Wiedziałam, że coś dręczyło Shizen'a, ale nie chciałam go wypytywać.Położył się.Ja obok niego.Oparłam pyszczek na jego łapach.Słońce po woli zachodziło.Gdy zaczęło się ściemniać powiedziałam:
-Może już lepiej wracajmy?Robi się ciemno, a nie lubię wracać gdy w pobliżu są wilki.-powiedziałam uśmiechając się.-Choć wiem, że z Tobą jestem zawsze bezpieczna.-dodałam.
-Dobrze.-powiedziała i pobiegliśmy do naszej jaskini.
Na następny dzień przygotowałam śniadanie.Shizen jeszcze spał.Gdy już śniadanie było gotowe obudziłam go.Zjedliśmy.Zauważyłam, że Shizen był trochę smutny.Zapytałam:
-Shiz?Czy coś się stało?Wiesz, że możemy sobie ufać.-powiedziałam nadstawiając uszy.
(Shizen?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz