Leżałam nad jeziorem i usłyszałam,że ktoś idzie.Wstałam i wyszczerzyłam zęby.Rozglądałąm się,a z zarośli wyszedł jakiś duży pies.
Wyglądał groznie,ale ja nie jestem tchórzem i położyłam się jak leżałam.
Napił się wody i usiadł dalej ode mnie.
-Jakiś małomówny.-Pomyślałam.Znałam takich co byli małomówni,a potem chcieli mnie ugryzć,więc trzymałam się na dystans.
(Denvery?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz