-Ale jest miły.-powiedziałem.-Nie często takie się spotyka.
-Racja.-powiedziała.
Widać było, że Syriusz był bardzo bliski dla Soni.W jej oczach widać było łzy.Po chwili wstałem i powiedziałem:
-Ja niestety tez muszę iść.
-Rozumiem.To do jutra.
-Do jutra.Dobranoc.-powiedziałem i wyszedłem.
Na następny dzień pobiegłem nad jezioro.Niedaleko zauważyłem Sonię.Podbiegła do mnie.
(Sonia?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz