Zmarszczyłem brwi, dość intensywnie nad czymś dumając. Omega. Było w niej coś intrygującego, pociągającego za sznurki mojej ciekawości.
- Więc gdzie je znajdę? - spytałem uśmiechając się pod nosem.
- Zastanów się - odparła szeptem, wsłuchując się w ciszę. Przestało padać. Suka dyskretnie spojrzała w moją stronę, szybko jednak odwracając wzrok. Podniosłem się z kamiennej podłogi rzucając grzecznościowe 'do zobaczenia'. Wyszedłem z jaskini z zimnym i raczej odpychającym wyrazem pyska. Szedłem wzdłuż odstraszającego szarością lasu. Idealna samotnia dla Deuce'a, dla mnie. Wszystko zdawało się być okryte mgłą tajemnicy, tak jak okalała je rosa. Brodziłem łapami po moczarach i zawilgłych trawiskach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz