Miliana?)
Miliana zamknęła oczy.Prowadziłęm ją długo, aż w końcu powiedziałem:
-Otwórz oczy.
Miliana otworzyła.Jej oczom ukazało się jezioro Te Amo.Wszędzie było tak pięknie.Drzewa była całe różowe od kwiatów.Po chwili zapytałem:
-I jak?Podoba się?
(Miliana?)
O Maxwell'a C.D. Elusive
- Nie bój się ... - szepnąłem i złapałem Eli za łapkę przybliżając ją do łabędzia - Nie zrobi Ci krzywdy ... - posłałem jej delikatny uśmiech
Gdy Elusive dotknęła łabędzie momentalnie odsunęła łapę i podskoczyła robiąc zaskoczoną minę . Zaśmiałem się przyjaźnie i znów złapałem Eli i przyzwyczajałem ją do pięknego ptaka . Łabędź podstawiał łepek pod nasze łapy i " prosił " o głaskanie .
- Mówiłem ... ?
<Eli ?>
Gdy Elusive dotknęła łabędzie momentalnie odsunęła łapę i podskoczyła robiąc zaskoczoną minę . Zaśmiałem się przyjaźnie i znów złapałem Eli i przyzwyczajałem ją do pięknego ptaka . Łabędź podstawiał łepek pod nasze łapy i " prosił " o głaskanie .
- Mówiłem ... ?
<Eli ?>
Od Natalie C.D. Oasis
Nadal byłam pewna, że to on we mnie wpadł.
Cisza....
- Em.... Idziesz coś upolować? - spytał Oz.
- Tak, bo jak nie to padnę z głodu. - uśmiechnęłam się.
Odwzajemnił.
I ruszyliśmy.
Oz? Nie mam weny. :/
Cisza....
- Em.... Idziesz coś upolować? - spytał Oz.
- Tak, bo jak nie to padnę z głodu. - uśmiechnęłam się.
Odwzajemnił.
I ruszyliśmy.
Oz? Nie mam weny. :/
Od Arlene C.D. Delgado
Poczułam, jak wpełza na mnie lepkie błoto. Zachowałam się nietaktownie śmiejąc się z tego niefortunnego wypadku. Teraz sama byłam na miejscu Delgada i to on śmiał się ze mnie. Wyplułam wilgotną ziemię, bez słowa wychodząc z kałuży. Doberman popatrzył na mnie pytająco.
- Muszę iść się umyć, wybacz - westchnęłam z niezrozumiałą dla siebie oziębłością. Moje ślepia rozglądały się zlodowaciałym spojrzeniem. Dlaczego tymi gestami karałam Delgada? Dlaczego karałam siebie?
Spuściłam głowę odwracając się raptownie. Samiec chciał mnie złapać za ramię i prawdopodobnie powstrzymać, jednak odsunęłam się szybko. Bałam się jego dotyku... Po tym jak mnie skrzywdzono bałam się dotyku każdego. Bałam się jeszcze kogoś. Arlene, siebie.
Biegłam z kamienną twarzą ku jeziorze, starając się za wszelką cenę ukryć smutek, który na zawsze zagościł w moim sercu. Delgado powienien znaleźć sobie lepszego towarzysza.
{Delgado? W czym Arlene jest niedoświadczona?xd}
- Muszę iść się umyć, wybacz - westchnęłam z niezrozumiałą dla siebie oziębłością. Moje ślepia rozglądały się zlodowaciałym spojrzeniem. Dlaczego tymi gestami karałam Delgada? Dlaczego karałam siebie?
Spuściłam głowę odwracając się raptownie. Samiec chciał mnie złapać za ramię i prawdopodobnie powstrzymać, jednak odsunęłam się szybko. Bałam się jego dotyku... Po tym jak mnie skrzywdzono bałam się dotyku każdego. Bałam się jeszcze kogoś. Arlene, siebie.
Biegłam z kamienną twarzą ku jeziorze, starając się za wszelką cenę ukryć smutek, który na zawsze zagościł w moim sercu. Delgado powienien znaleźć sobie lepszego towarzysza.
{Delgado? W czym Arlene jest niedoświadczona?xd}
Od Elusive C.D. Maxwell
Zapierało dech w piersiach. Bez słowa podeszłam i usiadłam na brzegu, cały czas ze wzrokiem utkwionym w niezwykłym wodospadzie. Przeniosłam spojrzenie na wodę w jeziorku, której kolorystyka balansowała na granicy diamentu i szafiru.
- To niesamowite... - wydusiłam tylko, pochłaniając oczyma krajobraz. Max z uśmiechem instynktownie spijał ze mnie radość, którą emanowałam.
- Podoba ci się? - przypatrywał mi się z satysfakcją. Na język nasówało mi się mnóstwo odpowiedzi, lecz nie potrafiłam złożyć tego w logiczną całość. Nie zdążyłam odpowiedzieć, gdy podpłynął do nas śnieżnobiały łabędź. Chciałam go pogłaskać, lecz zrezygnowałam bojąc się ptaka.
{Max?}
- To niesamowite... - wydusiłam tylko, pochłaniając oczyma krajobraz. Max z uśmiechem instynktownie spijał ze mnie radość, którą emanowałam.
- Podoba ci się? - przypatrywał mi się z satysfakcją. Na język nasówało mi się mnóstwo odpowiedzi, lecz nie potrafiłam złożyć tego w logiczną całość. Nie zdążyłam odpowiedzieć, gdy podpłynął do nas śnieżnobiały łabędź. Chciałam go pogłaskać, lecz zrezygnowałam bojąc się ptaka.
{Max?}
Od Oasis'a C.D Natalie
- Co?! To ty mnie stratowałaś! - wrzasnąłem.
- Aha... - mruknęła.
- A jak cię zwą...?
- Natalie...
- Oasis...
<Natalie? Miły początek rozmowy XD>
- Aha... - mruknęła.
- A jak cię zwą...?
- Natalie...
- Oasis...
<Natalie? Miły początek rozmowy XD>
Od Snape'a C.D. Astrit
-Choć połapiemy je!-zaproponowałem.
-Ale jak?-uśmiechnęła się.
-Łapiesz w łapy a, potem puszczasz w górę.
Astra złapała kilka.Ja też.Potem znowu patrzyliśmy w gwiazdy.W pewnej chwili szybko wstałem i pobiegłem.Astra powiedziała:
-Snape?Gdzie ty jesteś?
W tej chwili wyszłęm z lasu niosą bukiet kwiatów.Usiadłem z powrotem obok Astry i podałem jej kwiaty mówiąc:
-Prosze.To dla Ciebie.
(Astra?)
-Ale jak?-uśmiechnęła się.
-Łapiesz w łapy a, potem puszczasz w górę.
Astra złapała kilka.Ja też.Potem znowu patrzyliśmy w gwiazdy.W pewnej chwili szybko wstałem i pobiegłem.Astra powiedziała:
-Snape?Gdzie ty jesteś?
W tej chwili wyszłęm z lasu niosą bukiet kwiatów.Usiadłem z powrotem obok Astry i podałem jej kwiaty mówiąc:
-Prosze.To dla Ciebie.
(Astra?)
Od Snape'a C.D. Sonia
-Trzeba coś upolować.Zostajesz tu czy idziesz?-byłąm jeszcze bardzo senny.
-Idę z Tobą.-uśmiechnęła się Sonia.
-No to chodźmy.
Poszliśmy do lasu.Od razu napotkliśmy stadko jeleni.Wśród nich były dwa małe.Powiedziałem do Soni:
-Chcesz spróbować zapolować?
-Tak!-ucieszyła się Sonia.
Zacząłem się skradać.Sonia robiła to samo.Ruszyliśmy.Po kilku minutach ja trzymałem dwa jelenie, Sonia małego jelenia.
-Udalo Ci się.-pochwaliłem ją.-Robisz duże postępy.
(Sonia?)
-Idę z Tobą.-uśmiechnęła się Sonia.
-No to chodźmy.
Poszliśmy do lasu.Od razu napotkliśmy stadko jeleni.Wśród nich były dwa małe.Powiedziałem do Soni:
-Chcesz spróbować zapolować?
-Tak!-ucieszyła się Sonia.
Zacząłem się skradać.Sonia robiła to samo.Ruszyliśmy.Po kilku minutach ja trzymałem dwa jelenie, Sonia małego jelenia.
-Udalo Ci się.-pochwaliłem ją.-Robisz duże postępy.
(Sonia?)
Od Deuce'a C.D. Omega
Zmarszczyłem brwi, dość intensywnie nad czymś dumając. Omega. Było w niej coś intrygującego, pociągającego za sznurki mojej ciekawości.
- Więc gdzie je znajdę? - spytałem uśmiechając się pod nosem.
- Zastanów się - odparła szeptem, wsłuchując się w ciszę. Przestało padać. Suka dyskretnie spojrzała w moją stronę, szybko jednak odwracając wzrok. Podniosłem się z kamiennej podłogi rzucając grzecznościowe 'do zobaczenia'. Wyszedłem z jaskini z zimnym i raczej odpychającym wyrazem pyska. Szedłem wzdłuż odstraszającego szarością lasu. Idealna samotnia dla Deuce'a, dla mnie. Wszystko zdawało się być okryte mgłą tajemnicy, tak jak okalała je rosa. Brodziłem łapami po moczarach i zawilgłych trawiskach.
- Więc gdzie je znajdę? - spytałem uśmiechając się pod nosem.
- Zastanów się - odparła szeptem, wsłuchując się w ciszę. Przestało padać. Suka dyskretnie spojrzała w moją stronę, szybko jednak odwracając wzrok. Podniosłem się z kamiennej podłogi rzucając grzecznościowe 'do zobaczenia'. Wyszedłem z jaskini z zimnym i raczej odpychającym wyrazem pyska. Szedłem wzdłuż odstraszającego szarością lasu. Idealna samotnia dla Deuce'a, dla mnie. Wszystko zdawało się być okryte mgłą tajemnicy, tak jak okalała je rosa. Brodziłem łapami po moczarach i zawilgłych trawiskach.
Od Wichury C.D. Kieł
-Jesteś chyba naj bardziej tajemniczym psem jakiego poznałam.-Uśmiechnęłam się do niego.-I wiesz co?Jak będzie ci łatwiej to mów mi Wishy.-Powiedziałam.
-No dobrze.-Zgodził się Kieł.Poszliśmy na spacer po lesie.Podziwiałam Kła,bo był niezwykle zwinnny.Doskonale biegał i skakał.
-Może pójdziemy nad wodospad?-Spytałam.
-Dobrze!Kto pierwszy?!-Powiedział Kieł.
-Teraz cię prześcignę-Powiedziałam doganiając go.
(Kieł?)
-No dobrze.-Zgodził się Kieł.Poszliśmy na spacer po lesie.Podziwiałam Kła,bo był niezwykle zwinnny.Doskonale biegał i skakał.
-Może pójdziemy nad wodospad?-Spytałam.
-Dobrze!Kto pierwszy?!-Powiedział Kieł.
-Teraz cię prześcignę-Powiedziałam doganiając go.
(Kieł?)
Od Miliany C.D. Fawkes
-A czemu to ja mam zawsze wybierać ?-oburzyłam się - Czy wszystkie chłopaki są takie ?!
-No dobrze nie złość się .
-To wymyśl coś .
-Oki .
-To może pójdziemy ...-powiedział
Myślał myślał aż wymyślił i oznajmił :
<Fawkes?>
-No dobrze nie złość się .
-To wymyśl coś .
-Oki .
-To może pójdziemy ...-powiedział
Myślał myślał aż wymyślił i oznajmił :
<Fawkes?>
Od Delgado C.D. Arlene
- Czy ją znam ? Ależ pewnie! Znam ją jak nikt inny. Byłem członkiem i przyjacielem Omegi też w poprzedniej sforze. - powiedziałem i zwolniłem troszeczkę aby Arlene za mną nadąrzyła
- A masz jakąś rodzinę tutaj ? - dążyła w temacie
- Czy mam ? NO kiedyś na pewno musiałem mieć. Miałem kiedyś partnerkę, ale... Ekhem . A ty ? - zboczyłem z mojego tematu
- Nie , nie mam - powiedziała krótko i wyraźnie
Patrzyłem na Arlene jak w obrazek , ale tak aby nie zauważyła. To bardzo młoda i niedoświadczona samica. Patrzyłem się w nią ,nagle kiedy ona poczuła mój wzrok. Potknąłem się o konar wystający z bagna i wykąpałem się w błocie. Arlene próbowała się nie śmiać jednak nie mogła się powstrzymać. Ja też się śmiałem. Pociągnąłem Arlene za ogon i wpadła do błota. Tym razem to ja się najgłośniej śmiałem
Cd. Arlene ?
- A masz jakąś rodzinę tutaj ? - dążyła w temacie
- Czy mam ? NO kiedyś na pewno musiałem mieć. Miałem kiedyś partnerkę, ale... Ekhem . A ty ? - zboczyłem z mojego tematu
- Nie , nie mam - powiedziała krótko i wyraźnie
Patrzyłem na Arlene jak w obrazek , ale tak aby nie zauważyła. To bardzo młoda i niedoświadczona samica. Patrzyłem się w nią ,nagle kiedy ona poczuła mój wzrok. Potknąłem się o konar wystający z bagna i wykąpałem się w błocie. Arlene próbowała się nie śmiać jednak nie mogła się powstrzymać. Ja też się śmiałem. Pociągnąłem Arlene za ogon i wpadła do błota. Tym razem to ja się najgłośniej śmiałem
Cd. Arlene ?
Od Soni C.D. Snape
-Miałam straszny sen.-Wyjaśniłam ziewając.
-To dobrze.-Westchnął Snape.-Co ci się śniło?-Spytał.
-No obudziłam się w jaskini,a ty stałeś pod jakimś spróchniałym drzewem.Kiedy dotknąłeś je łapą ono runeło na ciebie,a ja wtedy krzyknęłąm.-Wyjaśniłam.
-Idziemy nad jezioro,a może do lasu,albo gdzieś gdzie jeszcze nie byliśmy?-Spytałam.
(Snape?)
-To dobrze.-Westchnął Snape.-Co ci się śniło?-Spytał.
-No obudziłam się w jaskini,a ty stałeś pod jakimś spróchniałym drzewem.Kiedy dotknąłeś je łapą ono runeło na ciebie,a ja wtedy krzyknęłąm.-Wyjaśniłam.
-Idziemy nad jezioro,a może do lasu,albo gdzieś gdzie jeszcze nie byliśmy?-Spytałam.
(Snape?)
Od Kła C.D. Wichura
-Wiem- odpowiedziałem z dumą- moje mordercze treningi mnóstwo polowań o wgl sie przydało.Trenowałem tylko dlatego że na morderce tak przystało
-Wow-odpowiedziała nieśmiało-Ale ten spryt jak ty to robisz ?
- Tajemnica- podszedłem i polizałem suczke w policzek która gwałtownie sie odsuneła po czym powiedziała:
Wichura?
-Wow-odpowiedziała nieśmiało-Ale ten spryt jak ty to robisz ?
- Tajemnica- podszedłem i polizałem suczke w policzek która gwałtownie sie odsuneła po czym powiedziała:
Wichura?
Od Astrit C.D.Snape
-Cudowny pomysł.-Powiedziałam.Niebo robiło się ciemne i pojawiały się gwiazdy.
-Patrz spadająca gwiazda.-Powiedział Snape pokazując na światło spadające z nieba.Pomyślałam życzenie,ale wiedziałam,że i tak się nie spełni.
-Severus?Czemu te drzewo tak się świeci?-Wskazałam na świecące drzewo.
-To świetliki.-Powiedział podbiegając do drzewa,a z niego wyleciało dużo świecących robaczków.
(Severus?)
-Patrz spadająca gwiazda.-Powiedział Snape pokazując na światło spadające z nieba.Pomyślałam życzenie,ale wiedziałam,że i tak się nie spełni.
-Severus?Czemu te drzewo tak się świeci?-Wskazałam na świecące drzewo.
-To świetliki.-Powiedział podbiegając do drzewa,a z niego wyleciało dużo świecących robaczków.
(Severus?)
Od Snape'a C.D. Sonia
Usłyszałem, że ktoś krzyknął.Jakiś znany głos.To była Sonia.Szybko wstałem i nie myśląc o niczym innym pobiegłem do jej jaskini.Szybko pędziłęm ile sił w łapach.Jeszcze było ciemno.A może to był tylko sen?Może wydawało mi się?Ale biegłem dalej.Wbiegłem do jaskini Soni.Trochę się wystraszyła i zapytała:
-Kto to?
-Sonia to ja Snape.Co się stało?Słyszałem, że krzyknęłaś.
(Sonia?)
-Kto to?
-Sonia to ja Snape.Co się stało?Słyszałem, że krzyknęłaś.
(Sonia?)
Od Snape'a C.D. Asrit
Chwile pomyślałem.Czy ja mam jakiś talent?Do śpiewu na pewno nie.Po chwili powiedziałem:
-Może tylko szybko biegam i pływam.
-Racja.
-Ty za to pięknie śpiewasz.Jeszcze nie widziałem, żeby ktoś tak pięknie śpiewał.Może jutro pójdziemy nad rzekę?
-Zgoda.-uśmiechnęła się.
-Co teraz robimy?-zapytałem.-Masz jakiś pomys?Może poczekam na gwiazdy?
(Astrit?)
-Może tylko szybko biegam i pływam.
-Racja.
-Ty za to pięknie śpiewasz.Jeszcze nie widziałem, żeby ktoś tak pięknie śpiewał.Może jutro pójdziemy nad rzekę?
-Zgoda.-uśmiechnęła się.
-Co teraz robimy?-zapytałem.-Masz jakiś pomys?Może poczekam na gwiazdy?
(Astrit?)
Od Soni C.D. Snape
-No dobra.-Powiedziałam wytrzepując resztki wody z futerka.Snape wyszedł i gdy się wytrzepał byłam i tak cała mokra.Snape poszedł do swojej jaskini,ale wcześniej mnie odprowadził.Leżałam sama na prawym boku i nie mogłam spać.Po chwili zamknęłam oczy i gdy je otworzyłam było już jasno.Zobaczyłam Snape'a,a za nim wiekie spróchniałe drzewo.Kiedy Snape dodknął drzewa ono zaczęło spadać.Snape uciekał,ale nie zdążył i drzewo runeło na niego.
-Snape!-Krzyknęłam i otworzyłam oczy.To był tylko sen.Zamknełam oczy i próbowałam znów zasnąć.
(Snape?)
-Snape!-Krzyknęłam i otworzyłam oczy.To był tylko sen.Zamknełam oczy i próbowałam znów zasnąć.
(Snape?)
Od Asrit C.D. Snape
-No dawno nie śpiewałam,ale spróbuję.-Wstałam i wydałam z siebie piękne dzwięki.Zaśpiewałam mu swoją ulubioną piosenke.
Kiedy skończyłam Severus powiedział:
-Pięknie śpiewasz.
-Dziękuję.-Powiedziałam i zarumieniłam się.Położyłam się znowu i spytałam Snape'a:
-Masz jakiś talent?
(Severus?)
Kiedy skończyłam Severus powiedział:
-Pięknie śpiewasz.
-Dziękuję.-Powiedziałam i zarumieniłam się.Położyłam się znowu i spytałam Snape'a:
-Masz jakiś talent?
(Severus?)
Od Wichury C.D. Kieł
-To dogoń mnie!-Powiedziałam i pobiegłam przed siebie.Kieł pobiegł za mną.
-Do kąd się ścigamy?-Spytał Kieł wyprzedzając mnie.
-Do jeziora!-Powiedziałam i znowu go wyprzedziłam. -Ostrzegam trenowałam.-Dodałam śmiejąc się z Kła,ale go nie było już za mną.
Nagle wyskoczył z krzaków i mnie wyprzedził.Byliśmy nad jeziorem i Kieł wygrał.
-Szybko biegasz.-Wydyszałam.
(Kieł?)
-Do kąd się ścigamy?-Spytał Kieł wyprzedzając mnie.
-Do jeziora!-Powiedziałam i znowu go wyprzedziłam. -Ostrzegam trenowałam.-Dodałam śmiejąc się z Kła,ale go nie było już za mną.
Nagle wyskoczył z krzaków i mnie wyprzedził.Byliśmy nad jeziorem i Kieł wygrał.
-Szybko biegasz.-Wydyszałam.
(Kieł?)
Od Snape'a C.D. Astrit
-Mógłbym już tutaj tak leżeć całymi dniami.-westchnąłem.
-Ja też.Tutaj jest prześlicznie.Jeszcze nigdy nie byłam w takim pięknym miejscu.Dziękuje...
Spojrzałem na nią.Ona również spojrzała na mnie.Patrzyliśmy przez chwile sobie w oczy.Astra uśmiechnęła się.Po chwili powiedziałem:
-Astra?
-Tak?
-Słyszałem, że pięknie śpiewasz.Zaśpiewaj coś.
Po chwili Astra powiedziała:
(Astra?)
-Ja też.Tutaj jest prześlicznie.Jeszcze nigdy nie byłam w takim pięknym miejscu.Dziękuje...
Spojrzałem na nią.Ona również spojrzała na mnie.Patrzyliśmy przez chwile sobie w oczy.Astra uśmiechnęła się.Po chwili powiedziałem:
-Astra?
-Tak?
-Słyszałem, że pięknie śpiewasz.Zaśpiewaj coś.
Po chwili Astra powiedziała:
(Astra?)
Od Snape'a C.D. Sonia
-Nie bałem się tylko nie lubię chodzić do medyków.Nie wiem czemu.
-A boli Cię teraz?-zapytała Sonia.
-Nie, teraz już nie.Tylko muszę pamiętać aby zmieniać bandaż.
-Racja.To gdzie idziemy?
-Może nad wodospad?
-Tak!-wykrzyknęła Sonia i szybko pobiegła nad wodospad.
Pływaliśmy bardzo długo.Sonia złapała trzy ryby.Bardzo się cieszyła.Po chwili powiedziałem:
-Chyba musimy już wracać.Robi się ciemno i muszę też zmienić bandaż.
Sonia powiedziała:
(Sonia?)
-A boli Cię teraz?-zapytała Sonia.
-Nie, teraz już nie.Tylko muszę pamiętać aby zmieniać bandaż.
-Racja.To gdzie idziemy?
-Może nad wodospad?
-Tak!-wykrzyknęła Sonia i szybko pobiegła nad wodospad.
Pływaliśmy bardzo długo.Sonia złapała trzy ryby.Bardzo się cieszyła.Po chwili powiedziałem:
-Chyba musimy już wracać.Robi się ciemno i muszę też zmienić bandaż.
Sonia powiedziała:
(Sonia?)
Od Fawkes'a C.D. Miliany
Zacząłem się lekko śmiać.Miliana to dostrzegła:
-Co Cię tak bawi?-zapytała.
-W zasadzie to o tym nie myślałem.No wiesz to w końcu to duży obowiązek.
-Czyli nie chciałbyś mieć?
-Tego nie powiedziałem.
Znowu zacząłem się śmiać.
-Sorki, że się tak śmieje ale wszystko mnie ostatnio bawi.
-Ciebie zawsze wszystko bawi.-uśmiechnęła się.
-No to gdzie teraz idziemy moja damo?-zapytałem patrząc na nią.
(Miliana?)
-Co Cię tak bawi?-zapytała.
-W zasadzie to o tym nie myślałem.No wiesz to w końcu to duży obowiązek.
-Czyli nie chciałbyś mieć?
-Tego nie powiedziałem.
Znowu zacząłem się śmiać.
-Sorki, że się tak śmieje ale wszystko mnie ostatnio bawi.
-Ciebie zawsze wszystko bawi.-uśmiechnęła się.
-No to gdzie teraz idziemy moja damo?-zapytałem patrząc na nią.
(Miliana?)
Od Kła C.D. Wichura
-Czemu mnie śledzisz Wichura?
-A tak sobie trenowałam i cie zobaczyłam-odparła żywo
-A ty co taka zdyszana?
-A bo trenowałam-znów powiedziała bardzo pośpiesznie pościgamy sie?
czekałem cichutko na odpowiedz .
Wichura?
-A tak sobie trenowałam i cie zobaczyłam-odparła żywo
-A ty co taka zdyszana?
-A bo trenowałam-znów powiedziała bardzo pośpiesznie pościgamy sie?
czekałem cichutko na odpowiedz .
Wichura?
Od Wichury do Kła
Biegłam szybko przez las trenując.Kiedy zwolniłam zobaczyłam jakiegoś psa.Podeszłam cicho i schowałam się w krzaki.Wyglądał spokojnie więc wyszłam z ukrycia i wspięłam się na drzewo by jeszcze lepiej mu się przyjrzeć.Ustaliłam,że to Husky tak jak ja i zeszłam z drzewa bez szelestnie.
-Jestem Wichura.Dla przyjaciół Wishy.-Przedstawiłam się. podchodząc bliżej do psa.
-Ja jestem Kieł.-Odpowiedział.
(Kieł?)
-Jestem Wichura.Dla przyjaciół Wishy.-Przedstawiłam się. podchodząc bliżej do psa.
-Ja jestem Kieł.-Odpowiedział.
(Kieł?)
Od Miliany C.D. Fawkes
-Mi i tak dobrze z Tobą czy jesteśmy razem czy nie .-powiedziałam
-Serio!?
-Tak
-Wiesz , chciałabym mieć szczenięta .-powiedziałam i pocałowałam go .
Patrzeliśmy na siebie .
<Fawkes?>
-Serio!?
-Tak
-Wiesz , chciałabym mieć szczenięta .-powiedziałam i pocałowałam go .
Patrzeliśmy na siebie .
<Fawkes?>
Od Maxwell'a C.D. Elusive
- Na początku takie to nieśmiałe . A jak się rozkręci lepiej uważać ... - zacząłem się śmiać
- Och nie przesadzaj . - posłała mi uśmiech
- Choć ...
- Gdzie ? - spojrzała na mnie zdziwiona
- Chcesz siedzieć tutaj ? Czy może znaleźć się w ciekawszym miejscu , gdzie wszystko będzie widać ... ? Wodospady przecież mają wszędzie gdzieś jakieś swoje " części " ...
Eli ze zdziwieniem w oczach ruszyła za mną .
- Gdy pierwszy raz znalazłem się w tym miejscu , nie wierzyłem , że to się dzieje naprawdę ... - westchnąłem
<Elusive ?>
- Och nie przesadzaj . - posłała mi uśmiech
- Choć ...
- Gdzie ? - spojrzała na mnie zdziwiona
- Chcesz siedzieć tutaj ? Czy może znaleźć się w ciekawszym miejscu , gdzie wszystko będzie widać ... ? Wodospady przecież mają wszędzie gdzieś jakieś swoje " części " ...
Eli ze zdziwieniem w oczach ruszyła za mną .
- Gdy pierwszy raz znalazłem się w tym miejscu , nie wierzyłem , że to się dzieje naprawdę ... - westchnąłem
<Elusive ?>
Od Omegi C.D. Deuce
- Wiem ... - tajemniczo się zaśmiałam
- Mam się bać ?
- Wiesz , jeżeli jesteś odważny to bać się nie będziesz - znów się tajemniczo uśmiechnęłam
- A jeżeli odważny nie jestem ? To co mam robić ?
- Dobre pytanie . - rzekłam z powagą - Na to odpowiedzi u mnie nie znajdziesz
<Deuce ? Brak weny ;/ >
- Mam się bać ?
- Wiesz , jeżeli jesteś odważny to bać się nie będziesz - znów się tajemniczo uśmiechnęłam
- A jeżeli odważny nie jestem ? To co mam robić ?
- Dobre pytanie . - rzekłam z powagą - Na to odpowiedzi u mnie nie znajdziesz
<Deuce ? Brak weny ;/ >
Od Elusive C.D. Maxwell'a
Wreszcie pies dotarł na miejsce, stawiając mnie na ziemi. Stałam przez chwilę w ciszy starając się odzyskać równowagę. Chyboczące się łapki odmówiły jednak posłuszeństwa i usiadłam. Max przypatrywał mi się z rozbawieniem.
- Przeżyłaś? - zapytał z wesołym błyskiem w oku. Puściłam jego 'troskę' mimo uszu.
- Powinieneś popracować nad koordynacją. Strasznie rzucało - uśmiechnęłam się zgryźliwie.
{Max?xd}
- Przeżyłaś? - zapytał z wesołym błyskiem w oku. Puściłam jego 'troskę' mimo uszu.
- Powinieneś popracować nad koordynacją. Strasznie rzucało - uśmiechnęłam się zgryźliwie.
{Max?xd}
Od Soni C.D. Snape'a
Weszliśmy do jaskini Oasis'a.Snape trzymał się za ucho.Ja wyjaśniłam czemu tu jesteśmy,a Oasis podszedł do Snape'a i obejrzał ucho.Ja byłam przestraszona czy nic mu nie jest,ale Oasis mnie uspokoił,że wszysdko jest dobrze.Po paru minutach Snape miał bandaż na uchu i wyszliśmy z jaskini.
-Trzeba było się tak bać?-Spytałam.
(Snape?)
-Trzeba było się tak bać?-Spytałam.
(Snape?)
Od Astrit C.D. Snape'a
-Pięknie tu.-Uśmiechnęłam się do Severusa.
-Tak.-Odpowiedział.Kiedy tak leżeliśmy jakiś motyl usiadł mi na nos.Kiedy usiadłam zobaczyłam obok nas dużo kwiatów.Severus też wstał i wbiegliśmy w kwiaty,a z nich wyleciała masa motyli.Zbliżał się zachód słońca i ja z Severusem weszliśmy na małą góre i położyliśmy się obok siebie.Polana opustoszała i zostaliśmy tylko my.
Po chwili Severus powiedział:
(Severus?)
-Tak.-Odpowiedział.Kiedy tak leżeliśmy jakiś motyl usiadł mi na nos.Kiedy usiadłam zobaczyłam obok nas dużo kwiatów.Severus też wstał i wbiegliśmy w kwiaty,a z nich wyleciała masa motyli.Zbliżał się zachód słońca i ja z Severusem weszliśmy na małą góre i położyliśmy się obok siebie.Polana opustoszała i zostaliśmy tylko my.
Po chwili Severus powiedział:
(Severus?)
Od Maxwell'a C.D. Elusive
- To ty tu jesteś ranna , a nie ja ... - uśmiechnąłem się tajemniczo
Elusive tylko westchnęła ... Wziąłem ją na grzbiet i zacząłem biec w stronę wodospadu .
- Hej ! Co ty robisz ?! - krzyknęła wystraszona
- Oszczędzam Ci chodzenia - zaśmiałem się i zacząłem szybciej biec
- Max postaw mnie ... ! - denerwowała się
- Za pięć minut , jak dotrzemy na miejsce ...
<Eli ? CX >
Elusive tylko westchnęła ... Wziąłem ją na grzbiet i zacząłem biec w stronę wodospadu .
- Hej ! Co ty robisz ?! - krzyknęła wystraszona
- Oszczędzam Ci chodzenia - zaśmiałem się i zacząłem szybciej biec
- Max postaw mnie ... ! - denerwowała się
- Za pięć minut , jak dotrzemy na miejsce ...
<Eli ? CX >
Nowa Suczka !
Wichura
Pseudo: Wichurka,Wishy(czytaj:Wiszi)
Płeć: Suka
Wiek: 2 lata
Rasa: Syberyjski Husky
Stanowisko: Zabójca
Charakter: Odważna,bystra,zwinna , niepokonana i nie poddaje się bez walki.Uparta i lubi stawiać na swoim.Niezależna i umie sama o siebie zadbać.Lubi zawierać nowe przyjaznie.Jest szybka i umie doskonale pływać.Czasem jest poważna,ale niekiedy się uśmiechnie.
Zakochana: Podoba jej się Kieł
Partner: Szuka
Rodzina: Kuzynka Astrit.
Potomstwo: Chciałaby mieć
Właściciel: JULKAR
Od Elusive C.D. Maxwell
Stanęłam na pagórku oddychając pełnią sił. Poranny wietrzyk niósł ze sobą woń kwitnących kwiatów, zeschłych traw i... Maxwella? Gwałtownie odwróciłam się do tyłu lustrując wzrokiem pobliskie krzaki. Istotnie, po chwili wyszedł z nich Max.
- Eli? - zawołał podchodząc do mej osoby. Posłałam mu uspokajający uśmiech.
- Wszystko w porządku - uprzedziłam jego pytanie.
- Cieszę się - byliśmy już całkiem blisko siebie. Przytulił mnie, odsunął się i spuścił wzrok, jakby nie odważył się na coś więcej.
- Co teraz będziemy robić? - spytałam cicho.
- Hm, a na co masz ochotę? - odpowiedział pytaniem.
- Wodospad - szepnęłam. - Jeżeli oczywiście nie chcesz, to możemy robić coś innego. Ale ja jestem głupia! Przecież ty musisz być potwornie wykończony. Lepiej będzie jak pójdziesz się przespać, naprawdę. A ja... chyba wybiorę się z tobą. Nie! Musisz odpoczywać, uwierz. Ja może poszukam jakichś ziół dla medyków i zrobię napar. Co ty na to? - mówiłam szybko.
- Wodospad - uśmiechnął się zerkając na mnie z ukosa.
- Ale... - chciałam zaprzeczyć, lecz położył mi palec na ustach.
- Ciii - dodał spokojnie.
{Max?}
- Eli? - zawołał podchodząc do mej osoby. Posłałam mu uspokajający uśmiech.
- Wszystko w porządku - uprzedziłam jego pytanie.
- Cieszę się - byliśmy już całkiem blisko siebie. Przytulił mnie, odsunął się i spuścił wzrok, jakby nie odważył się na coś więcej.
- Co teraz będziemy robić? - spytałam cicho.
- Hm, a na co masz ochotę? - odpowiedział pytaniem.
- Wodospad - szepnęłam. - Jeżeli oczywiście nie chcesz, to możemy robić coś innego. Ale ja jestem głupia! Przecież ty musisz być potwornie wykończony. Lepiej będzie jak pójdziesz się przespać, naprawdę. A ja... chyba wybiorę się z tobą. Nie! Musisz odpoczywać, uwierz. Ja może poszukam jakichś ziół dla medyków i zrobię napar. Co ty na to? - mówiłam szybko.
- Wodospad - uśmiechnął się zerkając na mnie z ukosa.
- Ale... - chciałam zaprzeczyć, lecz położył mi palec na ustach.
- Ciii - dodał spokojnie.
{Max?}
Od Arlene C.D. Arlene
Wstałam z promieniejącym uśmiechem. Właściwie dobrze było czasem tak z kimś pogadać, zobaczyć świat w innych barwach. Ruszyliśmy ku rozległym bagnom osadzonych w dziczy lasu. Wyżynne tereny pięły się samej górze. Doberman szedł powolnym, dostojnym krokiem, spuszczając łeb i co chwila go unosząc. Ja truchtałam, by dorównać mu kroku. Delgado był bowiem większy i miał dłuższe łapy.
- Poznałeś może alfę? - zagadnęłam widząc, że pies stroni od rozmowy.
{Delgado?}
- Poznałeś może alfę? - zagadnęłam widząc, że pies stroni od rozmowy.
{Delgado?}
Od Almatei C.D. Blanco
Już miałam powiedzieć mu co się naprawdę stało ale znów pomyślałam:
-Po co mam mu zawracać głowę.
-Kiedy naprawdę nic się nie dzieje. -powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Blanco raczej mi nie uwierzył. Chciałam odwrócić jego uwagę od siebie więc powiedziałam:
-Skoro jesteśmy parą co ty na to byśmy poszli nad Jezioro Te Amo?
Blanco uśmiechnął się i powiedział:
-Chodź za mną.
Posłusznie poszłam za samcem.
Blanco?
-Po co mam mu zawracać głowę.
-Kiedy naprawdę nic się nie dzieje. -powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Blanco raczej mi nie uwierzył. Chciałam odwrócić jego uwagę od siebie więc powiedziałam:
-Skoro jesteśmy parą co ty na to byśmy poszli nad Jezioro Te Amo?
Blanco uśmiechnął się i powiedział:
-Chodź za mną.
Posłusznie poszłam za samcem.
Blanco?
Od Blanco C.D. Almatea
- Alma , co Ci jest ... ? - spytałem z troską widząc , że ska jest czymś zmartwiona
- Nic , nic ważnego ... To są moje kłopoty , nie będę Ci nimi zawracać głowy - spuściła wzrok
- Twoje kłopoty są też moimi kłopotami . Jesteśmy parą , tak ? - spojrzałem jej w oczy
- No tak ... - szepnęła
- To powinniśmy mówić sobie wszystko , tak ?
- Tak ...
- A więc , co jest ?
<Almatea ?>
- Nic , nic ważnego ... To są moje kłopoty , nie będę Ci nimi zawracać głowy - spuściła wzrok
- Twoje kłopoty są też moimi kłopotami . Jesteśmy parą , tak ? - spojrzałem jej w oczy
- No tak ... - szepnęła
- To powinniśmy mówić sobie wszystko , tak ?
- Tak ...
- A więc , co jest ?
<Almatea ?>
Od Nelimy C.D. Futuro
Rzeczywiście nie ciekawa historia. Teraz dopiero poczułam ból tego biedaka i to jaka ja potrafię być jednak natrętna.
Usiedliśmy na chwilę na wzgórku. Spuściłam głowę. Nie wiedziałam już co mam mówić a czego nie, o co mam pytać a o co nie.
Futuro patrzył się w dal, bez najmniejszego spojrzenia na mnie.
W końcu i ja podniosłam łeb łeb i patrzyłam się w dal. Po krtótkiej chwili patrzenia wstałam i powiedziałam:
-Ja jednak chyba pójdę.
-Dlaczego? -zapytał ździwiony.
-Zawracam ci nie potrzebnie głowę.
Futuro?
Usiedliśmy na chwilę na wzgórku. Spuściłam głowę. Nie wiedziałam już co mam mówić a czego nie, o co mam pytać a o co nie.
Futuro patrzył się w dal, bez najmniejszego spojrzenia na mnie.
W końcu i ja podniosłam łeb łeb i patrzyłam się w dal. Po krtótkiej chwili patrzenia wstałam i powiedziałam:
-Ja jednak chyba pójdę.
-Dlaczego? -zapytał ździwiony.
-Zawracam ci nie potrzebnie głowę.
Futuro?
Od Almatei C.D. Blanco
Nagle poczułam się słabo i zemdlałam.
Obudziłam się dopiero w jakiejś jaskini, Blanco siedział obok i patrzył na mnie.
Zrobiło mi się głupio gdy uświadomiłam sobie co się stało.
-Blanco, tak strasznie mi wstyd... -zaczęłam.
-Czego? To nie twoja wina. Jak się czujesz?- zapytał z troską.
-Dobrze, już w porządku. -powiedziałam. - ale myślę że dobrze mi zrobi spacer.
-Pójdę z tobą. - powiedział.
Alenie mógł Omega przybiegła i powiedziała do niego:
-Musisz mi pomóc.
On popatrzył na mnie a ja uśmiechnęłam się i powiedziałam:
-Na co czekasz? Idź.
Samiec nieprzekonany opuścił jaskinie razem z alfą i pobiegli na polane.
Ja poszłam w zupełnie innym kierunku. Szłam przez las. Sama. Myśląc o ostatnich wydarzeniach.
Ciesze się że jestem z Blanco, ale my tak się różnimy. Kocham go nad życie ale jeśli on chciał mieć partnerkę swojej rasy? Co jeśli chciał mieć rodowodowe szczeniaki? Tak bardzo nie chcę go stracić...
Nagle zaczął boleć mnie brzuch. A jedzenie zaczęło się cofać. Uciekłam w krzaki i zwymiotowałam. Zrobiło mi się lepiej.
Byłam w rozsypce, musiałam trochę ogarnąć swój wygląd zanim Blanco wróci. Pobiegłam do jeziorka i umyłam się. Pożarłam trochę mięty by wyczyścić oddech. Potem wytarzałam się na łące w kwiatach. I nagle przybiegł Blanco:
- I jak się czujesz? - zapytał.
-Dobrze.
-Już nic cię nie boli?
-Nie. - powiedziałam i uśmiechnęłam się. Nie miałoby sensu mówić mu o bólu brzucha. Po co? Po prostu się czymś zatrułam.
-A co chciała omega? -zapytałam.
-Nic ważnego.
Blanco?
Obudziłam się dopiero w jakiejś jaskini, Blanco siedział obok i patrzył na mnie.
Zrobiło mi się głupio gdy uświadomiłam sobie co się stało.
-Blanco, tak strasznie mi wstyd... -zaczęłam.
-Czego? To nie twoja wina. Jak się czujesz?- zapytał z troską.
-Dobrze, już w porządku. -powiedziałam. - ale myślę że dobrze mi zrobi spacer.
-Pójdę z tobą. - powiedział.
Alenie mógł Omega przybiegła i powiedziała do niego:
-Musisz mi pomóc.
On popatrzył na mnie a ja uśmiechnęłam się i powiedziałam:
-Na co czekasz? Idź.
Samiec nieprzekonany opuścił jaskinie razem z alfą i pobiegli na polane.
Ja poszłam w zupełnie innym kierunku. Szłam przez las. Sama. Myśląc o ostatnich wydarzeniach.
Ciesze się że jestem z Blanco, ale my tak się różnimy. Kocham go nad życie ale jeśli on chciał mieć partnerkę swojej rasy? Co jeśli chciał mieć rodowodowe szczeniaki? Tak bardzo nie chcę go stracić...
Nagle zaczął boleć mnie brzuch. A jedzenie zaczęło się cofać. Uciekłam w krzaki i zwymiotowałam. Zrobiło mi się lepiej.
Byłam w rozsypce, musiałam trochę ogarnąć swój wygląd zanim Blanco wróci. Pobiegłam do jeziorka i umyłam się. Pożarłam trochę mięty by wyczyścić oddech. Potem wytarzałam się na łące w kwiatach. I nagle przybiegł Blanco:
- I jak się czujesz? - zapytał.
-Dobrze.
-Już nic cię nie boli?
-Nie. - powiedziałam i uśmiechnęłam się. Nie miałoby sensu mówić mu o bólu brzucha. Po co? Po prostu się czymś zatrułam.
-A co chciała omega? -zapytałam.
-Nic ważnego.
Blanco?
Od Snape'a C.D. Hermiona
-Pewnie, że Cię zaprowadzę.
-Dziękuje.-powiedziała Hermiona.
Wziąłem ją na swoje plecy.Chciałem szybko ją tam zanieść.Gdy dotarliśmy weszłem do jaskini Oasisa i położyłem ją na stole.Wszedł Oasis.Obejrzał jej łapę dokłądnie i powiedział:
-Trzeba zrobić operację.Wyjdź, Snape.
-Będzie dobrze.-powiedziałem do Hermiony i wyszłem.
Czekałem godzinę przed jaskinią.Zacząłem się niepokoić, ale w tym momencie Oasis zawołał mnie.Hermiona leżała, ale była uśmiechnięta.Gdy weszłem Hermiona powiedziała:
(Hermiona?)
-Dziękuje.-powiedziała Hermiona.
Wziąłem ją na swoje plecy.Chciałem szybko ją tam zanieść.Gdy dotarliśmy weszłem do jaskini Oasisa i położyłem ją na stole.Wszedł Oasis.Obejrzał jej łapę dokłądnie i powiedział:
-Trzeba zrobić operację.Wyjdź, Snape.
-Będzie dobrze.-powiedziałem do Hermiony i wyszłem.
Czekałem godzinę przed jaskinią.Zacząłem się niepokoić, ale w tym momencie Oasis zawołał mnie.Hermiona leżała, ale była uśmiechnięta.Gdy weszłem Hermiona powiedziała:
(Hermiona?)
środa, 23 lipca 2014
Od Hermiony C.D. Snape
O miło mi. Ja jestem Hermiiona.-odparłam z uśmiechem
spróbowałam wstać... Zawyłam z bólu łapa bolała jeszcze bardziej tylnie nie ale przodnia... tragedia
-Co sie stało? - spytał
-Łapa... Ona... Bardzo boli- powiedziałam spadając na plecy - Pomożesz mi ? Zaprowadzisz do Oasisa?
Popatrzył sie na mnie uśmiechnoł sie i odrzekł:
Snape?
spróbowałam wstać... Zawyłam z bólu łapa bolała jeszcze bardziej tylnie nie ale przodnia... tragedia
-Co sie stało? - spytał
-Łapa... Ona... Bardzo boli- powiedziałam spadając na plecy - Pomożesz mi ? Zaprowadzisz do Oasisa?
Popatrzył sie na mnie uśmiechnoł sie i odrzekł:
Snape?
Od Delgada C.D. Arlene
- Tak , właśnie widzę to po twoim zachowaniu... - powiedziałem zachowując sie jak najbardziej obojętnie
- Yyy... ale po jaki mzachowaniu ? A zresztą nieważne... To... mówisz że nic niemasz do roboty ? - powiedziała szukając tematu do rozmowy
- Wiesz może ja zrobie ten pierwszy krok. Ekhem. Pójdziesz się zemna przespacerowac po terenach ? - powiedziałem już szczerze i z lekkim zdenerwowaniem w głosie.
- No, Tak z chęcią . - odrzekła weselej Arlene
Cd. Arlene ?
- Yyy... ale po jaki mzachowaniu ? A zresztą nieważne... To... mówisz że nic niemasz do roboty ? - powiedziała szukając tematu do rozmowy
- Wiesz może ja zrobie ten pierwszy krok. Ekhem. Pójdziesz się zemna przespacerowac po terenach ? - powiedziałem już szczerze i z lekkim zdenerwowaniem w głosie.
- No, Tak z chęcią . - odrzekła weselej Arlene
Cd. Arlene ?
Od Snape'a C.D. Hermiona
Gdy szłem obok wielkiej przepaści zauważyłem tam jakąś suczkę.Próbowała wdrapać się na szczyt.Zsunąłem się do niej nie mówiąc nic i wciągnąłem na górę Po chwili poiedziałem:
-Nic Ci nie jest?
-Nie, chyba nie.Dzięki,
-Nie ma za co.A tak przy okazji jestem Snape.A ty?
(Hermiona?)
-Nic Ci nie jest?
-Nie, chyba nie.Dzięki,
-Nie ma za co.A tak przy okazji jestem Snape.A ty?
(Hermiona?)
Od Hermiony
Byłam okropnie głodna bo od dwóch dni nie biegałam ze względu na bolącą łapę chciałam iść do Oasis'a ale to dlatego a ja mieszkam w grocie daleko od niego i niemogłam. Zauważyłam pięknego zająca. Żuciłam sie w pogoń gdy już prawie go miałam,gdy nagle wyrosła przedemną przepaść zsunełam sie ze skarpy i spadłam na bolącą łapę tłucząc sobie przy tym prawą tylną łapkę.
- To koniec w tym gąszczu nikt mnie nie znajdzie a ja umrę tu zgłodu- pomyślałam i zaczełam nucić piosenke mojego wykonania " Nie dam sie"
Spróbowałam wstać przedniej łąpy nieczułam a tylnia obwicie krwawiła po pierwszej próbie spadłam jeszcze 6 takich i byłam wycieńczona.
nagle z gąszczy trawy wyszedł wielki pies/suka .
jakiś pies/suka?????
- To koniec w tym gąszczu nikt mnie nie znajdzie a ja umrę tu zgłodu- pomyślałam i zaczełam nucić piosenke mojego wykonania " Nie dam sie"
Spróbowałam wstać przedniej łąpy nieczułam a tylnia obwicie krwawiła po pierwszej próbie spadłam jeszcze 6 takich i byłam wycieńczona.
nagle z gąszczy trawy wyszedł wielki pies/suka .
jakiś pies/suka?????
Od Alegrii C.D. Un
-Nie wiedziałam.Przepraszam..-spuściłam łeb.
Siedzieliśmy w milczeniu.Un patrzył gdzieś przed siebie, a ja na swoje łapy.Było bardzo cicho.Nie chciałam nic mówić, żeby czegoś znów nie popsuć.Na razie tylko jego poznałam.Nic nie mówiąc wstałam i już miałam iść do swojej jaskini.Chciałam tylko powiedzieć ,,Pa".Jednak Un zatrzymał mnie.
(Un?)
Siedzieliśmy w milczeniu.Un patrzył gdzieś przed siebie, a ja na swoje łapy.Było bardzo cicho.Nie chciałam nic mówić, żeby czegoś znów nie popsuć.Na razie tylko jego poznałam.Nic nie mówiąc wstałam i już miałam iść do swojej jaskini.Chciałam tylko powiedzieć ,,Pa".Jednak Un zatrzymał mnie.
(Un?)
Od Un'a C.D. Alegria
- Un Corazón Roto - mruknąłem.
- Coś się stało? - spytała.
- Tak - rzuciłem chłodno.
- Co?
- Wybacz, nie chcę o tym mówić...
<Alegria?>
- Coś się stało? - spytała.
- Tak - rzuciłem chłodno.
- Co?
- Wybacz, nie chcę o tym mówić...
<Alegria?>
Od Armani'ego C.D. Camilla
Ja tez zacząłem płakać.Jeszcze nigdy nie było mi tak okropnie smutno.Powiedziałem do Camilli:
-Cama.Ja..ja...bez Ciebie nie będę żył!Ja nie pozwolę.
-Ale to może uratować naszego szczenika.
-Cama!Mają być trzy.Zostaną dwa.Cama proszę.Ja...ja nie dam rady ich sam wychować!Ja po prostu nie dam.Cama nie zostawiaj mnie samego!Prosze...Jeśli to odejdziesz to ja też.Ja nie chcę Ciebie stracić.Cama wybacz mi to,ale ja po prostu nie dam rady sam, żyję tylko i wyłącznie dla Ciebie!Cama....prosze-spojrzałem na nią cały w łzach.
(Cama?)
-Cama.Ja..ja...bez Ciebie nie będę żył!Ja nie pozwolę.
-Ale to może uratować naszego szczenika.
-Cama!Mają być trzy.Zostaną dwa.Cama proszę.Ja...ja nie dam rady ich sam wychować!Ja po prostu nie dam.Cama nie zostawiaj mnie samego!Prosze...Jeśli to odejdziesz to ja też.Ja nie chcę Ciebie stracić.Cama wybacz mi to,ale ja po prostu nie dam rady sam, żyję tylko i wyłącznie dla Ciebie!Cama....prosze-spojrzałem na nią cały w łzach.
(Cama?)
Od Maxwella C.D. Elusive
Budząc się zobaczyłem przed jaskinią medyka .
- Gdzie ona jest ? - momentalnie podskoczyłem
- Poszła się przejść - odparł
- W takim stanie ?! - krzyknąłem - Gdzie ... ?
- Nie wiem ale szła w stronę jakiegoś potoku .
- Dzięki .
Od razu ruszyłem za śladami Eli . Były jeszcze świeże więc wyszła niedawno . W pewnym momencie usłyszałem ją i wyczułem ją w pobliżu . Podniosłem głowę i zauważyłem ją , relaksującą się i wpatrującą się w przyrodę .
<Elusive ?>
- Gdzie ona jest ? - momentalnie podskoczyłem
- Poszła się przejść - odparł
- W takim stanie ?! - krzyknąłem - Gdzie ... ?
- Nie wiem ale szła w stronę jakiegoś potoku .
- Dzięki .
Od razu ruszyłem za śladami Eli . Były jeszcze świeże więc wyszła niedawno . W pewnym momencie usłyszałem ją i wyczułem ją w pobliżu . Podniosłem głowę i zauważyłem ją , relaksującą się i wpatrującą się w przyrodę .
<Elusive ?>
Od Arlene C.D. Delgado
Nie spodziewałam się takiej postawy po dobermanie. W moich oczach te psy to bezduszni mordercy, a nie poszkodowani przez los samotnicy... A jeżeli on tylko udaje? Postawiłam uszy, z intrygą przyglądając mu się z ukosa.
- Arlene - powiedziałam machinalnie. Przygryzłam wargę, karcąc się w duchu za to płytkie zachowanie. - Od dawna jesteś w sforze? - zagadnęłam, siląc się na uśmiech.
- Hm, można tak powiedzieć - westchnął, dostrzegając moje napięcie.
- Ja... Właściwie niedawno dołączyłam - starałam się aby te słowa brzmiały pewnie i naturalnie.
{Delgado?}
- Arlene - powiedziałam machinalnie. Przygryzłam wargę, karcąc się w duchu za to płytkie zachowanie. - Od dawna jesteś w sforze? - zagadnęłam, siląc się na uśmiech.
- Hm, można tak powiedzieć - westchnął, dostrzegając moje napięcie.
- Ja... Właściwie niedawno dołączyłam - starałam się aby te słowa brzmiały pewnie i naturalnie.
{Delgado?}
Grafika
Avatar nr. 1 < Sweet_Girl > :
Avatar nr. 2 < Sweet_Girl > :
Avatar nr. 3 < Sweet_Girl > :
Avatar nr. 4 < Sweet_Girl > :
Avatar nr. 5 < Nie-Chcesz-Wiedzieć > :
Avatar nr. 6 < Nie-Chcesz-Wiedzieć > :
Avatar nr. 7 < Nie-Chcesz-Wiedzieć > :
Avatar nr. 8 <ΞĐaɍlϵy Ƀlʋʈ > :
Avatar nr. 9 <ΞĐaɍlϵy Ƀlʋʈ > :
Avatar nr. 10 < ΞĐaɍlϵy Ƀlʋʈ > :
Avatar nr. 11 < pimik > :
Avatar nr. 12 < pimik > :
Avatar nr. 13 < pimik > :
Prezentacja nr. 1 < Sweet_Girl > :
Avatar nr. 2 < Sweet_Girl > :
Avatar nr. 3 < Sweet_Girl > :
Avatar nr. 4 < Sweet_Girl > :
Avatar nr. 5 < Nie-Chcesz-Wiedzieć > :
Avatar nr. 6 < Nie-Chcesz-Wiedzieć > :
Avatar nr. 7 < Nie-Chcesz-Wiedzieć > :
Avatar nr. 8 <ΞĐaɍlϵy Ƀlʋʈ > :
Avatar nr. 9 <ΞĐaɍlϵy Ƀlʋʈ > :
Avatar nr. 10 < ΞĐaɍlϵy Ƀlʋʈ > :
Avatar nr. 11 < pimik > :
Avatar nr. 12 < pimik > :
Avatar nr. 13 < pimik > :
Prezentacja nr. 1 < Sweet_Girl > :
HTML :
<div style="background-image:url(http://www.iv.pl/images/15556182101346399041.jpg); width: 1002px; height: 669px; overflow: auto; margin-top: 0px; margin-left: 0px;">
<div style="width: 472px; height: 669px; color: rgb(0, 0, 0); overflow: auto; margin-top: 5px; margin-left: 3px;"><font style="color: rgb(FFFFFF);" size="2"><font size="2"><span style="font-family: nazwa;">TEKST</span></font></font></div></div>
Prezentacja nr. 2 < Sweet_Girl > :
<div style="background-image:url(http://www.iv.pl/images/88271988416752245396.jpg); width: 675px; height: 814px; overflow: auto; margin-top: 0px; margin-left: 0px;">
<div style="width: 670px; height: 278px; color: rgb(0, 0, 0); overflow: auto; margin-top: 534px; margin-left: 4px;"><font style="color: rgb(FFFFFF);" size="2"><font size="2"><span style="font-family: nazwa;">TEKST</span></font></font></div></div>
Prezentacja nr. 3 < Sweet_Girl > :
<div style="background-image:url(http://www.iv.pl/images/29113244926850638855.png); width: 800px; height: 500px; overflow: auto; margin-top: 0px; margin-left: 0px;">
<div style="width: 364px; height: 372px; color: rgb(0, 0, 0); overflow: auto; margin-top: 80px; margin-left: 424px;"><font style="color: rgb(FFFFFF);" size="2"><font size="2"><span style="font-family: nazwa;">TEKST</span></font></font></div></div>
Prezentacja nr. 4 < Sweet_Girl > :
<div style="background-image:url(http://www.iv.pl/images/15972074150953104367.png); width: 830px; height: 500px; overflow: auto; margin-top: 0px; margin-left: 0px;">
<div style="width: 471px; height: 347px; color: rgb(0, 0, 0); overflow: auto; margin-top: 76px; margin-left: 22px;"><font style="color: rgb(FFFFFF);" size="2"><font size="2"><span style="font-family: nazwa;">TEKST</span></font></font></div></div>
Prezentacja nr. 5 < Nie-Chcesz-Wiedzieć > :
HTML :
<div style="background-image: url(http://bankfotek.pl/image/1756936); width: 948px; height: 690px; margin-top: 0px; margin-left: 0px;"></div>
<div style="width: 310px; height: 285px; overflow: auto; margin-top: -640px; margin-left: 570px;" align="center"><div><font color="#ffffff"><font size="1"><span style="font-family: Verdana; text-shadow: 0px 0px 1px #000000;">Ramka do twej dyspozycji. :)<br></span></font></font></div></div>
Prezentacja nr. 6 < Nie-Chcesz-Wiedzieć > :
HTML :
<div style="background-image: url(http://bankfotek.pl/image/1756919); width: 948px; height: 390px; margin-top: 0px; margin-left: 0px;"></div>
<div style="width:420px; height: 130px; overflow: auto; margin-top: -316px; margin-left: 55px;" align="center"><div><font color="#a47364"><font size="1"><span style="font-family: Verdana; text-shadow: 0px 0px 1px #000000;">Ramka pierwsza, gotowa do użycia! :)<br></span></font></font><font color="#ffffff"><font size="1"><span style="font-family: Verdana; text-shadow: 0px 0px 2px #000000;"></span></font></font></div></div>
<div style="width: 420px; height: 140px; overflow: auto; margin-top: 27px; margin-left: 55px;" align="center"><div><font color="#a47364"><font size="1"><span style="font-family: Verdana; text-shadow: 0px 0px 1px #000000;">Ramka druga, gotowa do użycia! :)<br></span></font></font></div></div>
Prezentacja nr. 7 < Nie-Chcesz-Wiedzieć > :
HTML :
<div style="background-image: url(http://bankfotek.pl/image/1756918); width: 948px; height: 290px; margin-top: 0px; margin-left: 0px;"></div>
<div style="width: 145px; height: 180px; overflow: auto; margin-top: -200px; margin-left: 35px;" align="center"><div><font color="#000000"><font size="1"><span style="font-family: Verdana; text-shadow: 0px 0px 1px #ffffff;">Ramka pierwsza<br>do twojej<br>dyspozycji. :)<br></span></font></font></div></div>
<div style="width: 145px; height: 180px; overflow: auto; margin-top: -180px; margin-left: 195px;" align="center"><div><font color="#000000"><font size="1"><span style="font-family: Verdana; text-shadow: 0px 0px 1px #ffffff;">Ramka druga<br>do twojej<br>dyspozycji. :)<br></span></font></font></div></div>
<div style="width: 145px; height: 180px; overflow: auto; margin-top: -180px; margin-left: 373px;" align="center"><div><font color="#000000"><font size="1"><span style="font-family: Verdana; text-shadow: 0px 0px 1px #ffffff;">Ramka trzecia<br>do twojej<br>dyspozycji. :)<br></span></font></font></div></div>
Prezentacja nr. 8 < ΞĐaɍlϵy Ƀlʋʈ > :
HTML :
<div style="width: 950px; height: 600px; margin: auto; text-align: center; background-image: url(http://iv.pl/images/64089324594512062675.png); background-attachment: scroll; background-color: transparent; background-position: 0% 0%; background-repeat: repeat repeat;" align="center">
<div style="width: 500px; height:375px; margin-top: 115px; margin-left:0px; text-align: justify; float: left; overflow: auto; background-color: transparent; padding: 5px; border: 0px none;"><font style="text-shadow: 0px 0px 1px;" face="verdana" size="1"><div style="text-align: justify;"><span style="color: rgb(255,255,255); font-size: x-small;"><center>Tutaj wpisz tekst.</center></span></div></font></div></div>
Prezentacja nr. 9 < ΞĐaɍlϵy Ƀlʋʈ > :
HTML :
<div style="width: 950px; height: 600px; margin: auto; text-align: center; background-image: url(http://www.iv.pl/images/20017326936555869696.png); background-attachment: scroll; background-color: transparent; background-position: 0% 0%; background-repeat: repeat repeat;" align="center">
<div style="width: 840px; height:490px; margin-top: 50px; margin-left:50px; text-align: justify; float: left; overflow: auto; background-color: transparent; padding: 5px; border: 0px none;"><font style="text-shadow: 0px 0px 1px;" face="verdana" size="1"><div style="text-align: justify;"><span style="color: rgb(255,255,255); font-size: x-small;">Tutaj wpisz tekst.</span></div></font></div></div>
<div style="width: 840px; height:490px; margin-top: 50px; margin-left:50px; text-align: justify; float: left; overflow: auto; background-color: transparent; padding: 5px; border: 0px none;"><font style="text-shadow: 0px 0px 1px;" face="verdana" size="1"><div style="text-align: justify;"><span style="color: rgb(255,255,255); font-size: x-small;">Tutaj wpisz tekst.</span></div></font></div></div>
Prezentacja nr. 10 < ΞĐaɍlϵy Ƀlʋʈ > :
HTML :
<div style="width: 560px; height: 800px; margin: auto; text-align: center; background-image: url(http://www.iv.pl/images/84610993731590266631.png); background-attachment: scroll; background-color: transparent; background-position: 0% 0%; background-repeat: repeat repeat;" align="center">
<div style="width: 510px; height:340px; margin-top: 430px; margin-left:20px; text-align: justify; float: left; overflow: auto; background-color: transparent; padding: 5px; border: 0px none;"><font style="text-shadow: 0px 0px 1px;" face="verdana" size="1"><div style="text-align: justify;"><span style="color: rgb(220,140,10); font-size: x-small;"><center>Tutaj wpisz tekst.</center></span></div></font></div></div>
<div style="width: 510px; height:340px; margin-top: 430px; margin-left:20px; text-align: justify; float: left; overflow: auto; background-color: transparent; padding: 5px; border: 0px none;"><font style="text-shadow: 0px 0px 1px;" face="verdana" size="1"><div style="text-align: justify;"><span style="color: rgb(220,140,10); font-size: x-small;"><center>Tutaj wpisz tekst.</center></span></div></font></div></div>
Prezentacja nr. 11 < pimik > :
HTML :
<div style="background-image:url(http://4.bp.blogspot.com/-_yp_BqC9qHI/U8OsG4P3TsI/AAAAAAAAC4Y/0kbSjXVkcvY/s1600/nbnb.png); width: 757px; height: 500px; overflow: auto; margin-top: 0px; margin-left: 0px;">
<div style="width: 339px; height: 398px; color: rgb(0, 0, 0); overflow: auto; margin-top: 64px; margin-left:19px;"><font style="color: rgb(black);" size="4"><font size="4"><span style="font-family: [arial];">TEKST
</span></font></font></div><font style="color: rgb(black);" size="4"><font size="4"> </font></font></div><font style="color: rgb(black);" size="4"><font size="4">
</div> </div>
Prezentacja nr. 12 < pimik > :
HTML :
<div style="background-image:url(http://4.bp.blogspot.com/-Wwho0Z3jl0g/U8O9WT8Pk5I/AAAAAAAAC4o/JNpI_wVOOg4/s1600/nnnb.png); width: 750px; height: 500px; overflow: auto; margin-top: 0px; margin-left: 0px;">
<div style="width: 366; height: 408px; color: rgb(0, 0, 0); overflow: auto; margin-top: 73px; margin-left: 9px;"><br></div><font style="color: rgb(black);" size="4"><font size="4"> </font></font></div><font style="color: rgb(black);" size="4"><font size="4">
Prezentacja nr. 13 < pimik > :
HTML :
<div style="background-image:url(http://4.bp.blogspot.com/-N7YxpFMpOBg/U8PIzTuMaHI/AAAAAAAAC44/EBCwpUjWMRs/s1600/ccxx.png); width: 750px; height:500px; overflow: auto; margin-top: 0px; margin-left: 0px;">
<div style="width: 750px; height: 500px; color: rgb(0, 0, 0); overflow: auto; margin-top: 0px; margin-left:0px;"><font style="color: rgb(black);" size="1"><font size="1"><span style="font-family: [arial];">
<div style="width: 369px; height: 236px; color: rgb(0, 0, 0); overflow: auto; margin-top: 18px; margin-left: 370px;"><font style="color: rgb(black);" size="4"><font size="4"><span style="font-family: [black];">TEKST<br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br>Tekst<br></span></font></font></div></span></font></font></div>
</div>
<div style="width: 369px; height: 236px; color: rgb(0, 0, 0); overflow: auto; margin-top: -236px; margin-left: 369px;"><font style="color: rgb(black);" size="4"><font size="4"><span style="font-family: [arial];">TEKST<br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br> <br><br><br><br><br><br><br>Tekst</span></font></font></div>
Banner nr. 1 < Nie-Chcesz-Wiedzieć > :
HTML < Potrzebny , aby banner przenosił na naszą stronę > :
<a href="http://sforaszalonychlap.blogspot.com/"><img src="http://bankfotek.pl/image/1756953"></a></div>
Banner nr. 2 < Nie-Chcesz-Wiedzieć > :
HTML < Potrzebny , aby banner przenosił na naszą stronę > :
<a href="http://sforaszalonychlap.blogspot.com/"><img src="http://bankfotek.pl/image/1756954"></a></div>
Banner nr. 3 < Nie-Chcesz-Wiedzieć > :
HTML < Potrzebny , aby banner przenosił na naszą stronę > :
<a href="http://sforaszalonychlap.blogspot.com/"><img src="http://bankfotek.pl/image/1756958"></a></div>
Banner nr. 4 < ΞĐaɍlϵy Ƀlʋʈ > :
HTML < potrzebny , aby po kliknięciu banner przenosił na naszą stronę > :
<a href="http://sforaszalonychlap.blogspot.com/"><img src="http://www.iv.pl/images/45700140538662107935.png" border="0" alt="Sfora Szalonych Łap" /></a>
Banner nr. 5 < ΞĐaɍlϵy Ƀlʋʈ > :
HTML < potrzebny , aby po kliknięciu banner przenosił na naszą stronę > :
<a href="http://sforaszalonychlap.blogspot.com/"><img src="http://www.iv.pl/images/29663477484115344765.png" alt="Sfora Szalonych Łap" border="0"></a>
Banner nr. 6 < ΞĐaɍlϵy Ƀlʋʈ > :
HTML < potrzebny , aby po kliknięciu banner przenosił na naszą stronę > :
<a href="http://sforaszalonychlap.blogspot.com/"><img src="http://www.iv.pl/images/57076011822641766863.png" alt="Sfora Szalonych Łap" border="0"></a>
Banner nr. 7 < Katty Perry > :
HTML < potrzebny , aby po kliknięciu banner przenosił na naszą stronę > :
<a href="sforaszalonychlap.blogspot.com"><img src="http://oi62.tinypic.com/2m7b0cj.jpg"></a>