Rzeczywiście nie ciekawa historia. Teraz dopiero poczułam ból tego biedaka i to jaka ja potrafię być jednak natrętna.
Usiedliśmy na chwilę na wzgórku. Spuściłam głowę. Nie wiedziałam już co mam mówić a czego nie, o co mam pytać a o co nie.
Futuro patrzył się w dal, bez najmniejszego spojrzenia na mnie.
W końcu i ja podniosłam łeb łeb i patrzyłam się w dal. Po krtótkiej chwili patrzenia wstałam i powiedziałam:
-Ja jednak chyba pójdę.
-Dlaczego? -zapytał ździwiony.
-Zawracam ci nie potrzebnie głowę.
Futuro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz