-Dziękuję, nie musiałeś mi róż przynosić. - uśmiechnęłam się lekko, po czy wzięłam róże i położyłam w legowisku. -Jasne, chętnie się przejdę.
Szliśmy w milczeniu. Dotarliśmy po paru minutach.
-Pięknie tu. - uśmiechnęłam się.
-No... to miejsce jest idealne, jeśli chce się posiedzieć i pomyśleć. - powiedział.
-Często tu przychodzisz? - spytałam.
<WIn? Brak weny ;c >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz